Sukienki Rixo i Saint Laurent, marynarki Acne i Sandro Paris, buty Christian Louboutin, torebki Prada, Dior i Chanel - najnowsze modele, jak i te sprzed kilku lat. Vestiaire Collective, bo to właśnie tam można znaleźć te wszystkie luksusowe rzeczy, to nie tylko miejsce, gdzie można kupić i sprzedać artykuły od największych domów mody. Platforma generuje miesięcznie ponad 3 miliony transakcji, co więcej, autentyczność wszystkich ubrań i akcesoriów są dokładnie sprawdzane przez specjalistów w tej tematyce. To również forum zrzeszające fanów mody vintage z całego świata. Vestiaire Collective powstało już w 2009 roku, ale jego znaczenie ciągle rośnie, zwłaszcza teraz gdy tyle mówi się o obiegu zamkniętym czy zrównoważonym rozwoju. Na ten temat udało nam się porozmawiać z Sophie Hersan, współzałożycielką oraz Fashion Director w VC. Choć Francuzka od najmłodszych lat interesowała się modą skończyła studia ekonomiczne, a to pozwoliło jej założyć razem z piątką przyjaciół w małym paryskim apartamencie dzisiejszego giganta mody z drugiej ręki. Od początku swojego istnienia Vestiaire Collective przeciwstawiało się nadmiernemu konsumpcjonizmowi, który sprawia, że kupujemy coraz więcej, ale nie korzystamy z tych rzeczy.

Ewa Stępień, ELLE.pl: Dlaczego powinniśmy zacząć inwestować w modę vintage?

Sophie Hersan, współzałożycielka i Fashion Director w Vestiaire Collective: Dziś modę vintage można uznać za inwestycję tak, jak inni kolekcjonują zabytkowe samochody lub sztukę. Jakościowe i niepowtarzalne egzemplarze przetrwają próbę czasu i zachowają swoją wartość, a to czyni je mądrą lokatą kapitału. Dotyczy to zwłaszcza klasycznych i kultowych przedmiotów, takich jak torby i elegancka biżuteria, których notowania mogą z czasem wzrosnąć. Takimi bezpiecznymi depozytami z pewnością będą legendarne torby Hermes, np. modele "Kelly", "Birkin" oraz "Constance", współczesne torby vintage Louis Vuitton "Noe", Dior "Saddle Bag" i Fendi "Baguette", a także zabytkowe zegarki i biżuteria, które są często wykonywane ręcznie, więc ich kunszt jest jedyny w swoim rodzaju. Dostęp online do rzeczy vintage zwiększył wartość kultowych, a zarazem trudnych do znalezienia przedmiotów, ze względu na wzrost popytu i właśnie ich rzadkość, a to czyni je idealną inwestycją na przyszłość.

Odsprzedawanie (po ang. "resale") ubrań i dodatków jest teraz w trendzie. Uważasz, że ten termin dobrze oddaje jego dzisiejsze znaczenie w dobie zachwytu nad rzeczami vintage? Czy to nowy sposób na życie czy po prostu chwilowa "moda"?

S.H. Ten termin istnieje już od jakiegoś czasu, ale nie dotyczył jeszcze dzisiejszych trendów. Vestiaire Collective założyliśmy ponad 10 lat temu jako aspiracyjną platformę do odsprzedaży artykułów z kategorii moda, ale w bezpiecznym środowisku. Mieliśmy wielu przyjaciół, posiadających piękne, designerskie przedmioty, których już nie używali i tylko trzymali je w swoich szafach. Problem w tym, że nie było dla nich wtedy odpowiedniego miejsca na sprzedaż tych niesamowitych rzeczy. Wydawało nam się, że to ogromna strata dla innych osób, które chętnie widziałyby je w swoich garderobach. Dlatego wpadliśmy na pomysł Vestiaire Collective, platformy gdzie miłośnicy mody z drugiej ręki mogą połączyć się z podobnie myślącymi ludźmi na całym świecie. Całkowicie zburzyliśmy wówczas ekosystem mody, wprowadzając zmiany w sposobie konsumpcji. Nagle okazało się, że można kupować mniej, ale za to lepiej i mądrzej. Nasza pierwotna wizja skupiała się na pokazaniu wyjątkowości idei "resale" w samym sercu branży modowej i budowanie społeczności na bazie aktywistów modowych na całym świecie. W związku z rosnącą świadomością zrównoważonego rozwoju i zmianą nastawienia konsumentów coraz więcej użytkowników internetu zwraca się w kierunku odsprzedaży, co pozwala im nadążać za trendami bez negatywnego wpływu na naszą planetę. Najbardziej zrównoważonym elementem jest zawsze ten, który już istnieje.

"Zrównoważony rozwój" to kolejny termin odmieniany teraz przez wszystkie przypadki i to na całym świecie. 

S.H. Dla mnie zrównoważony rozwój nie jest trendem, to całkowita zmiana myślenia i wartości w społeczeństwie. Ludzie stają się coraz bardziej wrażliwi na recykling, obieg zamknięty, mniejszą ilość a wyższą jakość. Dla mnie zrównoważony rozwój to życie w sposób, który szanuje naszą planetę i zapewnienie, że ograniczymy nasz wpływ na nią, jednocześnie podejmując pozytywne działania, które pomogą zbudować jaśniejszą przyszłość.

Jestem ciekawa twoich przemyśleń na temat branży. Chodzi mi zwłaszcza o trwającą pandemię koronawirusa i kilkumiesięczny lockdown. Czy według ciebie ta sytuacja zmieniła branżę mody? Jakie stoją przed nami wyzwania i problemy?

