Oto, co możesz zrobić, by codziennie rano budzić się z gładką, zdrowo wyglądającą fryzurą pełną objętości.

1. Suszenie włosów przed snem

Myjesz włosy wieczorem? Zasada, którą powinnaś wziąć sobie do serca brzmi: nigdy nie chodź spać z wilgotnymi włosami. Ponoć właśnie ten trik stosują Francuzki, aby rano wstawać z modnymi, nonszalanckimi falami. Been there, done that – i zdecydowanie nie polecamy tej metody. Chodzenie spać z mokrą głową bardzo źle wpływa na kondycję pasm, co potwierdzają specjaliści. „Planując wieczorne mycie włosów warto to zrobić na tyle wcześnie, aby wyschły one samoczynnie zanim położymy się spać. Alternatywą, jeśli koniecznie chcemy umyć włosy przed snem, jest skorzystanie z suszarki, najlepiej z funkcją jonizacji, co sprzyja zamykaniu łusek i dodatkowej ochronie łodygi włosów” - podpowiada Anna Mackojć, trycholog.

A dlaczego to takie szkodliwe? Mokre włosy są dużo bardziej podatne na uszkodzenia mechaniczne, takie jak łamanie się i rozdwajanie. Dlatego z czasem zaczynają wyglądać na suche, zniszczone i matowe. Ale to nie wszystko, bo chodzenie spać z niedosuszonymi kosmykami może powodować też choroby skóry głowy, np. łupież. „Mokre włosy powodują, że poduszka staje się wilgotna. Nieświadomie stwarzamy więc idealne środowisko do rozwoju drobnoustrojów. Wilgoć i ciepła głowa sprawiają, że w takich warunkach dochodzi do zaburzenie środowiska drobnoustrojów bytujących fizjologicznie na naszej skórze głowy. Efektem takiego stanu skóry głowy może być zwiększona podatność na wystąpienie keratoz” – tłumaczy ekspertka.

2. Wieczorny masaż skóry głowy

Codzienny masaż skóry głowy warto wykonywać niezależnie od tego, czy masz problem z wypadaniem włosów, czy nie. A ponieważ zdecydowana większość kobiet boryka się z tą przypadłością – każdej z nas wyjdzie to na plus. Masaż pobudza ukrwienie skóry, a co za tym idzie, poprawia odżywienie cebulek włosowych oraz dotlenia je. Przekłada się to na mocniejsze zakotwiczenie włosów w skórze oraz stymuluje ich wzrost. Do zabiegu nie potrzebujesz żadnych specjalnych przyrządów, wystarczy masować skalp opuszkami palców przez 3-4 minuty dziennie. Taki rytuał nie tylko zahamuje wypadanie, ale także pomoże odbić kosmyki od nasady, dzięki czemu rano nie będą przyklapnięte.

Aby masaż skalpu przyniósł jeszcze lepsze efekty, warto połączyć go z aplikacją wzmacniającej wcierki. Ta od Insight stanowi profesjonalną kurację, która bazuje na organicznym ekstrakcie z kasztanowca, mentolu, ekstrakcie z guarany (stanowi naturalne źródło kofeiny) i organicznym wyciągu z echinacei. Ten bogaty fitokompleks stymuluje mikrokrążenie skóry głowy, wzmacnia cebulki, likwiduje łupież i reguluje pracę gruczołów łojowych. Co ważne, preparat szybko się wchłania i nie przetłuszcza włosów u nasady, dzięki czemu rano nie są obciążone. Wcierkę warto aplikować co najmniej 3 razy w tygodniu.

Dobrze sprawdzi się też serum-wcierka od Eveline, która posiada wygodny aplikator w formie sprayu. W jej składzie zastosowano kompleks 3 peptydów, które stymulują wzrost nowych baby hair, a także kompleks ziołowy z dziurawcem, łopianem, mydlnicą lekarską i nagietkiem, aby łagodzić łupież oraz świąd.

3. Luźne wiązanie włosów

Spanie z rozpuszczonymi włosami też przyczynia się do ich wykruszania i rozdwajania końcówek. W nocy mogą się one naciągać, zaginać i odkształcać, co nie tylko prowadzi do uszkodzeń na długości, ale także osłabia cebulki i powoduje zwiększone wypadanie. Najkorzystniej jest wiązać włosy w luźny warkocz dobierany. Dzięki tej fryzurze są one dobrze zabezpieczone przed odgniataniem, a do tego rano, po rozplątaniu, zachowują objętość. Ważne tylko, abyś nie wiązała kosmyków cienkimi i ciasnymi gumkami, lecz wybierała te luźniejsze typu scrunchie. „Polecam związywanie włosów jedwabną gumką, która nie odkształca, nie załamuje i nie urywa łodyg włosów” – doradza trycholog Anna Mackojć z Instytutu Trychologii.

4. Zabezpieczanie końcówek

Przed snem warto też zabezpieczyć końcówki olejkiem, serum lub specjalnym masełkiem ochronnym. Dzięki temu, podczas ocierania się o poduszkę, włosy nie będą się rozdwajały i puszyły. Wystarczy minimalną ilość kosmetyku rozetrzeć w dłoniach i nanieść na same końce. Polecamy do tego celu masełko od so!flow z regenerującym olejkiem rycynowym, masłem shea i masłem kakowym. Dzięki gęstej konsystencji, można łatwo dozować potrzebną ilość i nie ma ryzyka, że naniesiesz za dużo produktu.