Tytułowy „Superfacet” to oczywiście określenie umowne. Kim w Waszym ujęciu jest superfacet i jak mamy odbierać to pojęcie w perspektywie całej książki?

Alina Adamowicz: Na świecie jest wielu superfacetów - ciekawych, mądrych, wartościowych, opiekuńczych mężczyzn. Dla każdej kobiety może to być trochę inna definicja, bo jesteśmy przecież różne. Mamy inne potrzeby, oczekiwania, poglądy i wartości, inne zdanie na temat wychowywania dzieci czy sposobów spędzania czasu itd. Jednocześnie większość z nas czuje, czego nie chce - związać się z narcyzem, niedojrzałym Piotrusiem Panem, maminsynkiem lub manipulantem. Widzę, jak my kobiety cierpimy z powodu trudnych doświadczeń z nieodpowiednimi mężczyznami. Po takich przejściach często tracimy nadzieję, że są jeszcze fajni i wartościowi faceci. To może być powodem, że przegapiamy tych właściwych dla nas mężczyzn, bo boimy się ponownie zaufać, szukamy ciągle kogoś lepszego lub zamykamy się na miłość i ją odtrącamy. I to mnie właśnie zmotywowało. Chciałam każdej kobiecie, dziewczynie, która szuka dobrej miłości, dać pigułkę przydatnej wiedzy, aby nauczyła się rozpoznawać oznaki, czy ktoś jest dla niej odpowiedni, czy też nie. Dać wskazówki, aby była lepiej przygotowaną do poszukiwania, rozwijania miłosnych relacji, ale umiała też rozpoznawać na czas znaki ostrzegawcze, że ktoś nie jest dla niej i świadomie nie brnęła w relację bez przyszłości. Tytułowy superfacet nie oznacza mężczyzny idealnego, bo nie ma osób idealnych, ale są właściwe dla nas. Osoby, przy których czujemy się ważne i bezpieczne, z którymi czujemy bliskość i głęboką, zdrową więź emocjonalną. To osoby, które starają się dla nas i sprawiają, że my lubimy starać się dla nich. Książka pomaga lepiej zrozumieć siebie, schematy z dzieciństwa i rany wyniesione z przeszłości. Dzięki niej więcej kobiet szybciej wycofa się z niedobrych lub niebezpiecznych relacji, nauczy się rozpoznawać zdrowe związki i dbać o nie oraz o siebie.

Czy jest szansa, że stworzymy udany związek, kiedy inne relacje, które tworzymy nie są zdrowe?

Alina Adamowicz: Oczywiście! Podstawą stworzenia udanego związku jest umiejętność zrozumienia samego siebie. Jeśli z innymi tworzymy niezdrowe relacje, to warto odpowiedzieć sobie na pytania: „Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ciągle wpadam w takie związki?”. Możliwe, że nieświadomie powtarzamy jakiś schemat, wiążemy się z drugą osobą z jakiegoś klucza. Warto zrozumieć, jakie przekonania na temat siebie, mężczyzn i związku wyniosłyśmy z domu.

To niezwykle ważne, aby się nad tym zastanowić. Wiele dziewczyn, które miało nadmiernie krytyczne matki lub rodziców, którzy nie potrafili ich kochać, idzie przez życie ze smutnym podświadomym przekonaniem, że nie zasługują na miłość, że ich potrzeby nie są ważne – dlatego ustawiają się na końcu, znoszą złe traktowanie, nie stawiają granic. Nieświadomie uważają, że nie są wartościowe i nikt ich nie pokocha, jeśli nie będą się poświęcać i stale walczyć o miłość, nawet kosztem samych siebie. Pierwszym krokiem jest więc wyłączenie życiowego autopilota, który sprawia, że żyjemy nawykowo, powielamy schematy wdrukowane w podświadomość. Gdy to zrobimy i podejmiemy pracę nad sobą, damy sobie szansę na uzdrowienie samych siebie i zaczniemy dokonywać świadomych wyborów. Gdy zrozumiemy, co nami kieruje, czego naprawdę potrzebujemy oraz że jesteśmy i zawsze byłyśmy ważne, to wreszcie zaczniemy decydować, czy nadal chcemy postępować, jak dotychczas, czy wybierzemy inną drogę. Gdy wiemy więcej o sobie, to możemy podejmować lepsze decyzje, budować lepsze relacje z partnerem, bliskimi i przyjaciółmi. A relacje z drugim człowiekiem wpływają w ogromnym stopniu na jakość naszego życia.

