W zeszłym roku najważniejsze domy mody z Calvin Klein, Burberry, Prada, Chanel i Tommy Hilfiger na czele (łącznie aż 150 marek) podpisały Fashion Pact na światowym szczycie G7. Umowa zobowiązała je między innymi do minimalizacji emisji dwutlenku węgla, zmniejszenia produkcji plastiku oraz rezygnacji z naturalnych skór i futer, które mają się przyczynić do ratowania środowiska. To jednak nie jest jedyny projekt, który ma na celu zmianę rzeczywistości. Na tapecie jest też Karta Przemysłu Modowego na Rzecz Klimatu, którą utworzyła i wspiera Ramowa Konwencja Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC). Ma ona bardzo konkretne działanie - marki, które ją podpiszą, zobowiązują się przyłączyć do misji edukowania ekologicznego oraz osiągnięcia zerowej emisji netto do 2050 roku w każdym możliwym obszarze. 

To krok obowiązkowy w obliczu kryzysu klimatycznego oraz wymagany także przez konsumentów, bo projektanci coraz częściej są rozliczani z tego, jak powstają ich kolekcje.

Primark podpisał Kartę Przemysłu Modowego Na Rzecz Klimatu. Sieciówka obiecuje zmniejszyć o 30% emisję gazów cieplarnianych>>

Teraz do inicjatywy postanowiło dołączyć Mango, które jest już członkiem Fashion Pact, a w październiku podpisało wspomnianą Kartę Przemysłu Modowego na Rzecz Klimatu, która określa 16 zasad, dzięki którym branża modowa może współpracować w celu zmniejszenia swojego wpływu na zmiany klimatu. 

"Zasady te, skoncentrowane na walce ze zmianami klimatycznymi, mają na celu m.in. redukcję gazów cieplarnianych w obiektach, łańcuchu dostaw i logistyce. Według Beatriz Bayo, dyrektora ds. CSR w Mango, 'porozumienie to jasno pokazuje, że przemysł modowy jest zaangażowany we wspólne działanie w sprawie zmian klimatycznych, co jest przykładem zaangażowania sektora niezbędnego do sprostania skali wyzwania klimatycznego'. Karta zawiera cel redukcji gazów cieplarnianych o 30% do 2030 roku. W związku z tym Mango prowadzi szczegółowe badanie swojego śladu węglowego, co pozwoli mu na ustalenie pewnych celów naukowych (SBT) w 2021 r. odpowiedni plan redukcji emisji" czytamy w informacji prasowej wysłanej przez markę. Poza tym, że dwa główne priorytety Mango od teraz to także wykorzystywanie trwałych włókien przyjaznych środowisku i zmniejszone zużycie plastiku, sieciówka postawiła sobie za cel, aby 100% bawełny używanej w produkowanej przez nią odzieży było pochodzenia zrównoważonego do 2025 r.

MISBHV w ogniu krytyki. Polska marka użyła bezprawnie zdjęcia jednego z fotografów i nadrukowała je na ubraniach z nowej kolekcji>>

Będzie też więcej poliestru z recyklingu (do 50% do 2025 r.) czy włókien celulozowych z kontrolowanego źródła (100% do 2030 r.). 

Co ciekawe, Mango zainicjowało niedawno projekt wymiany plastikowych toreb w swoich sklepach na ich papierowe odpowiedniki, aby wspierać ochronę oceanów. To pierwsza duża firma z hiszpańskiego sektora tekstylnego, która zdecydowała się na takie działanie (w przypadku tej konkretnie marki to liczba sięgająca nawet 160 mln plastikowych toreb rocznie).

Kto mówi „sprawdzam” odzieżowym markom eko? Oto wiarygodne certyfikaty ekologiczne, których warto szukać na metkach>>