Na wstępie rozwiejmy wszystkie wątpliwości: czy istnieją odcienie szminek zakazane po pięćdziesiątce, w których dojrzałym kobietom jest „nie do twarzy”? „Uważam, że takich kolorów nie ma” – stawia sprawę jasno Lidka Peterczuk. „Wyznacznikiem koloru ust nie powinien być wiek. Co do zasady może być nim typ urody, charakter pracy, okoliczności, osobowość, temperament. Ale na pewno nie wiek” – zapewnia nas wizażystka Yves Saint Laurent. Wniosek jest prosty: myślenie, że „w pewnym wieku coś nie wypada” odchodzi do lamusa. Faktem jest, że jeszcze kilkanaście lat temu, gdy podkłady nie były tak zaawansowane, problemem mogły być np. zaczerwienienia czy przebarwienia na twarzy. Te potrafiły zniechęcić do eksperymentów z wyrazistymi kolorami. Ale dziś wystarczy dobry podkład, a cera zyskuje jednolity, nieskazitelny odcień. Każda z nas może mieć lepszą skórę na zawołanie, więc ograniczenia przestały obowiązywać.

Trudna sztuka doboru koloru. Jakie odcienie szminek są najbardziej uniwersalne?

Charles Sykes via Getty Images

Jeśli chodzi o urodę przeciętnej Polki uważam, że chłodne odcienie róży i czerwieni sprawdzają się najlepiej. Obecny w nich niebieski barwnik bardzo ładnie wybiela zęby, rozjaśnia skórę, podbija biel tęczówki oka. Dzięki temu twarz wydaje się świeża, rozświetlona, zyskuje wyrazistość” – doradza wizażystka. To kolory dobre na co dzień, korespondujące ze słowiańskim typem urody, jaki w Polsce dominuje. Gdy nie wiesz, co wybrać, najlepiej iść w klasykę - na przykład pomadkę Yves Saint Laurent Rouge Pur Couture w odcieniu 01, która jest klasyczną chłodną czerwienią.

Oczywiście nie znaczy to, że ciepłe kolory szminek nie są mile widziane” - podkreśla ekspertka. „Jeśli mamy ciepły typ urody i skórę oliwkową, lepiej sprawdzą się czerwienie w podtonach pomarańczowych”.

Ciepłe odcienie szminek dobrze pasują też do letniej opalenizny. Lidka Peterczuk zachęca, by muśniętą słońcem skórę podkreślić ciemniejszą pomadką, np. w odcieniu fuksji czy maliny. Nie trzeba aplikować jej tak, by uzyskać efekt pełnego krycia – dla bardziej naturalnego looku wystarczy wklepać ją delikatnie opuszkami palców. „Wtedy fuksja lub czerwień będzie nam pięknie podrasowywać kolor naszych ust, a przy okazji fajnie kontrastować z opalenizną”.

Przy widocznej opaleniźnie lepiej unikać za to jasnych, perłowych kolorów – choć ten trend z lat 2000. lansują ostatnio celebrytki, np. Kim Kardashian i Elsa Hosk, na co dzień może wyglądać dyskusyjnie. Do letniego looku pasować też będą pomadki nude, ale z różowymi podtonami, np. Yves Saint Laurent Rouge Pur Couture Bold numer 12.

Błysk kontra mat. Jakie wykończenie będzie lepsze dla dojrzałych ust?

Getty Images

Na rynku dostępne są szminki kremowe, pozostawiające na ustach lśniący, migotliwy woal – a także pudrowe, z matowym wykończeniem. Czy obie opcje sprawdzą się tak samo dobrze u kobiet 50+? Zdaniem Lidki Peterczuk jak najbardziej – choć makijażystka zwraca przy tym uwagę, że obecnie świat mody idzie bardziej w stronę świeżych, soczystych pomadek. „Mat polecałabym w przypadku makijażu na ważną uroczystość, gdy idziemy na wieczorną galę czy event. Sztuczne oświetlenie powoduje, że kolor musi być bardzo nasycony, wyraźny i trwały” – doradza wizażystka. „Natomiast na co dzień rekomendowałabym używanie pomadek bardziej nawilżających, takich jak Yves Saint Laurent Rouge Pur Couture Bold. 40% jej formuły stanowią składniki nawilżające. Nadaje ustom nasycony kolor za jednym pociągnięciem, a jednocześnie jest bardzo miękka i plastyczna. Łączy w sobie trwałość ze świeżym, świetlistym wykończeniem”.

Triki na ponętne usta niezależnie od wieku. Jak makijażem powiększyć wargi i nadać im wyrazisty kontur?

Pascal Le Segretain/Getty Images

W przypadku dojrzałych kobiet większym problemem niż dobór koloru mogą być zmarszczki na ustach i utrata wyraźnych konturów. Niejednokrotnie bywa, że z wiekiem wargi stają się cieńsze oraz „chowają się” do środka. Jak temu zaradzić? „Tutaj posłużyłabym się rozświetlaczem Yves Saint Laurent Touche Éclat i użyła go jako swojego rodzaju bezbarwnej konturówki” – zdradza swój trik Lidka Peterczuk. „Dzięki temu kolor pomadki nie będzie migrował poza czerwień wargową” – tłumaczy. Makijażystka instruuje, by nieco kultowego rozświetlacza nanieść na wargi i skórę wokół nich – dzięki temu skóra pozostanie nawilżona i „nie spije” nałożonej szminki, a makijaż zachowa swój wyrazisty kontur. Ekspertka zdradziła nam też bonusowy trik: jeśli wybierzemy odcień Touche Éclat nieco jaśniejszy od podkładu, wargi staną się bardziej wypukłe i ponętne.

Kolejny trik? Sięgnięcie po starą, dobrą kredkę do ust i obrysowanie nią warg delikatnie wychodząc poza kontur. Wizażystka uczula jednak, by nie oddalić się od naturalnej granicy ust na więcej niż 2 milimetry. Dobrą opcją może być też makijaż w stylu ombre. „By optycznie powiększyć wargi, lubię nakładać ciemniejszą pomadkę na środkową część ust i palcem, tapując, delikatnie rozetrzeć ją w kierunku konturów i lekko poza nie wyjść. Daje to optyczny efekt ‘rozdymionej’ pomadki – w ten sposób zacieramy rzeczywisty kontur ust i uzyskujemy złudzenie, że są one większe” – instruuje makijażystka. Ta technika wymaga jednak wprawy, więc jeśli chcesz ograniczyć się do prostszych, bardziej amatorskich trików – najlepiej wybrać po prostu pomadkę o lśniącym wykończeniu. Dzięki niej wargi będą wydawać się nabrzmiałe i pełniejsze.

Wypróbuj na przykład połyskującą pomadkę KIKO Milano Ph Glow Lipstick, która indywidualnie dopasowuje się do koloru ust, podbijając ich naturalny odcień. Pozostawia szkliste, świeże wykończenie.