Często w Waszej książce pada określenie: dobry związek, zdrowa relacja. Jaki człowiek gotowy jest na zbudowanie dobrego i zdrowego związku?

Justyna Moraczewska: To co dla nas dobre i zdrowe czujemy każdą komórką ciała, bo ono daje nam wyraźne znaki. Przede wszystkim daje nam znać kiedy pakujemy się w coś złego i niezdrowego. Najważniejsze, żeby ich nie ignorować i nauczyć się je odbierać oraz trafnie interpretować. Kiedy czujemy się przy kimś, albo z powodu czyjegoś zachowania źle, zakłopotane, zestresowane, smutne, przygnębione; kiedy częściej przez kogoś płaczemy, a nie uśmiechamy się przy tej osobie, to nie jest to dobry, ani zdrowy związek. Kiedy partner funduje nam niepokój i emocjonalny rollercoaster, poniża, oszukuje, nie okazuje szacunku, to nie warto dawać takiemu związkowi przyszłości. Dobra relacja daje spokój, poczucie bezpieczeństwa, wsparcie i akceptację bez względu na wszystko. Jest zbudowana na prawdzie. Bo to jest dla nas zdrowe. W zdrowej relacji partner pomaga a nie ocenia. 

Jaki człowiek jest gotowy na zbudowanie zdrowego związku? Chyba przede wszystkim ten, który ma poukładaną relację z samym sobą. Ten, który lubi siebie, nie jest zakompleksiony, ma poczucie własnej wartości. Nie szuka jej potwierdzenia w relacji z inną osobą, bo to nie ona go określa. Tylko będąc samemu zbudowanym na stabilnym fundamencie, można zacząć budować cokolwiek z drugą osobą. 

Po kilku nieudanych związkach kobieta powinna się zorientować, że może warto przyjrzeć się bliżej sobie. Od czego należy zacząć pracę nad sobą?

Alina Adamowicz: Jeśli chcemy znaleźć właściwego partnera i zbudować z nim zdrowy związek, to wpierw musimy UZDROWIĆ SIEBIE. Żeby uzdrowić siebie, musimy nauczyć się słuchać i zrozumieć siebie. Dopóki tego nie zrobimy, to nie będziemy w stanie być szczęśliwą w związku. Trzeba więc zacząć od poznania i zatroszczenia się o siebie, żeby się wzmocnić, żeby uleczyć rany i niepowodzenia z przeszłości. Jeśli chcemy rozwijać swoją więź z partnerem, to trzeba zainwestować w swój rozwój osobisty. Warto zainwestować w czas, uwagę, troskę i wysiłek. Bo mądre zajmowanie się sobą wzmacnia też relację. Związek zyskuje, gdy spada w nim napięcie, stres i negatywna energia, gdy każdy z partnerów potrafi zadbać o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. 

„Superfaceta” kierujecie w dużej mierze do kobiet, ale mężczyźni też znajdą wiele wartościowych wskazówek. Dlaczego oni również powinni sięgnąć po Waszą książkę?

Justyna Moraczewska: Bardzo cenną rzecz usłyszałam ostatnio od bliskiego mi mężczyzny, kiedy opowiadałam mu o tej książce i o tym, że praca nad nią pozwoliła mi dużo lepiej zrozumieć mężczyzn i ich punkt widzenia na wiele spraw. Powiedział: „Chętnie zajrzę do tej książki, serio. Może dzięki niej lepiej sam zrozumiem siebie”. To dojrzała refleksja mężczyzny, który jest otwarty na pracę nad sobą, na poszukiwanie siebie i w konsekwencji na pracę nad związkiem. Zaskoczyła mnie pozytywnie, bo niestety częściej, kiedy mężczyźni widzą okładkę tej książki, słyszę: „ O, „Superfacet”! To pewnie o mnie.”. Tych wszystkowiedzących i zadufanych w sobie, oraz tych maskujących kompleksy jest cała masa. Zapewne to, co odkryliby w książce mogłoby ich mocno zaskoczyć, bo rozmija się z ich światopoglądem. Oni jednak zapewne po tą książkę nie sięgną. Ci, którzy to jednak zrobią mogą zrewidować wiele obiegowych opinii, dokonać autorefleksji, znaleźć bodziec do zmiany i do działania oraz dowiedzieć się najzwyczajniej w świecie czego i kogo pragną kobiety.

