Z pewnością mycie włosów tylko wodą opłaca się dla twojego portfela. Pytanie, czy jest to zdrowe dla skóry głowy i samych kosmyków. Użytkowniczki forów internetowych takich jak Reddit, a także wiele blogerek włosowych zaczęło masowo stosować metodę WO i chwalić się jej efektami w internecie. Ich argumenty za takim oczyszczaniem włosów mają pewne podstawy.

Plusy mycia włosów samą wodą

Tradycyjne szampony zawierają w swoim składzie detergenty, które dobrze zmywają sebum, brud, kurz i inne zanieczyszczenia, ale z drugiej strony pozbawiają skalp ważnej warstwy ochronnej. Zatrzymuje ona nawilżenie i pomaga zachować równowagę skórze głowy. Częste używanie szamponów, zwłaszcza tych z SLS i SLES, może prowadzić do przesuszenia zarówno włosów, jak i samej głowy, co w następstwie często powoduje łupież oraz uporczywy świąd. Cierpią na tym także pasma – stają się suche, matowe i kruszą się. Mówi się także o tym, że częste mycie szamponami potęguje wydzielanie sebum i włosy jeszcze szybciej stają się tłuste.

Mycie włosów samą wodą pozwala tego uniknąć. Jest to dużo łagodniejszy sposób oczyszczania, który chroni przed wysuszeniem zarówno skalp, jak i włosy na długości. Tę metodę stosowały zresztą już nasze prababki – w czasach, gdy dostęp do kosmetyków był ograniczony, wiele kobiet po prostu moczyło włosy zamiast dokładnie umyć je detergentem. Warto zauważyć, że jeszcze w latach 20. XX wieku rekomendowano mycie głowy raz na kilka tygodni (sic!), a amerykańskie poradniki dla kobiet z lat 50. zalecały, by robić to nie częściej niż raz w tygodniu. Czy warto wrócić do takiego schematu?

Jak myć włosy samą wodą?

Włosomaniaczki instruują, by wcześniej bardzo dobrze wyszczotkować włosy, co pozwoli równomiernie rozprowadzić sebum na długości pasm. Dzięki temu kosmyki u nasady nie będą już wyglądały na tłuste, za to ich końce staną się bardziej nawilżone. Potem należy dokładnie umyć skalp i włosy ciepłą (lecz nie gorącą) wodą. Woda musi mieć wyższą temperaturę, ponieważ tylko w ten sposób zmyje sebum. Podczas całej operacji ważne jest przesuwanie strumienia wody od nasady w kierunku końców – pozwoli to jeszcze lepiej rozprowadzić łój po włosach i dostarczyć im naturalnego nawilżenia.

W trakcie mycia samą wodą warto też zrobić krótki, przynajmniej 2-minutowy masaż skóry głowy, najlepiej pod strumieniem prysznica. Pomoże to skuteczniej pozbyć się zanieczyszczeń.

Efekty mycia włosów samą wodą

W internecie można przeczytać wiele wpisów dziewczyn, które nie używały żadnych kosmetyków do mycia włosów nawet przez kilka miesięcy. Jakie są ich opinie? Tak naprawdę mieszane. Z jednej strony pasma przestawały się puszyć, były dobrze nawilżone, nie kołtuniły się i bez problemu można je było wyczesać. Z drugiej jednak, stylizacja włosów przed wyjściem sprawiała im ogromny problem - przy skórze głowy pasma były na tyle tłuste, że często pozostawało tylko związanie ich w kucyk. Niestety, w większości przypadków wyeliminowanie szamponu nie sprawiło, by skóra głowy przestała się przetłuszczać. Weteranki tej metody twierdzą, że najgorszy był dla nich pierwszy miesiąc – wtedy pasma były najbardziej przyklapnięte. Potem wyglądały lepiej, choć, jak zauważyła jedna z polskich blogerek, Katarzyna, zaczęły tracić blask.

Czy są jednak jakieś inne plusy rezygnacji z szamponu? Część dziewczyn raportowała, że po kilku tygodniach zaczęła zauważać wysyp baby hair w okolicach skroni i grzywki. Mógł to być jednak równie dobrze efekt regularnych masaży skóry głowy, które poprawiają ukrwienie oraz stymulują cebulki włosowe.