S.H. Bardzo się cieszę, że świat mody stara się być bardziej zrównoważony, a niektóre konsorcja, takie jak Kering i marki, jak np. Stella McCartney, Vivienne Westwood, Ganni i Marine Serre, a także inicjatywy typu Copenhagen Fashion Week prowadzą branżę ku lepszej, zrównoważonej przyszłości. Kryzys zdrowotny jeszcze bardziej to zaostrzył - pandemia naprawdę zmusiła marki i cały przemysł do ponownego przemyślenia swoich modeli biznesowych. Zrównoważony rozwój będzie nadal głównym przedmiotem naszej troski, a zwłaszcza rządów, w nadchodzących latach. Musimy w końcu ustalić sposób oceny, czy dany produkt jest zrównoważony, czy nie. Chciałabym, aby państwa przyjęły silniejszą politykę wspierającą ekstensywny recykling, wprowadziły zakaz używania szkodliwych chemikaliów w produkcji tkanin oraz nakaz ograniczenia zużycia wody. Jest tak wiele rzeczy do zrobienia, a jasne jest, że nadszedł czas na zmiany.

Jesteście dostępni w ponad 90 krajach. Który rynek okazał się być największym wyzwaniem? 

S.H. Zrozumienie potrzeb konsumentów z różnych stron świata i niuansów z tym związanych to z pewnością największe wyzwania. Na przykład rynek azjatycki ma inne spojrzenie na odsprzedawanie ubrań i dodatków niż Europa. Secondhandy to stosunkowo nowa propozycja w Azji ze względu na kulturowe podejście mieszkańców tego kontynentu do rzeczy używanych. Jednak rozwój ery cyfrowej i pokolenia Z spowodowały ogromną zmianę w myśleniu o używanych towarach - odsprzedaż zaczęła rozwijać się także w tym regionie, więc widzimy tutaj duży potencjał. Pracujemy nad zmianą percepcji na temat rzeczy z drugiej ręki. Chcemy, aby ludzie byli świadomi jakości tych sprzętów, ich unikalności oraz zalet dla środowiska, wynikających z wyboru rzeczy używanej a nie nowej.

Jaką radę dałabyś osobom, które na Vestiaire Collective robią zakupy po raz pierwszy?

S.H. Polecam pobrać naszą aplikację i zaangażować się w pełni! Mamy niesamowitą społeczność - ponad 10 milionów miłośników mody na całym świecie z własnym, niepowtarzalnym wyczuciem stylu. Ważne jest założenie własnego profilu, dzięki temu mamy okazję stworzyć własną mikrospołeczność. Zacznij od przesłania zdjęcia profilowego i dołączenia krótkiej biografii o sobie. To sprawia, że Vestiaire jest tak wyjątkowy. Możesz także polubić przedmioty i dodać je do swojej listy życzeń, wysyłać oferty cenowe, śledzić obniżki cen i ustawiać alerty dla przedmiotów, których szukasz. Ponadto nasz zespół wykonuje świetną robotę, gromadząc wszystkie najnowsze trendy i wyjątkowe produkty dostępne na platformie, dzięki czemu możesz zainspirować się naszymi dedykowanymi kampaniami i historiami trendów. Koniecznie sprawdź nasze kanały “Most wanted” and “Daily Deals”, gdzie znajdziesz najbardziej pożądane przedmioty i najlepsze oferty, które powinieneś teraz sprawdzić.

Która kategoria na Vestiaire Collective jest najpopularniejsza? Zdradzisz, które marki są hitem wśród użytkowników oraz bestsellerowe modele? 

S.H. Naszą najlepiej sprzedającą się kategorią na świecie są torebki, a modele toreb od Gucci, Louis Vuitton, Chanel, Prada i Dior należą do tych najchętniej kupowanych. Ogólnie rzecz biorąc, Balenciaga, Prada i Gucci to marki, które osiągnęły szczyt popularności w Vestiaire Collective w ciągu ostatniego roku. Nasza społeczność uwielbia inspirujące brandy, opowiadające mocną historię z odpowiednim przesłaniem. Nasi użytkownicy lubią też miksować duże domy mody z bardziej unikalnymi lub dostępnymi współczesnymi markami, takimi jak Jacquemus, Isabel Marant, Toteme czy Ganni.

Czy masz swoją ulubioną rzecz, którą udało ci się zdobyć na Vestiaire Collective?

S.H. Jest ich tak wiele! Ale moim absolutnym faworytem jest chyba zegarek Rolex "Oyster" z lat 80., który ma czarną tarczę i piękną bransoletę. Uwielbiam go, ale wiem też, że ten zegarek zaraz szybko zyska na wartości, więc jeśli kiedyś zdecyduję się go odsprzedać, to jeszcze na tym zyskam.

A ile razy w ciągu dnia sama wchodzisz na aplikację w poszukiwaniu kolejnych skarbów?

S.H. Na aplikacji Vestiaire Collective siedzę każdego dnia i sądzę, że jestem jednym z najbardziej aktywnych użytkowników, od pierwszego dnia jej istnienia. Moje credo brzmi: jedno kupuję, jedno sprzedaję! Bez zbędnego marnotrawstwa. Staram się jak najbardziej przedłużać żywotność moich rzeczy, podoba mi się też pomysł zbierania "skarbów" od innych ludzi i dawanie im drugiego życia.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Vestiaire Collective (@vestiaireco) Kwi 13, 2020 o 4:35 PDT