Odkąd Maria Loks pojawiła się na Fashion Week London sezonu wiosna-lato 2013, projektanci zakochali się w jej androgynicznej urodzie i niby obojętnym stylu bycia. Promuje ją Marc Jacobs, Victoria Beckham o niej tweetowała, a Hedi Slimane powierzył zadanie zamknięcia głośnego rockowego pokazu FW13. Maria Loks sprawia wrażenie zdystansowanej, nie wdzięczy się do kamery jak Cara Delevingne, co najwyżej daje się sfotografować w przerwie na papierosa. Ale o Marii i tak jest głośno - modelka rysuje dla AnOther Magazine. Po Fashion Week New York Polka przekazała redakcji serię rysunków, których tematem przewodnim było czekanie. Czekanie na pokaz, na zmianę fryzury, wreszcie na wolną toaletę. W ten sposób Maria podsumowała codzienność modelki wybiegowej w prosty i zabawny sposób.

Wczoraj AnOther opublikowało kolejną serię rysunków "by Maria Loks". Tym razem modelka zilustrowała swoje myśli po pokazie Maison Martin Margiela w Paryżu. Sława kolektywu modowego zbudowana jest na tajemnicy - zarówno legendarnego ojca założyciela, bardzo skrytego projektanta z Antwerpii, Martina Margieli, jak i tożsamości aktualnych twórców kolekcji. Dom mody ma też w zwyczaju przykrywać twarze swoich modelek maskami z tkaniny, folii czy biżuteryjnych kamieni. Tym razem w pokazie MMM obyło się bez masek, a Maria Loks zilustrowała proces, w którym użycza swojej twarzy najbardziej enigmatycznej marce w historii mody.

Maison Martin Margiela jesień-zima według Marii Loks i na zdjęciach w GALERII