Wielu uważa je za archaiczny produkt starego Hollywood, nieprzystający do oczekiwań publiki w XXI wieku. Mimo to musicale filmowe co jakiś czas udowadniają, że mogą zrobić zamieszanie w box office. Przykład? Przebojowe „La La Land” z Ryanem Goslingiem i Emmą Stone. Początkowo żadna wytwórnia nie chciała pochylić się nad pomysłem Damiena Chazelle'a, a tymczasem scenariusz okazał się żyłą złota. Równie dużym sukcesem komercyjnym – choć być może niekoniecznie artystycznym – okazała się „Mamma Mia” oparta na utworach zespołu ABBA. Role w musicalach są także wabikiem na nagrody. Wiedzą o tym Anne Hathaway, która Oscara zawdzięcza „Nędznikom”, i Ariana DeBosa, czyli gwiazda nowej wersji „West Side Story”.

Filmy z Anne Hathaway, które musisz zobaczyć. Ranking TOP 9 najlepszych ról hollywoodzkiej aktorki >>

Od czego zacząć przygodę z musicalami? Z pomocą przychodzi nasza lista najlepszych filmowych dzieł z muzyką w roli głównej. Może Cię zaskoczyć, jak wiele dobrze znanych Ci piosenek pierwotnie zostało wykonanych przed kamerą. Szokiem może okazać się też to, jak dobrze śpiewają niektóre z hollywoodzkich gwiazd. Miłośniczki tańca i śpiewu będą usatysfakcjonowane!

Najlepsze musicale filmowe: „West Side Story” (1961)

Najsłynniejszy musical w historii kina to bez wątpienia „West Side Story”. Film nie tylko zdobył zaskakującą popularność, ale i wyjątkowe uznanie wśród krytyków. Musical został nagrodzony aż 10 Oscarami – to nie zdarza się często.

Historia bazuje na znanym szekspirowskim dramacie „Romeo i Julia” i opowiada o nieszczęśliwej miłości dwojga młodych ludzi. Akcja została przeniesiona do Nowego Jorku – dzieje się w latach 50. Tak jak w literackim pierwowzorze, zakochani nie mogą być razem. Tony (Richard Meymer) i Maria (Natalie Wood) są zamieszani w walki gangów.

Możecie spodziewać się tragicznej miłości, świetnej gry aktorskiej i zaskakującej muzyki. Zarówno w polecanej przez nas wersji z 1961 roku, jak i zupełnie nowej odsłonie – w 2021 roku broadwayowski hit ponownie przeniesiono na wielki ekran. Polecamy jednak sięgnąć po obie wersje i porównać, jak adaptacje „West Side Story” zmieniły się na przestrzeni lat.

Najlepsze musicale filmowe: „Hair” (1979)

Musical filmowy Milosa Formana przeszedł do historii kina – i nic dziwnego. „Hair” jest adaptacją najsłynniejszego hitu wystawionego na deskach Broadwayu. Opowiada o młodym mężczyźnie, który przed wstąpieniem do wojska, spędza kilka dni w Nowym Jorku. Claude Hooper Bukowski (John Savage) w Central Parku poznaje grupę hippisów. Nowi znajomi pokazują mu, jak wygląda beztroska, wolność i wszechobecna miłość. A i na gorące uczucie nie trzeba było długo czekać – bohaterowi szybko wpada w oko piękna Sheila (Beverly D’Angelo).

Chociaż się zakochuje, jego szczęście może trwać zaledwie chwilę – już za moment mężczyzna ma przecież dołączyć do armii i walczyć w wojnie w Wietnamie. Po długich rozmowach z pacyfistami motywacje bohatera nie są tak silne, jakie były na początku… Czy świat pełen uniesień i witalności go całkowicie pochłonie?

Najlepsze musicale filmowe: „Grease” (1978)

Kultowy musical filmowy z Johnem Travoltą przypadnie do gustu wszystkim miłośniczkom dobrej muzyki i romantycznych historii. Główny bohater wygląda jak typ buntownika i kobieciarza, ale tak naprawdę ma miękkie serce i zakochuje się bez pamięci w Sandy (Olivia Newton-John). On, w czarnej, skórzanej kurtce i okularach przeciwsłonecznych, sprawia wrażenie bad boya. Ona, grzeczna i ułożona, próbuje się zmienić, aby lepiej pasować do wizerunku ukochanego. Czy uda im się połączyć dwa tak różne światy?

