Jedyna różnica, jaka dzieli obie sukienki, to kolor oraz oczywiście autor. 20 lat temu Paris postawiła na projekt Amerykanki Julien Macdonald. Kreacja utkana była z lśniących, metalicznych cekinów. Dzięki połączeniu z kryształowym chokerem i motylkami we włosach, jej look przeszedł do historii i zyskał status ikonicznego. Donatella Versace chciała wyraźnie nawiązać do tego kultowego momentu w historii mody. Zaprojektowała więc model o podobnym kroju, z obszernym, falowanym dekoltem - tyle, że w odcieniu elektryzującej fuksji.

Trudno sobie wyobrazić lepszy hołd włoskiego domu mody dla epoki Y2K oraz dla samej Hilton. Celebrytka krocząc po wybiegu, emanowała typową dla siebie pewnością siebie, rzucając prowokacyjne, powłóczyste spojrzenia na widownię. "Zawsze uwielbiałam kobiety, które są buntowniczkami, które są pewne siebie i mają w sobie coś z diwy" - wyjawiła Donatella. Z tej perspektywy, wybór gwiazdy, która zamknęła jej wiosenno-letni pokaz, był całkowicie zrozumiały. Paris ma za sobą burzliwe dwie dekady kariery w showbiznesie, podczas których nie raz szokowała i wzbudzała podziw. Pamiętne urodziny, na które założyła srebrną, połyskującą sukienkę bez pleców, stanowiły jeden z punktów zwrotnych w jej życiorysie. Od tego momentu paparazzi śledzili każde jej publiczne wystąpienie.

Przed Paris Hilton po wybiegu Versace spacerowały m.in. Gigi Hadid, Bella Hadid, Irina Shayk i Emily Ratajkowski. W kolekcji nie zabrakło ukochanej przez Donatellę czerni, ale pojawiły się też wyraziste kolorystyczne akcenty w postaci neonowej żółci, nasyconej fuksji i fioletu. Kreacje podkreślały kobiecą siłę i seksapil.