Tworzę, bo...
Po latach pracy w branży mody, współpracy z domami mody Givenchy, Hermes czy Gaultier, mogę powiedzieć, że zbudowałem sobie pozycję w męskim Haute Couture. Nie porzucam tego świata, jednak w pewnym momencie poczułem, że chcę stworzyć coś całkowicie innego, nowego, z czego będę czuł się dumny, co będzie w 100% odzwierciedlało moją wyobraźnię. Nie chcę eskalować konsumpcji, sam zawsze byłem uczony, aby kupować mniej, ale lepiej, – dlatego wiedziałem, od początku, że moje dzieło musi być ponadczasowe. Jakościowe. Ale także nowoczesne. W 2015 roku znajomi przedstawili mnie pewnemu genialnemu perfumiarzowi. Uznali, że obaj jesteśmy trochę szaleni a nasza nieposkromiona kreatywność może się nawzajem uzupełniać. Mieli rację. W 2016 razem z Quentinem Bischem wypuściłem na rynek pierwsze perfumy, B683.

Sam czy z kimś?
Kiedy spotkałem się z Quentinem Bischem sam nie byłem perfumiarzem, a raczej projektantem, rzemieślnikiem. Jednak perfumy były mi zawsze bardzo bliskie. To niezwykle intymna rzecz. Szybko okazało się, że jesteśmy z Quentinem Bischem niemal jak bracia bliźniacy. Czujemy tak samo. Jesteśmy przyjaciółmi i w temacie perfum zgadzamy się we wszystkim, mamy podobne wspomnienia, odniesienia skojarzenia. Nie przeszkadzał nam nawet fakt, że mówimy zupełnie innymi językami. Dlatego kiedy zaczęliśmy pracować razem on pokazywał mi zapach i kazał mi go opisywać językiem haute couture – tłumaczył to na język perfumiarza. Te historie się połączyły i myślę, że można powiedzieć, że tworzymy zapachy haute couture. Wyrafinowane, takie, do których warto się przywiązać, charakterystyczne. 

Moja filozofia to...
Od samego początku wiedziałem, że nie chcę odtwarzać, wspominać czy nawiązywać do wydarzeń z przeszłości. Zamiast sięgać do pamięci chcę tworzyć zupełnie nowe światy. Dlatego nasza praca to czysta kreacja, – jeśli miałbym ją porównać do czegoś to chyba do tworzenia animacji. Takich jak produkcja Avatar. To coś stworzone z czystej wyobraźni a jednak tysiące ludzi na całym świecie chcą żyć w tej fantazji. To także rodzaj ucieczki do świata marzeń, snów, – ale i coś, co pomaga zdobyć siłę do życia w nie zawsze pięknej codzienności – zanieczyszczonej, stresującej, często trudnej do zaakceptowania. Stąd w moje marce planety, mitologia, abstrakcja (na przykład tworząc Ganymede zastanawialiśmy się jak pachnie jak uśmiech).

Moje najmłodsze dziecko....
Poznaj Ganymede Extrait! Jest on niezwykły z kilku powodów. Po pierwsze ma tą samą bazę, to samo DNA co oryginał, czyli Ganymede. Dodaliśmy jednak kadzidło i mirrę i okazało się, że stworzyliśmy dwa zupełnie różne światy. Ganymede jest chłodny, mineralny, powietrzny i suchy jak drewno akigala. Ganymede Extrait jest gorący, żywiczny, powiedziałbym, że nawet mroczny czy zwierzęcy. Ta ciemność to sprawka kocanki włoskiej (nieśmiertelnika) – niewinnie wyglądającego kwiatu, który ma ogromną moc i nie więdnie nawet po ścięciu. Ganymede Extrait jest ekstremalnie trwały i bardzo intensywny.

Różnorodność to dla mnie?
Każde moje perfumy są dla kogoś innego. Nie tworzę każdej kolejnej kompozycji pod swój osobisty gust. Nie chodzi mi też o to, namawiać innych do ciągłego zmieniania swoich perfum na nowe, następne.  Świat nie polega na tym, żeby mieć wszystko, – ale żeby odnaleźć siebie. Ja sam noszę moje pierwsze perfumy B683 od 2016 roku. Czuję, że w jakiś sposób podkreślają to, co we mnie najlepsze i to mi wystarcza. Pozostałe moje kompozycje mają cieszyć innych.  Jesteśmy różni, świat jest zaskakujący i to właśnie jest najbardziej fascynujące, prawda?

W perfumach sięgam po…
Quentin i ja rzadko rozmawiamy o nutach i składnikach. On mnie zna. Spotykamy się regularnie i. On pokazuje mi swoje dzieła, nie mówiąc mi, co w nich jest. Abym się nie nastawiał ani nie uprzedzał. Perfumy to wyobraźnia. Aby osiągnąć wymarzony efekt sięgamy po wszystko bez limitów (oczywiście wykluczając składniki szkodliwe dla zdrowia czy konserwanty). W zapachu wszystko składa się z molekuł – tych naturalnych i tych syntetycznych – kluczem według mnie jest biotechnologia. Fascynuje mnie możliwość tworzenia molekuł (czytaj zapachów), których nie ma w naturze – to jest kreowanie nowych światów. Przykład? Z brudnej wody, która pozostaje po ekstrahowaniu paczuli – powstaje nowy akord: akigala – drzewny, suchy, głęboki. Zapach drzewa z innej planety. 

Z miłości do planety…
Bez natury jesteśmy niczym. Humanizm i przyroda są połączone. Dlatego uważam, że o ekologii trzeba myśleć na każdym kroku. Nie ma tu podziału na życie zawodowe i prywatne. Dlatego żaden składnik marki Marc-Antoine Barrois nie pochodzi z nieznanego źródła, dystrybucja jest sprawdzana na każdym kroku, chcemy mieć pewność, że nie cierpi natura ani ludzie. Dbamy o to, aby dawać pracę, wspierać lokalne myślenie, budować społeczności, które współpracują ze sobą bez szkody dla środowiska. Nie używamy folii do pakowania a nasze flakony są wykonane w naturalnych surowców. Papier na pudełka pochodzi z Francji (a nie z Chin, bo wierzymy, że w globalnym świecie trzeba wspierać lokalny biznes). Dbanie o świat to jednak nie tylko praca. To każdy najdrobniejszy krok od recyklingu papieru, korzystania z naturalnej kawy i kompostowania fusów, podróżowania pociągiem a nie samolotem, jeśli tylko jest taka możliwość, kupowania lokalnych, sezonowych rzeczy – nawet, jeśli są trochę droższe. Bo w życiu nie chodzi tylko o pieniądze. Zależy mi na tym, aby ocalić przyrodę, aby moje dzieci miały jeszcze przyszłość na tej planecie. Wierzę, że możemy wszyscy sprawić, aby było nam lepiej, aby świat był trochę zdrowszy i szczęśliwszy. Może to niezbyt realistyczne podejście, ale nie poddam się.

Książka mojego życia...
Moje pierwsze perfumy – a właściwie ich nazwa B683 powstała z inspiracji Małym Księciem Saint-Exupéry'ego. To moja biblia, pełna najważniejszych dla mnie wartości. Mówi o tym, że dla przyjaźni i miłości warto wszystko. Warto poświęcić czas i siebie. Nawet, jeśli ludzie nie reagują tak jak byśmy chcieli, myślą inaczej albo mają wady.. 

Mój sen...
Zamieszkać z rodziną na wyspie. A ponieważ jestem bardzo upartym marzycielem – więc powoli zamieniam ten sen w jawę.

Olivier Yoan