„Grease”, chociaż może nie widać tego na pierwszy rzut oka, opowiada historię nastolatków. W chwili kręcenia filmu główna aktorka miała jednak prawie… 30 lat! Travolta był 24-latkiem, dlatego również nie bez trudu wcielił się w licealistę. Mimo to „Grease” podbija serca nie tylko nastolatek. Musical zachwyca świetnymi utworami, choreografiami i podnoszącą na duchu historią widzów w kazdym wieku.

Najlepsze musicale filmowe: „Deszczowa piosenka” (1952)

Kultowy musical filmowy z Genem Kellym, czyli „Deszczowa piosenka”, może poszczycić się jedną z lepszych scen w historii Hollywoodu. Moment, gdy główny bohater Don porzuca parasol, śpiewa „Singin’ in the Rain” i tańczy w deszczu, kojarzą nawet osoby, które „Deszczowej piosenki” nigdy nie oglądały.

Czas to nadrobić! Bo nie tylko muzyka, ale i fabuła filmu budzą podziw nawet po wielu latach od premiery. „Deszczowa piosenka” opowiada o aktorach kina niemego, przed którymi postawiono nowe wyzwanie. Okazuje się, że jedna z gwiazd, do tej pory zaskarbiająca sobie sympatię wszystkich widzów, nie odnajduje się w świecie kina dźwiękowego przez swój… skrzeczący głos. Zastąpić może ją Kathy (Debbie Reynolds), jednak jej relacja z potencjalnym ekranowym partnerem nie układa się najlepiej… „Deszczową piosenkę” polecamy zwłaszcza podczas smutnego, jesiennego wieczoru – pogodny i optymistyczny film w mgnieniu oka poprawi nastrój.

Najlepsze musicale filmowe: „Czarnoksiężnik z krainy Oz” (1939)

W roli filmowej Dorotki wystąpiła niesamowita Judy Garland. Chociażby dla niej warto „Czarnoksiężnika z krainy Oz” obejrzeć. Może się wydawać, że jest to film dla dzieci, jednak historia opowiadająca o rodzinie, przyjaźni i wsparciu, porusza na tyle uniwersalne wartości, że przypadnie do gustu widzom w każdym wieku.

Tornado porywa dom Dorotki – dziewczynka trafia do tytułowej krainy, w której na swojej drodze spotyka szereg magicznych postaci. Dziewczynka chce odnaleźć czarnoksiężnika i poprosić go o pomoc. Choć fabuła nie należy do skomplikowanych, film od początku wciąga. Musicale filmowe kojarzone są nie tylko ze względu na opowiadaną historię, ale i muzykę – w przypadku „Czarnoksiężnika z krainy Oz” najważniejszą piosenką stało się „Somewhere Over the Rainbow”. Utwór wzrusza do dziś.

Najlepsze musicale filmowe: „Mamma Mia” (2008)

Do tej pory na liście najlepszych musicali filmowych znalazły się produkcje sprzed dekad. Nie da się ukryć, musical miał swoją złotą erę lata temu. Nie oznacza to, że współczesne musicale nie są godne polecenia.

Musical filmowy z udziałem Meryl Streep, czyli właśnie „Mammia Mia”, cieszy się niesłabnącą popularnością od lat. Powstają kolejne części filmu, a soundtrack niezmiennie gości w słuchawkach wielu z nas. Nie tylko Meryl Streep, ale i Amanda Seyfried, Colin Firth czy Piersce Brosnan sprawili, że całość ogląda się z ogromnym zainteresowaniem. Aż trudno się powstrzymać, aby nie śpiewać wraz z bohaterami największych hitów ABBY.

Najlepsze musicale filmowe: „Evita” (1996)

Filmowy musical z Madonną został wyróżniony aż 5 nominacjami do Oscara. Ostatecznie zgarnął jedną statuetkę – singiel Madonny „You Must Love Me” został najlepszą piosenką 1997 roku. Oprócz tego „Evita” może poszczycić się aż 3 Złotymi Globami i szeregiem innych wyróżnień… Nie ma wątpliwości, że to jeden z najlepszych musicali filmowych, jakie kiedykolwiek powstały.

Film opowiada historię Evy Peron (Madonna), żony argentyńskiego przywódcy Juana Perona (Antonio Banderas). Kobieta wywodziła się z biedniejszych warstw społecznych – nie miała łatwego życia. Wkrótce zostaje pierwszą damą, a jej świat drastycznie się zmieni.