Wady mycia włosów samą wodą

Większość dermatologów i trychologów ma sceptyczne podejście do tej metody, dlatego musimy uczciwie poinformować cię o jej możliwych skutkach ubocznych. Szczególnie osoby, których skalp szybko się przetłuszcza, powinny zastanowić się, zanim spróbują mycia włosów samą wodą.

Przede wszystkim, gromadząca się na skórze warstwa sebum może powodować gorsze dotlenienie oraz odżywienie cebulek włosowych. To z kolei najczęściej prowadzi do wypadania włosów. Trzeba mieć też na uwadze, że woda nigdy nie domyje wszystkich zanieczyszczeń tak dobrze jak detergent. Resztki kurzu, brudu i łoju będą więc cały czas w jakimś stopniu zalegać na skalpie, co może zaburzyć mikrobiom skóry głowy. W efekcie możesz zacząć odczuwać swędzenie, podrażnienie i pod włosami mogą pojawiać się krostki.

Poza tym, sukces metody WO zależy w dużej mierze od jakości wody w twoim prysznicu. Twarda miejska woda (a taka jest niestety w większości kranów) nie zmyje tak dobrze zanieczyszczeń jak miękka. Dlatego o ile dawniej mycie włosów samą wodą mogło być dla wielu kobiet wystarczające, dziś korzystając z tej wodociągowej, a nie ze studni czy deszczówki, możesz nie uzyskać tak dobrych rezultatów.

Jeśli chcesz zminimalizować szkodliwy wpływ szamponów na włosy i skórę głowy, zamiast całkowicie odstawiać wszystkie kosmetyki, przestaw się na te łagodniejsze. Istnieje na przykład metoda no-poo, która polega na myciu głowy za pomocą odżywek lub delikatnych szamponów kremie. Wysuszające właściwości detergentów są w nich rekompensowane dużą ilością nawilżających emolientów. Choć taki kosmetyk nie wytworzy piany (albo będzie jej minimalna ilość), pomoże dokładnie zmyć zanieczyszczenia bez naruszania bariery ochronnej skóry. Na takim sposobie mycia skorzystają przede wszystkim włosy osłabione rozjaśnianiem albo kręcone, które z natury mają wysokoporowatą strukturę z tendencją do puszenia się. Istnieją nawet specjalnie dedykowane dla nich preparaty jak choćby szampon w kremie Kérastase Blond Absolu, który intensywnie nawilża i regeneruje włosy po chemicznym rozjaśnianiu. Ma konsystencję odżywki, ale myje podobnie jak szampon – z tym, że nie wypłukuje cennych lipidów z otoczki włosowej, więc pasma są bardziej lśniące i odżywione. Przy okazji, produkt pomaga zachować chłodny, wyrazisty odcień blondu.

W przypadku loków i fal, świetnie sprawdzi się na przykład oczyszczająca odżywka do włosów kręconych Moroccanoil. Pomaga zdefiniować skręt i wygładzić pasma, aby się nie puszyły.

Oprócz tego możesz zacząć używać szamponów nawilżających opartych na łagodnych detergentach i składnikach roślinnych. Na rynku znajdziesz duży wybór naturalnych preparatów do mycia głowy – przykładem może być Szampon do włosów osłabionych zabiegami stylizacyjnymi Pestki dyni od VisPlantis bogaty w olej z pestek dyni i ekstrakt z kiełków pszenicy. Jego formuła odżywia, zmiękcza i wygładza nawet najbardziej zniszczone, suche włosy.

By odżywić włosy, możesz sięgnąć także po kultowy francuski szampon Klorane z masłem mango. Ma niesamowity owocowy zapach, który utrzymuje się aż do następnego mycia.

Świetnym rozwiązaniem są także coraz popularniejsze szampony w kostce. Zawierają wyłącznie naturalne składniki, bazują na bardzo delikatnych środkach myjących i, co ważne, są ekologiczne oraz bardzo wydajne. Jedna kostka starcza na wiele miesięcy nawet codziennego mycia oraz jest biodegradowalna.