Kilka miesięcy temu było głośno o nowym projekcie Quentina Tarantino. Znany reżyser i autor takich hitów jak "Pulp Fiction", "Bękarty wojny", "Kill Bill", czy "Django" zamierza opowiedzieć historię brutalnych zbrodni dokonywanych pod koniec lat 60. przez sektę religijną The Family, której przewodził Charles Manson.  Jednym z najważniejszych wątków ma być właśnie atak na willę Romana Polańskiego przy Cielo Drive w Kalifornii. W internecie zawrzało, użytkownicy Facebooka byli oburzeni, że Tarantino zamierza zająć się tym tematem, a z Mansona zrobić gwiazdę popkultury. Zastanawiająca jest również obsada. Sharon Tate ma zagrać Margot Robbie lub Jennifer Lawrence. Jednak na tą drugą nie zgadza się siostra zmarłej żony Polańskiego, Debra Tate. Za to Leonardo DiCaprio początkowo miał zostać filmowym Charlesem Mansonem, potem to sprostowano - Leo będzie sąsiadem Tate, starzejącym się aktorem rozważającym wyjazd do Włoch. Teraz okazuje się, że Quentin Tarantino chce, żeby w nowym filmie pojawił się polski aktor. 

Jak podaje Variety, a dokładnie jeden z dziennikarzy pracujący dla magazynu, Tarantino chciałby, żeby Polak wcielił się w rolę Romana Polańskiego. Zależy mu na "świeżej twarzy". Ciekawe kogo wybierze w trakcie castingu. Jak sądzicie, kto ma największe szanse? Angaż do produkcji już negocjują Tom Cruise, Brad Pitt i Al Pacino.

Przypomnijmy, nocą z 8 na 9 sierpnia 1969 w wyniku rytualnego mordu dokonanego przez członków bandy Charlesa Mansona zginęła ciężarna, będąca w dziewiątym miesiącu żona Romana Polańskiego, Sharon Tate i jej czworo przyjaciół. Po ich zamordowaniu, członkowie sekty krwią ofiar wypisali na drzwiach napis „PIG”. Premiera filmu Tarantino zapowiedziana jest na 9 sierpnia 2019 roku, dokładnie w 50. rocznicę śmierci ulubienicy Ameryki, Sharon Tate.