W rolę ukochanej Robin Hooda wcieliła się Natasza Urbańska. Jak aktorka odnalazła się w mistycznym świecie prastarego Sherwood? Czym różnią się kulisy pracy na planie słuchowiska od tych na deskach teatru? Jakie cechy wspólne Natasza zauważa między sobą a silną i niesamowicie odważną bohaterką legendy?

ELLE.pl: Robin Hood to niezwykłe słuchowisko z podziałem na role i pełnym udźwiękowieniem. W jaką postać się wcieliłaś? 

Natasza Urbańska: Zostałam zaproszona przez Storytel do zagrania roli Marion, ukochanej Robin Hooda. 

Jak odnalazłaś się w odtwórczyni roli Marion?

Przyszło mi się zmierzyć z legendarną bohaterką Marion. Tworzenie postaci do słuchowiska to przede wszystkim zadanie dla własnej wyobraźni. Jak oddać charakter i charyzmę bohaterki, aby słuchacz mógł zobaczyć tą niezależną i waleczną postać w swojej głowie. Niezwykle cenię sobie współpracę z reżyserem słuchowiska Marcinem Kardachem. Jego trafne uwagi oraz pomocne wskazówki bardzo pomogły mi odnaleźć się podczas nagrań w studio. Było także dużo śmiechu i pysznej kawy, bardzo sprawnie, wręcz migiem nagraliśmy nasze partie.

Lady Marion to nie tylko piękna ukochana Robin Hooda, ale także jego równorzędna partnerka. Jakie swoje cechy zauważasz w tej silnej bohaterce?

Właśnie nie tylko piękna, Marion jest silna, diabelsko inteligentna i mam wrażenie, że jest jedyną rozsądną osobą w wiosce w lesie Sherwood (śmiech). 

Zawsze pracując nad rolą, podświadomie szukam wspólnych cech z moją bohaterką, tak było i tym razem. Okazuje się, że obie jesteśmy waleczne, niezależne i szczęśliwe w partnerskim związku z ukochanym. 

Zdradzisz nam, jak wyglądały kulisy pracy przy legendarnym Robin Hoodzie?

Storytel zapewnił nam  wspaniały komfort pracy, ponieważ mogliśmy zagrać wspólnie nasze sceny z Robinem, czyli Tomkiem Kotem. Sceny walki czy ucieczki odgrywane w studio nagraniowym, przy stoliku i laptopie z tekstem, zapewne wyglądały komicznie. Niesamowita energia Tomka, dowcipny tekst Jakuba Ćwieka, pełen profesjonalizm, wizjonerstwo ekipy Storytel, sprawiły, że efekt końcowy jest wyśmienity.

Nagrania słuchowiska znacznie różnią się od Twoich codziennych doświadczeń, zamiast gry aktorskiej, śpiewu i tańca do przekazania emocji odbiorcy wykorzystujesz wyłącznie barwę głosu. Który fragment Robin Hooda wymagał od Ciebie w tej kwestii specjalnych starań?

Wręcz przeciwnie, to bardzo podobne schematy pracy.

Nagrania do słuchowiska także wymagają zbudowania roli, dokładnie tak jak w teatrze. Praca nad interpretacją poszczególnych scen jest podobna jak przy pracy nad piosenką. Przekazujemy emocje bohaterów, nastroje, a dynamikę i kolor kolejnych scen budują efekty dźwiękowe.

Pierwszą rolę jednak gra wyobraźnia. Nie mamy do dyspozycji strojów ani scenografii, dlatego część klimatu jako odtwórcy ról musimy zbudować już w swoich głowach, by słuchacz mógł cieszyć się najlepszym możliwym efektem.

Historię legendarnego Robin Hooda, walecznej Marion, ich towarzyszy i wrogów wprost z mistycznej wioski i lasu Sherwood wysłuchacie już teraz w Storytel.