Jeszcze kilka lat temu w Hollywood, przez wielu porównywanym do targowiska próżności, eksponowanie siwizny na czerwonym dywanie uchodziło za faux pas. Ale nie w 2023 roku. Na tegorocznych Oscarach nurt age positivity dał o sobie znać - przede wszystkim w osobie Andy MacDowell. Gwiazda filmu "Cztery wesela i pogrzeb" nie ulega presji młodego wyglądu i konsekwentnie pojawia się na wielkich galach w swoim naturalnym odcieniu włosów. Jak wyglądała podczas oscarowego wieczoru?

Andy MacDowell na gali Oscarów 2023 w siwych włosach

64-latka zapozowała na czerwonym (a właściwie szampańskim) dywanie w towarzystwie swojej starszej córki Rainey Qualley. Gwiazda postawiła na stonowaną, dopasowaną kreację w kolorze czerni, do której dobrała makijaż oczu w odcieniach niebieskiego oraz różowawe usta. Kreację dopełniał luźny kok zapleciony z siwych pasm i srebrna biżuteria. 

Warto dodać, że Andy MacDowell nie była jedyną aktorką, która zdecydowała się bez kompleksów wystąpić na gali w siwych włosach. Od lat robi to już Jamie Lee Curtis, która w trakcie oscarowej nocy po raz pierwszy otrzymała nagrodę Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Wszystko wszędzie naraz". I choć wciąż na gali można było dostrzec więcej gwiazd, które wkładają maksimum środków i energii, by mimo upływu czasu wciąż wyglądać nieskazitelnie - przykład tych dwóch aktorek pokazuje, że nie jest to już wymóg, lecz wybór. Czy Was też cieszy normalizacja starzenia się w fabryce snów?