Stella McCartney w swojej nowej kolekcji zamieściła wszystko to, za co ją kochamy. Nikt tak dobrze jak brytyjska projektantka nie miksuje męskiej garderoby z kobiecymi ultraromantycznymi koronkami. McCartney posłużyła się też swoim ulubionym oversizem i na wybiegu pokazała przeskalowane marynary, które w sezonie jesień-zima 2017/2018 jej klientki mają nosić zamiast sukienek.

Motywem przewodnim w kolekcji Stelli były konie. Projektantka na swetry, tuniki i bluzy naniosła grafiki inspirowane XVIII-wiecznym malarstwem George'a Stubbsa. Modelka Skylar Tartz po wybiegu spacerowała z kolei w ogromnej pikowanej parce z przewiązaną chustką na głowie. Jej stylizacja nasuwała skojarzenia błogim brytyjskim countryside i słynną już stylizacją królowej Elżbiety II, w której pojawiła się podczas zawodów jeździeckich.

Na uwagę zasługiwała też ścieżka dźwiękowa pokazu i.. tańce modelek, które zakończyły show. We wnętrzach paryskiej Opéry Garnier zozbrzmiały takie utwory jak "Faith,” "All You Need Is Love” i “Brujas”.

Jednak prawdziwymi gwiazdami tego pokazu były materiały, które "udawały" naturalną skórę i zamsz. "Jestem podekscytowana, że w końcu udało nam się uzyskać materiały, które wyglądają równie dobrze co prawdziwe i tym samym zadać pytanie branży, dlaczego niby nadal ktoś musi używać skóry" - powiedziała projektanta. Więcej na temat eko materiałów projektantki przeczytacie tutaj>>.

Stella McCartney jesień-zima 2017/2018 - GALERIA>>