W postać ambitnej kobiety doskonale wcieliła się Madonna. To nie powinno dziwić – od zawsze marzyła o tej roli. Jak głosi plotka, Madonnie tak bardzo zależało na tej roli, że przed castingiem wysłała do reżysera filmu długi na kilka stron list. Przedstawiła w nim wszystkie powody, dla których rola Evity powinna przypaść właśnie jej.

Najlepsze musicale filmowe: „Amerykanin w Paryżu” (1951)

Tytułowym Amerykaninem jest Jerry Mulligan (Gene Kelly), który po drugiej wojnie światowej postanawia nie wracać do ojczyzny. Zostaje w Paryżu i tam planuje rozpocząć karierę jako malarz. Nie idzie mu za dobrze, ale wszystko się zmienia, gdy na swojej drodze spotyka bogatą wdowę, Milo (Nina Foch). Kobieta bez wahania kupuje wszystkie jego obrazy, chcąc zdobyć nie tylko sympatię malarza, ale i jego serce. On jednak stracił głowę dla pięknej piosenkarki – zaręczonej z innym mężczyzną.

Jak widać, w „Amerykaninie w Paryżu” miłość nie jest niczym łatwym. Skomplikowane uczucia, pełne trudnych emocji relacje, nie zawsze rozumiane intencje. To wszystko zobaczymy na ekranie. To kolejny musical filmowy z Genem Kellym, który zdobył ogromne uznanie – potwierdza to, chociażby aż 6 Oscarów przyznanych twórcom. 

Najlepsze musicale filmowe: „Kabaret” (1972)

Musical, w którym Liza Minnelli dała z siebie wszystko – od tej roli jej kariera nabrała zaskakującego tempa, a „Kabaret” stał się wręcz kultową adaptacją.

Akcja filmu dzieje się w berlińskim klubie Kit Kat – to właśnie tutaj relacje nawiązują Sally (Liza Minnelli) oraz Brian (Michael York). Kabaretowa śpiewaczka bez wątpienia darzy głębokimi względami brytyjskiego pisarza, jednak nie wszystko układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.

Co istotne, film dotyczy nie tylko związków i miłości, ale i pogrążających się w faszyzmie Niemiec – atmosfera zbliżającej się wojny jest wyczuwalna na ekranie. „Kabaret” został wyróżniony 8 Oscarami – nie ma wątpliwości, że w umiejętny sposób przedstawił tę poruszającą historię.

Najlepsze musicale filmowe: „Córki dancingu” (2015)

Ranking najlepszych musicali filmowych zamyka rodzima produkcja. Polskie musicale filmowe cieszą się różną popularnością, jednak „Córkom dancingu” udało się przebić. Film spotkał się nawet z uznaniem ze strony zagranicznych widzów. Opowiada historie o syrenach, które stają się atrakcją w PRL-owskiej Warszawie.

Nie brak romansu, oryginalnej atmosfery i świetnych muzycznych partii – w jednej z głównych ról wystąpiła urzekająca wokalem Kinga Preis. Na ekranie zobaczymy także Jakuba Gierszała  Michalinę Olszańską i Martę Mazurek. „Córki dancingu” nie boją się sięgnąć po nowe, oryginalne rozwiązania, które w polskim kinie nie pojawiają się często.

Filmy świąteczne na Netflix. Poznaj najlepsze i najpopularniejsze komedie świąteczne. Co warto obejrzeć jeszcze przed Bożym Narodzeniem? >>

Jakie musicale warto obejrzeć?

W zestawieniu najlepszych filmowych musicali znalazły się przede wszystkim klasyki sprzed lat – wspomniałyśmy o zaledwie kilku musicalach, które swoje premiery miały w XXI wieku. Nie oznacza to jednak, że nie ma więcej godnych polecenia współczesnych musicali.

Najlepsze współczesne musicale:

  • „Hamilton” (2020)
  • „Les Miserables: Nędznicy” (2012)
  • „La La Land” (2016)
  •  „Veer-Zaara” (2004)
  • „Gdyby jutra nie było” (2003)
  • „Król rozrywki” (2017)
  • „Across the Universe” (2007)
  • „Dreamgirls” (2006)
  • „Pina” (2011)
  • „Fanaa” (2006)
  • „Chicago” (2002)
  • „Moulin Rouge” (2001)
  • „Młodzi przebojowi” (2016)
  • „Zacznijmy od nowa” (2013)