Czy w swoim życiu spotkałyście superfaceta? Kto dla Was jest męskim wzorem?

Alina Adamowicz: Spotkałam, choć trochę to trwało i zanim to się stało, zdążyłam też zaliczyć wpadki. Tym przykładem jest mój obecny mąż – jest moim superfacetem, choć to wcale nie znaczy, że jest idealny. Bo ideałów nie ma, każdy ma swoje wady i popełnia błędy. Ja też. Ale przy nim czuję się bezpieczna, zauważana i doceniana, wartościowa i kochana. Uwielbiamy ze sobą rozmawiać i spędzać czas. No i jeszcze świetnie gotuje!

W gabinecie rozmawiam często z kobietami skrzywdzonymi przez partnerów/mężów, które straciły nadzieję na znalezienie tego jedynego. Te kobiety wcale nie są jakieś wymagające, szukają po prostu przyjaźni i wzajemnego szacunku. Często słyszę: „Chciałabym, aby mnie kochał, dbał o mnie, wspierał mnie, abym była dla niego ważna, żebym czuła się przy nim bezpiecznie, aby mnie szanował”. Każdy z nas zasługuje na dobry związek, na miłość, zaufanie i szacunek. Dla mnie w związku ważna jest przyjaźń i bliskość, o te dwa czynniki dbamy razem z mężem. Bo do miłosnego tanga trzeba dwojga.

Podobno to ojciec jest najważniejszym mężczyzną w życiu kobiety. Najważniejszym, bo pierwszym. W jaki sposób kobieta może zrekompensować brak tej relacji w swoim życiu?

Alina Adamowicz: Na początek dobrze pozbyć się iluzji, że brak relacji z rodzicami możemy sobie zrekompensować. W tym względzie warto być szczerym ze sobą i wreszcie przyjąć do wiadomości, że nie mieliśmy takich rodziców, rodzica czy relacji, których potrzebowaliśmy i już nigdy nie będziemy mieć. To może boleć, mamy prawo do żałoby i smutku – nawet dobrze to sobie opłakać. Nieraz łatwiej, gdy w tym procesie towarzyszy nam terapeuta lub psycholog. Później dobrze wypracować sobie styl myślenia, który nas wspiera – pamiętać, że sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje życie i poczucie szczęścia, że możemy dokonywać wyborów, zmian, tworzyć swoje życie i decydować, kogo i na jakich zasadach do niego wpuszczamy. 

Rozmawiacie m. in. z Konradem Majem, doktorem psychologii społecznej, o kulisach randkowania w sieci. Okazuje się, że mimo sceptycznego podejścia wielu osób do tej formy, to jednak dobry sposób na poznanie kogoś wartościowego. Trzeba tylko przestrzegać kilku zasad. Jak poruszać się w tym wirtualnym świecie?

