Jesteśmy fankami pięknych, fotograficznych kalendarzy. Oczywiście niedoścignionym wzorcem od zawsze były dla nas przedsięwzięcia Pirelli i marki Lavazza, ale w Polsce w tym temacie nie mamy się czego wstydzić. Do pięknych, corocznych kalendarzy Yes i Dżentelmeni dołącza w tym roku inicjatywa agencji Gaga Models, która po raz pierwszy wydaje limitowany kalendarz. Dochód z dedykowanej mu aukcji będzie przeznaczony na cele charytatywne. Ważna informacja dla kolekcjonerów: na okładce pojawi się Monika Jagaciak JAC, a w kalendarzu znajdziemy zdjęcia 13 artystów, w tym najlepszych polskich fotografów mody.

 

Przeczytajcie treść rozmowy z Katarzyną Sawicką, szefową agencji GAGA MODELS.

Skąd wziął się pomysł na taki kalendarz ?

Pomysł rodził się w głowie od kilku lat. Ale zawsze brakowało impulsu. Takiego, który by mnie porwał i skumulował energię. Dopiero w tym roku przyszedł "ten moment". Urodził się nagle, pod wpływem oglądania zdjęć z albumu Little Black Jacket. Widzieliście tę pozycję? Znakomita edytorsko. Doskonały druk w czerni i bieli. Świetny matowy papier. Ten album po prostu mnie zainspirował.

A poza tym?

Kalendarz jest ściśle związany z moja fascynacją wydawnictwem Little Black Jacket. Tylko, że tam motywem przewodnim jest, jak sama nazwa mówi, mała, czarna marynareczka - klasyczny fason Chanel. Natomiast u nas motywem tym jest czarny kombinezon, ciemne perły i metalowe logotypy GAGAMODELS. Idea jest bardzo prosta. To klasyczne wydawnictwo: 12 stron kalendarza + okładka. Wybrałam trzynaście modelek, a każda z nich ubrana jest w to samo, ale w zupełnie inny sposób. Tak więc przewijać się będzie kombinezon z perlami i logiem. Klasyka. Gładkie ciemne tło i piękna wyrazista czarno-biała fotografia. Kalendarz ukaże się w limitowanej, niewielkiej ilości. Będzie numerowany i sygnowany.

Gonimy Pirelli?

Ależ skąd! Chociaż miło to słyszeć. Już od kilku osób usłyszałam to pytanie. Wielu ludziom na świecie swoista ekskluzywność i limitowane wersje kojarzą się z tym znakomitym kalendarzem. Za to jedno założenie będzie podobne. Na tyle spodobał mi się ten pomysł i "kręci" mnie jego realizacja, że postanowiłam kontynuować go co roku. Póki pomysłów i chęci wystarczy, by co roku wymyślać coś nowego i coraz bardziej interesującego! Byśmy nie tylko my na niego czekali, ale też odbiorca.

Jakie modelki zobaczymy w kalendarzu GAGA?

Wybór nie był łatwy, Wytypowaliśmy wspólnie w GAGA niecałe dwadzieścia modelek. ale zgranie terminów i ich pobytów w Polsce nie było i nadal nie jest takie łatwe. To proces tworzenia. Na pewno w kalendarzu znajdzie się TOP modelka JAC, a obok niej Maria, Julie, Axel, Marta, Patrizia, czy też kilka nowych twarzy jak Adri, Dominika czy Angela. Pojawi się też męski "rodzynek" - trochę na zasadzie symbolu, że reprezentujemy także modeli.

Fotograf czy fotografowie?

Śmiało mogę powiedzieć, że pomysł jest nowatorski. Rodził się jednak etapami. W pierwszej wersji chciałam, by moje topowe modelki stanęły przed obiektywem jednego z polskich najlepszych fotografów. Miałam nawet konkretne nazwiska na myśli. Później jednak pomysł ewoluował i postanowiłam dać szansę na zrobienie tego małego dzieła sztuki komuś młodemu o nierozpoznawalnym jeszcze w branży nazwisku. Komuś, dla kogo będzie to pierwszy duży projekt w jego karierze. Powiem szczerze, że bardzo długo trwałam przy tej wersji. Wybrałam nawet fotografa, dobrałam dla niego stylistę, makijażystę i fryzjera. Kiedy pomysł był właściwie dopracowany, spotkałam się na kolacji z moim bardzo dobrym znajomym - swego czasu fotografem, który pracował dla GAGAMODELS. To on zaraził mnie nową ideą, 

Finał burzy mózgów?

Zaangażować trzynastu fotografów do tej produkcji. Stworzyłby się wtedy dość silny charakter kalendarza, dzięki tak wielu spojrzeniom. I tak też zrobiłam. Pozwoliłam sobie skontaktować się z grupą fotografów, z którymi najczęściej pracuję, bądź po prostu cenię ich zdjęcia. Okazało się, że zarazili się ideą tak samo jak ja. W ciągu właściwie jednego dnia zebrałam skład prawie dwudziestu fotografów. To było niesamowite uczucie. spodobała im się cała koncepcja kalendarza, rekacja niektórych była bliska euforii. Uwielbiam takie reakcje.

Tak więc nasz kalendarz to długa lista nazwisk. Między innymi same znakomitości naszej rodzimej fotografii mody: Mateusz Stankiewicz, Zuza Krajewska, Piotr Porebsky, Aldona Karczmarczyk, Łukasz Pęcak, Agata Pospieszyńska czy Marcin Kempski. Będą też poznańska młoda fala: Igor Drozdowski czy Mateusz Jerzyk (pomysłodawca zaangażowania trzynastu fotografów). Rozmawialiśmy też z fotografami w Nowym Jorku, by mogli sfotografować dla nas modelki, które przed świętami nie wrócą do Polski.

Gdzie będzie można kupić kalendarz?

Właściwie nigdzie (śmiech). To będzie niewiele sztuk. Jak już wcześniej pisałam - limitowana, numerowana wersja kalendarza. Nie będziemy wprowadzać go do sprzedaży w klasycznym tego słowa znaczeniu. Ale chcielibyśmy go wylicytować. I w sumie taka właśnie jest idea. Móc przeznaczać go na aukcje, różnorakie, tak by dochód z nich zasilił konta najbardziej potrzebujących. Chcemy, by idea sprzedaży kalendarza była naprawdę ambitna. Mam nadzieję, że urodzą się w tego fajne pomysły i pieniądze zostaną zebrane w naprawdę słusznych sprawach.