Plot twisty związane z produkcją serialu „The Idol” dostarczają krytykom i widzom więcej emocji, niż sama jego fabuła. Jeszcze zanim show trafiło na platformę HBO, skandal gonił skandal. Problemy z serialem zaczęły się po tym, jak zwolniono jego pierwszą reżyserkę, Amy Seimetz. W momencie odejścia Seimetz, 80% scen było już nakręconych, jednak podobno gotowy materiał nie przypadł do gustu współtwórcy „The Idol”, Abelowi Tesfaye. Magazyn „The Rolling Stone”, powołując się na swoje anonimowe źródła, podał, że The Weeknd ponoć nie był zadowolony z kierunku, który obrała historia i że była ona prowadzona ze zbyt „kobiecej” perspektywy. W końcu reżyserię powierzono Samowi Levinsonowi, który nie był jednak w stanie wnieść się na podobne wyżyny co w przypadku „Euphorii”. Po jego dołączeniu do ekipy scenariusz napisano na nowo i jeszcze raz nakręcono większość scen. Zmiany te miały kosztować dodatkowe 54-75 milionów dolarów. Jednak nie zmarnowany czas i pieniądze, lecz fabuła show wzbudziła najwięcej kontrowersji – i to na długo przed emisją „The Idol”.

Kadr z serialu

Trzynastu anonimowych członków ekipy pracującej przy serialu zwierzyło się magazynowi „The Rolling Stone”, że produkcja, w jakiej brali udział zamieniła się w (tu cytat) „porno torturę”. Ktoś inny powiedział, że czuł się, jakby całość przedstawiała „fantazje toksycznego faceta na temat gwałtu”. Tesfaye wyśmiał oskarżenia „The Rolling Stone” wrzucając do sieci fragment serialu, w którym jego bohaterowie kpią z magazynu. Był to jednak strzał w stopę, bo udostępniona scena potwierdziła obawy widzów, że aktorstwo w serialu nie stoi na najwyższym poziomie, a dialogi brzmią sztucznie. Dziś, dzień po premierze czwartego odcinka, wiemy już, że krytyka show wcale nie była na wyrost.

HBO ogłasza koniec serialu „The Idol” po 5 odcinkach

Czy to właśnie miażdżąca krytyka ze strony dziennikarzy i zwykłych internautów była powodem niespodziewanej decyzji HBO? Platforma zdecydowała się bowiem zakończyć serial wcześniej, niż początkowo zakładano. Portal Deadline podał, że finałowy odcinek serialu będzie miał premierę już w najbliższy weekend, a dokładnie w niedzielę 2 lipca. Dla wielu widzów była to szokująca informacja, ponieważ od początku we wszelkich źródłach podawano, że „The Idol” ma składać się z 6 odcinków. Wygląda jednak na to, że serial zdecydowano się przemontować i skrócić. Dlaczego? HBO ani nikt z produkcji nie zdecydował się jeszcze skomentować tej rewelacji. Internauci za to już tak - i to nie przebierając w słowach.

"Serio, wszystkie te dramy i kontrowersje tylko dla 5 odcinków? Czuję, że zmarnowałam czas oglądając „The Idol”. Jestem bardzo, bardzo zawiedziona” - brzmi jedna z wielu negatywnych reakcji, na które można natknąć się w sieci.

Wiadomość o skróceniu show jeszcze bardziej zmniejsza prawdopodobieństwo, że "The Idol" powróci z drugim sezonem. Jakiś czas temu pojawiły się plotki, jakoby HBO miało definitywnie odmówić produkcji kolejnej serii. Po tym, jak pogłoski przeniknęły do mediów, platforma zdecydowała się je zdementować i zapewniła jedynie, że decyzja w sprawie drugiego sezonu "The Idol" jeszcze nie została podjęta.