Robbie Coltrane popularność zdobył dzięki serii filmów o przygodach Harry'ego Pottera. Rolę Rubeusa Hagrida odegrał w aż ośmiu filmach i niezmiennie cieszył się sympatią widzów. Karierę zaczynał jako aktor komediowy. Ukończył studia w Glasgow School of Arts, a następnie latami rozśmieszał gości klubów nocnych. Ekranowy debiut zaliczył w 1980 roku rolą w filmie „Death Watch”. Na koncie ma liczne epizodyczne role w produkcjach telewizyjnych i udział w dwóch częściach filmów skupionych na poczynaniach Jamesa Bonda – „Golden Eye” i „Świat to za mało”.

Nie żyje Robbie Coltrane. Hagrid z serii filmów o Harrym Potterze miał 72 lata

Brytyjskie media właśnie obiegła wiadomość o śmierci aktora. 72-latek od dłuższego czasu zmagał się z chorobą. Walkę przegrał 14 października w szkockim szpitalu. Informację o odejściu uwielbianego aktora potwierdziła jego agentka Belinda Wright. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że aktor „zostanie zapamiętany dzięki roli, która jak żadna inna przynosiła radość dzieciom i dorosłym na całym świecie”.

„Osobiście zachowam go w pamięci jako lojalnego klienta. Poza tym, że był wspaniałym aktorem, był niesamowicie inteligentny i dysponował genialnym poczuciem humoru. Przez 40 lat przepełniała mnie duma z bycia jego agentką i będę za nim bardzo tęsknić”.

J.K. Rowling i Daniel Radcliffe reagują na śmierć filmowego Hagrida

Aktora pożegnała również J.K. Rowling. Pisarka, która przeniosła postać Hagrida na karty swoich powieści, poświęciła Robbiemu krótki wpis na Twitterze.

Nigdy więcej nie spotkam kogoś takiego jak Robbie. Był niebywale uzdolniony, absolutnie wyjątkowy i miałam ogromne szczęście go znać, pracować z nim i śmiać się z nim. Przesyłam wyrazy miłości i najgłębsze kondolencje jego rodzinie, a przede wszystkim dzieciom” – czytamy.

Magazyn „Variety” opublikował także oświadczenie Daniela Radcliffa. Aktor poznał Robbiego Coltrane'a na planie Harry'ego Pottera, kiedy miał zaledwie 11 lat. W kolejnych latach dorastał i rozwijał swój warsztat pod czujnym okiem starszego kolegi po fachu.

Robbie był jedną z najzabawniejszych osób, jakie poznałem. Kiedy byliśmy dziećmi, nieustannie nas rozśmieszał. Szczególnie miło wspominam, jak podtrzymywał nas na duchu podczas prac nad »Więźniem Azkabanu«, kiedy wszyscy godzinami ukrywaliśmy się przed ulewnym deszczem w chacie Hagrida, a on opowiadał historie i żartował, żeby podnieść morale. Czuję niesamowitą wdzięczność, że było mi dane go poznać i z nim pracować. Bardzo mi smutno, że odszedł. Był wspaniałym aktorem i cudownym mężczyzną”.