Pink Floyd powraca z nowym utworem 

Czas na reaktywację brytyjskiego zespołu. Grupa Pink Floyd, która na swoim koncie ma takie kultowego albumy jak "The Dark Side of the Moon" i "Wish You Were Here", powróciła z pierwszym nowym utworem po 28 latach przerwy. Wydanie singla o nazwie "Hey Hey Rise Up" to inicjatywa gitarzysty Davida Gilmoura, którego poruszył pewien post na Instagramie. Chodzi o wideo z udziałem lidera ukraińskiej formacji rockowej BoomBox, Andrija Chływniuka, śpiewającego a capella swoją narodową pieśń patriotyczną z 1914 roku. Te wzruszające wykonanie "Czerwonej kaliny", które zostało zarejestrowane na Placu Sofijskim w Kijowie, skłoniło Gilmoura do tego, aby wesprzeć Ukrainców walczących o swój kraj. Artysta, w rozpoczętej akcji solidarnościowej, kryje też osobisty wymiar sytuacji, ponieważ jego synowa pochodzi z zaatakowanego przez Rosję kraju.

Podobnie jak wiele innych osób czujemy wściekłość i frustrację wynikającą z bestialskiego aktu inwazji na niepodległy, pokojowo nastawiony i demokratyczny kraj i mordowania jego obywateli przez jedną z największych światowych potęg

– napisał gitarzysta w oficjalnym oświadczeniu. 

„Czerwona kalina” powstała podczas pierwszej wojny światowej, a teraz stała się inspiracją dla stworzenia piosenki przez Pink Floyd. Tytuł nawiązuje do ostatniego wersu pieśni, który można tłumaczyć jako „Hej, hej, powstań”. Okładka singla, zaprojektowana przez Yosana Leona, przedstawia kwiat słonecznika z niebieskim środkiem. Ilustracja ta bezpośrednio nawiązuje do historii kobiety, która dawała rosyjskim żołnierzom nasiona słonecznika, prosząc, żeby trzymali je w kieszeni. Uzasadniała to tym, że chciała, aby wyrosło z nich coś pożytecznego, kiedy polegną. 

Oprócz Gilmoura w teledysku zobaczymy również perkusistę Nicka Masona, basistę Guya Pratta oraz klawiszowca Nitina Sawhneya. Utwór jednak nie jest jedynym wyrazem solidarności grupy Pink Floyd z narodem ukraińskim. Na znak protestu płyty Brytyjczyków zostały wycofane z rosyjskich serwisów streamingowych.