Nie miniemy się chyba z prawdą, pisząc, że 78. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji (1 – 11.09.2021) to prawdopodobnie najbardziej wyczekiwana impreza branżowa roku. Nie bez przyczyny. W końcu to właśnie tam i właśnie teraz mają miejsce najważniejsze premiery kinowe. Po raz pierwszy na ekranach wyświetlone zostaną produkcje takie jak „Diuna” Denisa Villeneuve’a (w rolach głównych Zendaya i Timothée Chalamet), „To była ręka Boga” w reżyserii Paola Sorrentino czy „The Lost Daughter” - debiut fabularny Maggie Gyllenhaal. Najwięcej emocji wzbudza jednak wyglądany od dawna (nie tylko) przez zagorzałych fanów „The Crown” film poświęcony Księżnej Dianie odgrywanej przez Kristen Stewart.

„Specner” - co wiemy o filmie?

„W bożonarodzeniowy weekend księżna Diana podejmuje decyzję o rozwodzie z księciem Karolem.” brzmi opis „Spencer” na większości wiodących serwisów filmowych. I choć nie bardzo to wyczerpujące, zdradza najważniejszą informację, którą na wstępie powinniście przyswoić w kontekście filmowej historii Księżnej Diany Pabla Larraina (reżyseria) i Stevena Knighta (scenariusz) – to nie będzie klasyczna biografia.

Zamiast powierzchownego przeglądu całego życia tytułowej bohaterki, twórcy „Specner” skrupulatnie studiują szczegóły. W efekcie dostajemy kipiącą od emocji i niedopowiedzeń opowieść o dwóch przełomowych dniach w życiu Księcia i Księżnej Walii.

Za tło przedstawionych wydarzeń posłuży królewska posiadłość Sandringham w Norfolk, a w pozostałych rolach zobaczymy między innymi Sally Hawkins, Seana Harrisa, Timothy'ego Spalla, Amy Manson, Richarda Sammela czy Jacka Farthinga. No i te stylizacje! Pionem kostiumografii dowodziła utalentowana Jacqueline Durran, której kreacje mogliśmy ostatnio podziwiać między innymi w „Małych Kobietkach”. 

„Spencer” - pierwsze recenzje 

Na chwilę po tym, jak ucichły oklaski rozbrzmiewające w Wenecji po premierowej projekcji „Scpener”, Internet zalała fala pierwszych recenzji. Czego możecie się po nich spodziewać? Mimo wielu wątpliwości, które towarzyszyły produkcji od pierwszych dni zdjęciowych (kontrowersje wzbudził przede wszystkim wybór pierwszoplanowej aktorki), zdecydowana większość dotychczasowych ocen jest pozytywna. Największym zaskoczeniem okazała się właśnie Kristen Stewart. Zamiast niesłusznie przewidywanego zawodu, 31-letnia aktorka wprawiła w zachwyt.  Fascynuje „dziwnie urzekającą mieszanką nieśmiałości i bezpośredniości” czytamy na dailymail.co.uk. Co jeszcze mówią krytycy? 

  • The Guardian: „Przybyła z Kalifornii Kristen Stewart okazuje się całkowicie przekonująca w roli tytułowej. Daje niezręczną i manieryczną rolę jako Diana, i jest to dokładnie takie, jakie być powinno. (…) Skutecznie oddaje agonię kobiety nieustannie indoktrynowanej i izolowanej. Kobiety, która że czuje, że nie ma ucieczki i całkowicie straciła z oczu, kim naprawdę jest.”. The Guardian oceniło film na 5 gwiazdek, nazywając go „nadzwyczajnym”. 
  • Variety: „Spencer” to film nakręcony w duchu „Jackie” Larraína, dramatu z 2016 roku, w którym Natalie Portman znakomicie zagrała Jackie Kennedy tydzień po zabójstwie JFK. Myślałem, że „Jackie” to nokaut, a „Spencer”, którego bohaterka również przeżywa fatalny moment prawdy i swoistego przejścia, jest równie dobry. Może nawet lepszy”.
  • Deadline: „Nie potrafię znaleźć odpowiednich słów, które oddałyby jak dobry występ dała w „Spencer Stewart”.  Przeszła od wytworzenia w widzu wrażenia perfekcyjnie odwzorowanej postaci do zaczarowania niezwykłej kreacji aktorskiej oddającej esencję tego, kim Diana była tak naprawdę. To orzeźwiający, gorzki, poruszający i całkowicie oszałamiający obraz prowadzący nas po drogach jej życia, o których nie mieliśmy do tej pory pojęcia.".
  • The Hollywood Reporter: „ „Spencer” pokazuje smutną historię, którą wszyscy myślimy, że znamy, w nowym i naprawdę niepokojącym świetle. To historia o torturowanej kobiecie uwięzionej pod kloszem i w stanie ciągłego niepokoju, dążącej do emancypacji i, jak Anne Boleyn, próbującej zachować głowę.” THR zwraca również uwagę na świetną muzykę autorstwa Johny'ego Greenwooda. 

Wśród przeważających zachwytów nie zabrakło jednak sceptycznych głosów krytyki. Niektórzy zarzucają obrazowi Larraina nieudany miks trafnych i błyskotliwych koncepcji z rażącymi banałami. Pojawiły się nawet głosy wskazujące pojedyncze sceny jako niebezpiecznie zmierzające w stronę campu. Kto ma rację? Swoją własną opinię będziecie mogli wyrobić sobie już na początku listopada (5.11.2021), bo właśnie wtedy „Spencer” trafi na ekrany międzynarodowych kin. Z kim widzimy się w kolejce po bilety?