Wczorajszy pokaz Marc by Marc Jacobs nie spotkał się z ciepłym przyjęciem obecnych dziennikarzy. Dlaczego? Dom mody przechodzi zmianę warty i przynajmniej część mediów spodziewała się "szybkiego" przejęcia w stylu Balenciagi. Wiosną ogłoszono, że zmęczony pracą ponad siły projektant zdecydował się opuścić swoje najmłodsze dziecko. Dyrekcję kreatywną przejęła Katie Hillier, a projektowaniem ma zająć się Luella Bartley. Uwielbiana w środowisku Brytyjka opuściła London Fashion Week kilka sezonów temu, gdy zbankrutował inwestor jej domu mody Luella. Żałoba it girls miała skończyć się wraz z premierą kolekcji Bartley dla Marc by Marc Jacobs, ale wszystko wskazuje na to, że musimy na nią poczekać do przyszłego roku.

Niestety dla samego marka, jego ostatnia autorska kolekcja dla tańszej marki nie zostanie zapamiętana jako ta najlepsza. Zdominowały ją satynowe piżamki, ostatni fetysz projektanta. Te zdecydowanie lepiej prezentują się jednak w droższej wersji, w głównych kolekcjach Marc Jacobs. W pełnej wzorów i pastelowych zszywanych modułów giną gdzieś torebki, główna siła napędowa marki. Na wybiegu zobaczyliśmy połyskujące kopertówki i etui na iPady, ale zabrakło różnorodności. Hitem sprzedażowym będą za to metaliczne tenisówki uniseks i charakterystyczne dla Marc by Marc cekinowe halki. Jak oceniacie pożegnanie Marca Jacobsa?

Pokaz Marc by Marc Jacobs wiosna-lato 2013 w GALERII >>>