Justyna Moraczewska: To ważna rozmowa, bo dotyka niezwykle aktualnego tematu. Poznajemy się coraz częściej dzięki aplikacjom i portalom. Taki jest fakt i deprecjonowanie wirtualnej rzeczywistości nie ma sensu. Co za różnica gdzie się poznajemy - na czacie, czy przy barze w klubie? Problem w tym, że tej nowej formy randkowania uczymy się po omacku, bo nie ma żadnego kodeksu, spisu reguł ani tym bardziej obowiązujących zasad savoir-vivre. A tu łatwiej, niż patrząc komuś w oczy, o manipulację czy zakrzywienie rzeczywistości. Zasady bezpiecznego poruszania się w tym świecie pomagają uniknąć rozczarowań i łez, upokorzenia i zwykłego oszustwa. A niestety, tak jak podkreśla w rozmowie Konrad Maj, wielu mężczyzn posiadających aplikację randkową cechuje się ciemną triadą osobowości. Oznacza to, że w świecie wirtualnego randkowania znacznie częściej niż w realu można spotkać mężczyzn o tendencjach narcystycznych, makiawelistycznych czy psychopatycznych. Jak ich rozpoznać? Tu oczywiście odsyłam do książki. Piszemy także o tym, jak interpretować profile i czytać ze zdjęć, oraz o tym, jak same często, tworząc własny profil wysyłamy błędne sygnały i w konsekwencji nie znajdujemy tego kogo naprawdę szukamy. Bo jak pokazują statystyki, znaczna większość kobiet szuka w sieci partnera do zbudowania stałego związku. Prawie każda, zalogowana w aplikacji, czy na portalu, szuka miłości. A co do mężczyzn, sprawa ma się jednak inaczej. Większość szuka zabawy, odskoczni, niezobowiązującej relacji i szybkiego seksu. Większość nie oznacza jednak, że wszyscy.

Często to kobiety mają więcej refleksji nad tym, jak funkcjonuje ich związek. Chętniej też zwracają się po pomoc, słuchają porad. Jednak same nie zbudują zdrowej relacji. Jak rozmawiać z partnerem, który nie czuje i nie rozumie, że wprowadzenie pewnych zmian jest nieuniknione?

Alina Adamowicz: Wiele porad na ten temat zawarłyśmy w naszej poprzedniej książce „Superzwiązek. Jak stworzyć dobrą i trwałą relację, która się nie rozpadnie”. Kluczowa jest właśnie rozmowa i komunikowanie oraz urealnianie wzajemnych potrzeb, oczekiwań, zdrowych granic i możliwości. W książce podajemy przykłady konkretnych sformułowań oraz zasady dobrej rozmowy. Niezwykle ważna jest również umiejętność kłócenia się i godzenia. Och, jest tyle ważnych umiejętności, których powinniśmy uczyć się już w szkole zamiast wkuwać na pamięć jakieś nic nie wnoszące daty z historii czy z biologii budowa pantofelka!

Z rozmowy Justyny z seksuologiem Andrzejem Depko wynika, że seks może zweryfikować to, czy partnerzy są dobrani. Zachowanie w łóżku, w intymnym akcie bardzo dużo mówi o człowieku. Jak poprzez seks sprawdzić, jakim partnerem jest człowiek, z którym jesteśmy w relacji?

Justyna Moraczewska: Seksualny match nie musi iść w parze z dobraniem pod wszystkimi innymi względami. Ale zgranie w seksie jest niezwykle ważne. Jeśli nie jesteśmy pod tym względem dopasowani, to zwiększamy szansę na rozpad relacji. Wcześniej czy później brak udanego seksu doprowadza do frustracji, oddalenia się od siebie i zdrady. Nie ma co udawać, że ten obszar w związku nie jest ważny. I tu zacytuję fragment rozmowy z dr Andrzeja Depko: „Istotą udanych związków jest harmonijny dobór dwojga ludzi pod względem charakteru, pragnień, oczekiwań, priorytetów, zainteresowań, popędu seksualnego oraz stanu zdrowia. Aby związek był udany, niezwykle istotne jest rozwiązanie problemu komunikacji, wzajemnego otwarcia się i uwolnienia od lęku przed oceną.”
Wchodząc w nowy związek nie ma co czekać z seksem, niezależnie od tego, co nam nawkładano w tym temacie do głowy. Seks weryfikuje, czy para ma podobne upodobania, czy mężczyzna jest nastawiony na to, żeby partnerce sprawić przyjemność, czy na to, żeby samemu szybko dążyć do orgazmu. Tylko w łóżku naprawdę okazuje, czy obydwoje kręci to samo, albo czy przynajmniej mają zbliżone upodobania. Czy on słucha jej? Czy ona słucha jego? Czy w ogóle potrafią się komunikować i także o seksie ze sobą rozmawiać?

