Wczorajsza gala magazynu Glamour, na której rokrocznie przyznawane są tytuły Kobiety Roku, przyciągnęła co niemiara stylowych gościń. Zanim statuetki trafiły w ręce laureatek, a cała uwaga skupiła się na ich życiowych osiągnięciach, oczy wszystkich zebranych kierowały się w stronę urzekających wieczorowych kreacji. Po prześwidrowaniu wzrokiem krążących po sieci zdjęć da się zauważyć, że niektóre sławy zestawiły połyskującą biżuterię i eleganckie fasony z odrobiną urodowej nonszalancji. Jeżeli kiedykolwiek miałyście wątpliwości, czy nieuporządkowany messy bun pasuje do bardziej formalnych okazji, Millie Bobby Brown i Brooke Shields dają wam zielone światło.

Ta fryzura dla leniwych dziewczyn łączy pokolenia. Kochają ją Millie Bobby Brown i Brooke Shields

Gdy z wieszaka ściągamy długie sukienki, a na stopy wkładamy szpilki, zwykle w ruch idą wsuwki, utrwalający lakier, lokówka i ciut wybujałej fantazji, na którą nie mamy czasu czy ochoty na co dzień. Przed ważną uroczystością nie trzeba jednak sięgać do fryzjerskiego arsenału. Równie dobrze można pozostać przy wygodnym i mniej pracochłonnym nieładzie. Na przykładzie 19-letniej Millie Bobby Brown widzimy, że lekko zmierzwiony i pozbawiony symetrii koczek (tak daleki od perfekcyjnie ujarzmionych upięć w stylu quiet luxury!) świetnie wygląda z czarną maxi z ekstrawaganckim dekoltem typu halter.

Dimitrios Kambouris/Getty Images

Rich girl hair, czyli fryzury w stylu bogatych dziewczyn. Jak osiągnąć zdrowe, błyszczące pasma w duchu quiet luxury? >>

Z kolei 58-letnia Brooke Shields uwolniła z pełnego objętości koka dwa pasma, która swobodnie okalały twarz. Messy bun w takim wydaniu okazał się doskonałym dopełnieniem cekinowej kreacji w kolorach tęczy. „Leniwe” fryzury nosimy więc nie tylko niezależnie od pory dnia i wskazanego na zaproszeniu dress code'u, ale także bez względu na wiek. Efekt nie musi być wymuskany. Nie każde pasmo trzeba za wszelką cenę utrzymać w ryzach. Tej lekcji w latach 90. udzieliła nam już Pamela Anderson, niekwestionowana królowa nieokiełznanych koczków. Teraz tylko odświeżono nam pamięć – miała absolutną rację.

Dimitrios Kambouris/Getty Images