Wydawać by się mogło, że K-beauty ostatnio osunęła się trochę w cień, a nawet  że nie przetrwała próby czasu. Jej emblematyczna 10-etapowa pielęgnacja trochę przestała pasować do ceniącego minimalizm świata. Wystarczyła jednak drobna metamorfoza, żeby koreańska pielęgnacja wróciła do gry silniejsza niż wcześniej i nadal wyznaczała trendy w światowej kosmetologii.

Koreański skinimalism

Na czym ten lifting polegał? Słynne 10 kroków zastąpiły trzy oczyszczanie, nawilżanie i ochrona (uzupełniane rozświetlaniem i działaniem przeciwzmarszczkowym). Mnóstwo wyznawczyń zyskała też koncepcja Skip-Care, która zakłada redukowanie ilości produktów do tych, których skóra naprawdę potrzebuje. Azjatki coraz chętniej wybierają kosmetyki wielozadaniowe (2, a nawet 3w1) zamiast tych o jednej konkretnej funkcji. Bo mniej czasami znaczy więcej. Jak widać, również Korea poddała się modzie na skinimalism.

Imax tree

Nie martwmy się, słynne efekty „glass”, „honey”, „juicy” czy „jello skin” nadal pozostają w naszym zasięgu. Ewolucji, a raczej redukcji, uległy jedynie środki, za pomocą których je uzyskamy. Pewne rzeczy są jednak niezmienne – słowem kluczem koreańskiej pielęgnacji cały czas jest „blask”. Według Azjatek idealna cera powinna tryskać zdrowiem, być gładka i nieskazitelna nawet bez użycia makijażu. Mówią też „nie” niezdrowej opaleniźnie – uważają, że im jaśniej, tym lepiej. Niezależnie od pory roku.

Pora na retinol

Właśnie, skoro już o sezonach mowa – jesień w pełni, a to najlepszy moment na wprowadzenie do rutyny pielęgnacyjnej retinolu. Jego podstawowym zadaniem jest ochrona komórek przed działaniem wolnych rodników, a co za tym idzie – przeciwdziałanie starzeniu się skóry i zapobieganie tworzeniu się przebarwień.

Nie powinno się rozpoczynać kuracji retinolem latem, bo na początku może jej towarzyszyć uwrażliwienie skóry, a słońce tylko je potęguje. Najlepiej zainaugurować ją jesienią, kiedy wakacyjna opalenizna już zdąży zejść, kontynuować ją zimą, a zakończyć wiosną. Co ważne, ZAWSZE, bez względu na porę roku, taka pielęgnacja wymaga używania filtrów przeciwsłonecznych. Jednak kuracja retinolem to nie tylko stosowanie produktów z tym składnikiem, ale też delikatne oczyszczenie i późniejsza regeneracja. Po jakie koreańskie kosmetyki warto więc sięgnąć, aby cieszyć się cerą jak u Azjatek? Wybrałyśmy naszym zdaniem bezkonkurencyjne. 

Must have wśród koreańskich kosmetyków

Oczyszczanie skóry to kluczowy krok w koreańskich rytuałach beauty. Bez niego następne etapy nie przyniosą spodziewanych efektów. Warto sięgnąć po nawilżającą piankę do mycia twarzy z nowej linii Rose Blemish marki PureHeals.

Podobnie jak cała kolekcja, oparta jest ona na wodzie z róży damasceńskiej (zawiera 10% jej hydrolatu), której zawdzięcza cudowny kwiatowy zapach. Dzięki formule bogatej w kwas hialuronowy i kwasy AHA, świetnie oczyszcza skórę, delikatnie złuszczając martwy naskórek. W skład linii PureHeals wchodzą także wygładzający tonik do twarzy, nawilżająca ampułka do twarzy oraz nawilżająco-ujędrniający krem do twarzy. To idealny sposób na rozświetlenie cery, zmniejszenie wszelkich niedoskonałości i przebarwień, a także doskonałe nawilżenie. 

Dopiero na przygotowanej, oczyszczonej skórze produkty retinolem mają szansę zadziałać z pełną mocą. Dla osłabionej, zwiotczałej i okraszonej zmarszczkami skóry dojrzałej wybawieniem będzie Retinol Lifting Ampoule ujędrniająco-przeciwzmarszczkowa ampułka marki CLIV. Zawarty w jej formule retinol i kolagen sprawiają, że skóra staje się bardziej jędrna, a dodatek kompleksu peptydów, adenozyny i astaksantyny redukuje wolne rodniki, działa silnie antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowo oraz wpływa na opóźnienie procesów starzenia się skóry. Produkt należy delikatnie wklepać w skórę przed nałożeniem kremu, najlepiej wieczorem, jako ostatni etap pielęgnacji.

Inną godną uwagi propozycją marki CLIV jest krem Retinol Lifting Eye Cream, który napina, uelastycznia i natychmiastowo wygładza skórę w okolicach oczu. Zmniejsza widoczność zmarszczek, ujędrnia oraz redukuje cienie i opuchnięcia. Aplikator w formie chłodzącego masażera zamienia nakładanie kremu w domowe spa.

Retinol potrafi delikatnie podrażniać, szczególnie na początku stosowania i zwłaszcza skórę wrażliwą z niedoskonałościami, dlatego niezbędnym etapem w tej kuracji jest regeneracja oraz ewentualne kojenie szczypiącej czy zaczerwienionej skóry. Z tym problemem świetnie poradzi sobie duet marki Mediheal.

Nawilżający krem Tea Tree Biome Blemish Cica z kwasem hialuronowym, 50% hydrolatu z drzewa herbacianego oraz 25% ekstraktu z wąkroty azjatyckiej rewelacyjnie uspokaja i wspomaga regenerację podrażnionej cery ze skłonnością do wyprysków. Zapewnia długotrwałe uczucie komfortu i tworzy na skórze chłodzącą barierę ochronną. Dzięki delikatnej konsystencji, szybko się wchłania i jest idealny do codziennego stosowania na dzień i na noc, również pod makijaż.

Nie ma K-beauty bez masek w płachcie. Kultowym statusem dorównują im chyba tylko produkty z wyciągiem ze ślimaków. Mediheal Tension Flex Soothing Mask nie tylko przyniesie ukojenie podrażnionej i wrażliwej skórze, ale też zwiększy jej elastyczność, uniesie owal twarzy, a dzięki specjalnemu przedłużeniu ujędrni linię żuchwy i podbródka. Maska nasączona jest esencją zawierającą innowacyjny Incore Complex, który odżywia skórę, wzmacnia jej barierę ochronną oraz przywraca jej optymalny poziom nawilżenia. Maska idealnie przylega do skóry, zapewniając maksymalne wchłanianie składników aktywnych. To idealny sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym i perfekcyjne zakończenie męczącego dnia.

K-beauty pod choinkę?

Coraz bliżej Święta... Już teraz warto zacząć myśleć o bożonarodzeniowych prezentach dla najbliższych. Fanki pielęgnacji z pewnością docenią kosmetyczne propozycje od najlepszych azjatyckich marek. Drogerie Hebe przygotowały dla swoich klientów wyjątkowe świąteczne promocje w stylu K-beauty.

Jak widać, koreańska pielęgnacja wcale nie musi być skomplikowana. Jej wieloetapowość i czasochłonność odstraszyła z pewnością wiele z nas. Czasy jednak się zmieniają i ewoluuje też nasze podejście do dbania o cerę, niezależnie od szerokości geograficznej. Wybraną przez nas „wielką piątkę” znaleźć można w drogeriach Hebe i na hebe.pl.