Chociaż pisać, że "wrócił" jest pewnym nadużyciem. Bo artysta nie zniknął nam z oczu zupełnie - współpraca z Sokołem przy komercyjnym projekcie czy Męskie Granie dawały publiczności w ostatnim czasie namiastkę Dawida. Ale przy tym nazwisku to zdecydowanie za mało, więc Open'er głośną owacją zapewnił Podsiadło, że trasa, którą planuje jesienią wyprzeda się na pniu.

Tymczasem podczas wczorajszego koncertu mieliśmy się nie nudzić. Tłum zaśpiewał więc z Dawidem dobrze znane, ale przearanżowane hity. Artysta bawił się zwolnionym tempem, elektronicznymi dodatkami i eksperymentami instrumentalnymi w  "Nieznajomym", "Pastempomacie" i "Trójkątach i kwadratach", które doprawił dyskotekowym bitem. Usłyszeliśmy też cover utworu T. Love "Bóg" nagrany przy okazji specjalnego projektu artystycznego T. Cover. A w międzyczasie rzucał niezłym stand-upowym żartem. "Nie martwcie się, do jesieni opanuję dwa akordy, będę ćwiczył" - zapewnił ludzi Podsiadło z tą specyficzną kokieterią, za którą go uwielbiamy. Teksty typu: "I tak wiem, po co tu przyjechaliście, na Depeche Mode" albo "Znacie Every night?" dorównywały kultowym już żartom z pamiętnego telewizyjnego roastu. 

Co z nowym materiałem? "Małomiasteczkowy", puszczony w eter w czerwcu, wywołał pod sceną prawdziwe wariactwo. Tego numeru tak samo świetnie słucha się w aucie jak i w festiwalowym wydaniu, gdy obok Ciebie wersy wykrzykuje kilkaset gardeł. "Ten mój małomiasteczkowy hit / I małomiasteczkowe słowa / Ten małomiasteczkowy rytm / Melodia małomiasteczkowa" po prostu porwała tłum.


Podczas open'erowego koncertu debiut zaliczyła piosenka pod roboczym tytułem "Ballada" - typujemy ją na najmocniejszy z refleksyjnych momentów nowej trasy koncertowej. Open'erowa publiczność zdążyła już zarejstrować nowy numer i udostępnić go w sieci.

Co nie podobało się publiczności? Koncert trwał tylko godzinę i tym samym stał się czymś na kształt supportu doskonałego, jak się miało za chwilę okazać, Bruno Marsa. Godzina to naprawdę za mało, bo Dawid Podsiadło jest ze swoją muzyką daniem głównym, a nie przystawką. Cóż, apetyt zaspokoimy dopiero jesienią, gdy ruszy "Małomiasteczkowa Trasa".