To największy fenomen literacki ostatnich lat. Norweg, który opisuje, to co przeżywa w najmniejszych szczegółach (na pierwszy rzut oka nic bardziej nudnego), ale czyta go cały świat. W pierwszym tomie swojego sześciotomowego dzieła zajął się relacją z ojcem, jego śmiercią i alkoholizmem babki. A w drugim tomie "Mojej walki", który właśnie pojawił się na naszym rynku - relacją z żoną i dziećmi. Bardzo małymi. Czytelnik dostanie więc długie opisy monotonnych dni spędzanych na zajmowaniu się nimi, a także odczuwaniu fustracji spowodowanej niemocą twórczą. Ale przede wszystkim mnóstwo ciekawych spostrzeżeń przedstawionych z perspektywy osoby, której raczej nie znamy (ojca zajmujacego się na co dzień bobasami). Krytycy i czytelnicy na całym świecie już zdecydowali - druga część jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Nie pozostaje więc nic innego, jak nadrobić ten brak i przeczytać długi tom w długi weekend.

"Moja walka" Karl Ove Knausgard, Wydawnictwo Literackie.

Fot. materiały prasowe