Siatkówka, pilates, snowboard. Są w moim życiu od lat. Bieganie? Nigdy nie przypuszczałam, że zacznę. Nie wspominając o tym, że polubię. Bieganie to była dla mnie zawsze najgorsza kara. Przynajmniej takie poczucie zaszczepił we mnie pan od w-f w podstawówce. Dziś bez biegania nie wyobrażam sobie dnia. Zaczęłam 1,5 roku temu od sprintu. Wyszłam wybiegać problemy. Bez planu i bez trasy. Za szybko i za intensywnie. Ale zadziałało i szybko wciągnęło oraz uzależniło. Do tego stopnia, że dziś wszędzie zabieram rzeczy do biegania. Potrafię je upchnąć do najmniejszego bagażu podręcznego, aby zaliczyć trening w każdym miejscu na ziemi. Najlepiej rano, kiedy wszyscy śpią, bo widok śpiącej Warszawy, cichego Paryża i pustej plaży w Gdańsku jest bezcenny i relaksuje, jak nic innego na świecie.

Marzec 2014 Niemoc i złość. Pierwszy kilometr, a ja nie mogę zrobić kroku dalej. Potwornie boli mnie noga. Coś jest nie tak... Werdykt ortopedy? Problem z biodrem i zdecydowanie za mało ćwiczeń stabilizujących kręgosłup i mięśnie brzucha. Kontuzja zatrzymuje mnie na 2 miesiące. Pomocy! Mam nie biegać? Muszę, aby móc biegać później. To była prawdziwa lekcja pokory i dyscypliny. To dzięki kontuzji trenuje teraz z głową i z planem. Biegam szybciej, dłuższe dystanse i mam  więcej satysfakcji, że mogę, że potrafię, że wciąż mi się chce! Na koncie mam kilkanaście 10 km biegów i 2 półmaratony. Tak, uzależniłam się od biegania. Od porannego wstawania. Od pokonywania własnych słabości. Od radości, którą daje mi bieganie. Od kolekcjonowania sportowych butów. I od tego, że bieganie nauczyło mnie realizacji własnych celów, o których decyduje tylko JA! Lepsza Ja! Najbliższy?

Maj 2015 Akcja #lepszaJa z Nike! Pokonać 10 km poniżej 50 minut, 15 na jednym tchu z uśmiechem na twarzy, a na jesieni maraton. Możecie do mnie dołączyć. Spróbować! Zapraszam! Podzielę się z Wami moim planem treningowym i dietetycznym, którzy przygotowali najlepsi specjaliści – Jakub Wiśniewski i Kuba Czaja.