Władysław Pasikowski wiele lat temu pokochał kino gatunkowe i był u nas chyba jedynym reżyserem tak konsekwentnie robiącym filmy sensacyjne i przy okazji tak konsekwentnie robiącym karierę ;) Trudno oczekiwać, że zrezygnuje ze swoich sprawdzownych metod nawet wybierając tematy historyczne i to kontrowersyjne. Tak było z "Pokłosiem" i tak jest też z filmem o pułkowniku Ryszardzie Kuklińskim. Wartka akcja, szybkie dialogi, pościgi, dużo wódki i innych niebezpieczeństw :) Ale jest też opowieść o człowieku, którego decyzje i dramat wykraczają poza granice norm, czy naszych wyobrażeń. Mimo filmowych błyskotek i dosyć płytkiej psychologii, klimat osaczenia, klaustrofobii (nie tylko tamtych czasow, ale też dramatu Kuklińskiego) udało się pokazać. I za to chwała Pasikowskiemu. Choć za zwiastun i logo nawiązujące do Jamesa Bonda minus. Kukliński chyba nie potrzebuje takich wspomagaczy. To kolejny film, w którym Marcin Dorociński okazuje się jeszcze lepszy.

Jack Strong, premiera 7 lutego

"Jack Strong", fot. M. Makowski