Już dwa lata temu na festiwalu w Cannes głośno było o produkcjach zrealizowanych przez Netflix. Wiele osób krytykuje fakt, że filmy, które można po prostu obejrzeć w domu, są nominowane do najważniejszych konkursów, czy festiwali filmowych. Wtedy np. projekcja filmu "Okja" została przerwana. Dzieło w reżyserii Bong Joon-Ho z Tildą Swinton, Jake'iem Gyllenhaalem czy Lily Collins walczyło o Złotą Palmę, co nie podobało się np. francuskim dystrybutorom, ponieważ tytuł nigdy nie trafił do kin. Nie wszystkim podobała się też popularność "Romy". Produkcja zgarnęła najważniejsze nagrody filmowe, choć w tym przypadku nikt głośno nie mógł krytykować Netfliksa - arcydzieło Alfonso Cuarona można było obejrzeć na platformie, jak i w kinach. Jednak w takim przypadku wpływy z kin były na pewno o wiele niższe niż to bywa w przypadku tak uhonorowanych tytułów... Podczas ostatniego CinemaCon znów doszło do dyskusji na temat popularnej platformy streamingowej.

Helen Mirren krytykuje Netflix?

Do Las Vegas przyjechała m.in. Helen Mirren. Gwiazda na targach promuje swój ostatni film "The Good Liar", gdzie w trakcie prezentacji Brytyjka ujawniła, co sądzi o tej całej dyskusji związanej z Netfliksem. "Kocham Netflix, ale pieprzyć Netflix. Nic nie może się równać z uczuciem zasiadania w fotelu kinowym, kiedy gasną światła" - przyznała wprost. Podobnego zdania są również Jon M. Chu, reżyser filmu "Bajecznie bogaci Azjaci, czy Christopher Nolan (jego "Dunkierka" właśnie trafiła na platformę). Ten ostatni kiedyś przyznał, że nie rozumie "dlaczego Netflix upiera się przy taktyce, którą można odebrać, jako próbę działania na szkodę kin", chodzi o pokazywanie oryginalnych produkcji tylko na platformie. Antyfanem Netfliksa jest również Steven Spielberg.

Swój głos w tej dyskusji zabrał również Departament Sprawiedliwości. Instytucja wysłała list do Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, gdzie oskarża słynną Akademię o niecne praktyki w stosunku do Netfliksa, a to może naruszać obowiązujące prawo federalne. Chodzi o ustawę Shermana z 1890 roku (Sherman Antitrust Act). Istnieje w niej pewien zapis, na który powołuje się właśnie Departament Sprawiedliwości w swoim liście do Akademii: "każda osoba, która będzie działać monopolistycznie albo zawierać tajne porozumienia z inną osobą lub osobami w celu monopolizacji jakiejkolwiek części produkcji lub innymi państwami, winna będzie przestępstwa."