Nikt nie wie tego lepiej niż jeden z najsłynniejszych francuskich kolorystów, Stephane Pous. Popularność zyskał dzięki swoim sławnym klientkom, do których należą Caroline de Maigret i Lou Dillon, córka Jane Birkin. Caroline stwierdziła nawet w jednym z wywiadów, że jego salon to mekka paryskich it-girls. Co jest kluczem do osiągnięcia idealnego blondu według Stephana Pousa? „Harmonia” – mówi kolorysta. „Dobieram kolor patrząc na twój stopień opalenizny, tęczówkę, karnację” – mówił w rozmowie z The Cut. Dlatego właśnie termin „paryski blond” nie dotyczy konkretnego koloru włosów, bo Francuzki nigdy nie podążają ślepo za panującą modą. Zawsze biorą pod uwagę swoje indywidualne cechy i według nich dobierają odcień fryzury. W końcu nawet najmodniejsza koloryzacja sezonu będzie wyglądać źle, jeśli nie będzie pasować do twojego typu urody. Dlatego pierwszym krokiem w uzyskaniu naturalnej, a przy tym robiącej wrażenie koloryzacji à la parisienne, jest ustalenie, co mi pasuje. Chłodny czy ciepły blond? Ciemny czy jasny? W tej trudnej sztuce nieoceniona będzie pomoc dobrego fryzjera. Oprócz tego powinnaś przestrzegać jeszcze 4 wskazówek.

1. Gra tonów

Co łączy wszystkie francuskie blondynki, takie jak Sabina Socol, Camille Rowe czy Chloe Lecareux? Stawiają na baleyage. Ta francuska technika koloryzacji jest znana nie od dziś, ale obecnie modna jest tylko w naturalnym wydaniu. Mocne kontrasty są passé. Blond ma wyglądać naturalnie, więc nie powinien być jednolity, tylko stanowić harmonijną paletę kilku przenikających się tonów – tak jakbyś właśnie wróciła z wakacji, a promienie słońca namalowały na twoich włosach piękne refleksy. Francuzki chętnie wybierają koloryzację typu sunkissed hair lub babylights, czyli drobne, cienkie pasemka, które lekko rozświetlają włosy.

2. Odrost? Oui s'il vous plaît!

Francuzki zupełnie nie przejmują się odrostem. To wręcz pożądany efekt, który ma wymiar praktyczny – ponieważ wydłuża czas między koloryzacjami. Jak przekonuje Stephane Pous, dzięki temu jego klientki mogą odwiedzać jego salon zaledwie 2-3 razy do roku! Pous stosuje też specjalną technikę „blendowania”, czyli łagodnych przejść między kolorami na długości włosów. Nie robi takich samych refleksów po całości, lecz skupia się na rozjaśnieniu włosów po środku i używa coraz mniej i mniej rozjaśniacza zbliżając się do końcówek. Nigdy nie robi też pasemek u nasady, bo wtedy odrost bardziej się odcina.

3. Pielęgnacja ponad wszystko

Zastanawiałaś się kiedyś, jak to możliwe, że Francuzki noszą tak nonszalanckie, zwiewne fryzury, które jednocześnie zawsze wyglądają schludnie i lśnią zdrowym blaskiem? To dlatego, że bardzo przykładają się do codziennej pielęgnacji. Blond pasma wymagają jej szczególnie, ponieważ rozjaśniacz uszkadza mostki siarczkowe włosów i rozchyla ich łuski, przez co kosmyki mają tendencję do puszenia się. Żeby je wygładzić, paryżanki stosują sprawdzone kosmetyki dedykowane blondom. Sabina Socol jest wierna gamie Kérastase Blond Absolu, która zapewnia odbudowę i wzmocnienie włókien włosa, a przy tym dba o utrzymanie chłodnego odcienia między koloryzacjami. Najważniejszy must-have w jej kosmetyczce to szampon Lumière, który nawilża i subtelnie rozświetla pasma podkreślając ich trójwymiarowość. Sekretem jej idealnie błyszczących włosów jest też odżywka Cicaflash i serum Cicaplasme, które służy do wykańczania fryzury. Kontroluje puszenie, uszczelnia rozdwojone końce, wygładza włókna włosów i zmniejsza ich łamliwość. Można stosować je także na noc w ramach kuracji regeneracyjnej.

Paryżanki znane są też ze swojego uwielbienia dla kosmetyków aptecznych, dlatego bardzo często sięgają po szampony i odżywki Klorane, które można znaleźć we francuskich pharmacies. Ich fanką jest Jeanne Damas oraz Léa Seydoux. Produkty Klorane bazują na naturalnych składnikach odżywczych, takich jak masło mango, mleczko owsiane, len, masło cupuacu. Na włosy blond cudownie działa szampon i balsam nawilżający z rumiankiem – pozostawia pasma przyjemnie miękkie, lśniące i delikatnie rozświetlone. Nadaje im też piękny, świeży zapach.

Kolejną marką kosmetyków do włosów, która nad Sekwaną ma już status kultowej, jest Leonor Greyl. Produkty tego brandu stosuje sam Stephane Pous – do jego ulubieńców należy Créme Aux Fleurs, czyli delikatny krem myjący, który nawilża włosy podczas oczyszczania. Dużą popularnością wśród Francuzek cieszy się też multifunkcyjny olejek L'Huile De Leonor Greyl, który świetnie scala rozdwajające się końcówki i wygładza włosy.

4. Ponadczasowe fale

Ostatnim czynnikiem, który nadaje włosom Francuzek tak stylowy i nietuzinkowy wygląd, jest odpowiednie cięcie i stylizacja. Nie tylko pomaga podkreślić ich nonszalancki styl, ale wydobywa też niejednolitą strukturę ich koloru. Paryskie it-girls najczęściej wybierają naturalne fale, które optycznie zwiększają objętość włosów oraz dają efekt gry tonów – dzięki temu fryzura nabiera głębi, trójwymiarowości, a pasma wydają się grubsze. Swojego fryzjera najczęściej proszą o włosy do ramion, podcieniowane na końcach, aby nadać kosmykom lekkości i świeżości. Uwielbiają też grzywki – ostatnio hitem jest curtain bangs, czyli grzywka z przedziałkiem po środku rozchodząca się na boki. Do stylizacji fal dziewczyny używają sprayów teksuryzujących, które dają efekt beach waves – czyli matowych, lekko zmierzwionych kosmyków. Spryskują nimi lekko wilgotne, na wpół wysuszone włosy, delikatnie wgniatają i zostawiają do naturalnego wyschnięcia. Na koniec aplikują na końcówki kilka kropel olejku.

Innym sposobem jest posłużenie się prostownicą w roli lokówki. Wtedy fale wychodzą bardziej subtelnie, ale włosy ulegają działaniu wysokiej temperatury, co na dłuższą metę może je wysuszać. Rozwiązaniem jest stosowanie kosmetyków termoochronnych, które zabezpieczają pasma przed ciepłem prostownicy.

Zobacz na wideo, jak robi je blond paryżanka Lucie Mahé