Jak budować prawdziwą intymność w związku?

Alina Adamowicz: Często myślimy, że intymność to tylko seks. A tymczasem intymność ma wiele barw i wymiarów. To poczucie głębszego połączenia, bycia akceptowanym takim, jakim się jest, poczucie fizycznego i emocjonalnego bezpieczeństwa, chęć dotykania, przytulania, brak obawy przed otwarciem się i okazywaniem uczuć. To pragnienie dbania o dobro partnera i darzenie go szacunkiem, poczucie, że można na siebie nawzajem liczyć. Intymność jest sercem tego, co potrzebujemy w związku. Oznacza bliskość, o którą trzeba dbać. Badania pokazują, że jej utrata, może doprowadzić do bezpowrotnego zaniku więzi emocjonalnej, co jest główną przyczyną rozpadu związków. Jednym ze sposobów budowania intymności, jest również dbanie o namiętność. Co można zrobić opisujemy szeroko w naszej książce. Inną sprawdzoną metodą jest wsłuchiwania się w codzienne potrzeby i troszczenie się o siebie nawzajem, tutaj mam na myśli, czułe powitania, małe niespodzianki, drobne gesty, miłe słówka, przytulanie, pogłaskanie, trzymanie się za rękę, zrobienie porannej kawy, śniadania, pikantne smsy czy masaż w łóżku. Dzięki takim rytuałom można wzmocnić więź i odbudować intymność w związku. 

Zaprosiłyście do rozmów dwóch zwyczajnych facetów, którzy nie są ekspertami, ale dobrymi praktykami, ale opowiedzieli Wam o tym, jakimi są facetami, mężami, ojcami. Co Was najbardziej zaskoczyło podczas tych rozmów?

Justyna Moraczewska: Radosław Majdan i Rafał Maślak są reprezentantami dwóch różnych pokoleń. Łączy ich medialna rozpoznawalność i fakt, że są pod obstrzałem opinii publicznej. Nas nie interesowała jednak opinia na ich temat wysnuta na podstawie obserwacji profilu na Instagramie, tylko fakt jakimi są na co dzień partnerami i ojcami. I tu okazało się, że łączy ich coś więcej, mianowicie niezwykła dojrzałość życiowa, niezależna od wieku. To faceci bez kompleksów, świadomi siebie i tego w jaki sposób redefiniuje się dziś pojęcie męskości. Każdy z nich przeszedł swoja drogę do tego etapu i obywaj dają sobie przyzwolenie na to, że w przeszłości popełniali błędy. Bo kto ich nie popełnia, nie ma szans na odrobienie lekcji na temat samoświadomości. To mężczyźni szczęśliwi i spełnieni, którzy odnaleźli drogę do docenienia tego, co w życiu najistotniejsze. Dziś wartością nadrzędną jest dla nich rodzina, w której odnajdują się jako zakochani partnerzy i zaangażowani ojcowie. Dojrzałość, odpowiedzialność i mądrość życiowa to może nie zaskoczenie, ale są godne podziwu. A z perspektywy ich partnerek - do pozazdroszczenia. Właśnie te rozmowy powinien przeczytać każdy mężczyzna.  

Kim jest współczesny superfacet?

Justyna Moraczewska: Dla każdej z nas to może być ktoś inny. I o tym nie można zapominać, że posiadamy odmienne potrzeby i oczekiwania. Zwłaszcza, że mamy niestety tendencję do porównywania się z innymi. A to błąd, bo ktoś, kto jest komplementarny dla innej osoby nie musi być koniecznie ideałem dla nas. Ale niedawno zapytałyśmy z Aliną nasze obserwatorki na Instagramie, o to, jakie cechy definiują ich partnera z marzeń, a tym samym są kluczowe dla dobrego związku. Słowami, które powtarzały się najczęściej były: zaufanie, lojalność i szacunek. Od siebie dodam jeszcze słowo odpowiedzialność, Kreśląc na ich podstawie obraz współcześnie pożądanego superfaceta, to ten zestaw cech niech go definiuje.