Gwyneth Paltrow naprawdę wzięła sobie do serca ideę clean beauty. Wszystko, co kładzie na twarz, poddaje bardzo starannej selekcji. Aktorka zdecydowanie stawia jakość ponad ilość – wszystkie stosowane przez nią produkty mają organiczne, wegańskie składy i dodatkowo zawierają substancje aktywne o udowodnionym działaniu. Less is more – to jej dewiza, której trzyma się od dekad.

Zawsze byłam konsekwentna jeśli chodzi o pielęgnację. Zawsze miałam do niej raczej minimalistyczne podejście” – zdradziła 50-latka. Gwiazda przyznała jedynie, że zanim urodziła dzieci częściej zaglądała do gabinetu kosmetyczki i chodziła na różnorodne zabiegi. Dziś nawet na to nie ma czasu. „Naprawdę nie mam czasu na nie chodzić. Czasem, gdy jestem w Nowym Jorku, co nie zdarza się często, ekscytuję się gdy mogę iść do Christine Chin. Ale generalnie teraz robię jakiś jeden zabieg na rok i zwykle robię go w domu”.

Dwa „żelazne” kosmetyki w rutynie pielęgnacyjnej Gwyneth Paltrow

Aktorka znana m.in. z „Zakochanego Szekspira” już od wczesnej młodości dużą wagę przykładała do właściwej pielęgnacji. Być może wynikało to z faktu, że pochodzi z artystycznej rodziny – jej mama, Blythe Danner, także jest aktorką, więc idea dbania o siebie była naturalnie wpisane w codzienność Gwyneth. Już w latach 90., gdy rynek kosmetyczny był nieporównywalnie mniej rozwinięty niż dziś, a składniki aktywne stosowano tylko w gabinetach, gwiazda konsekwentnie trzymała się stałej rutyny pielęgnacyjnej. Jej podstawą były dwa kosmetyki, których Paltrow niezmiennie używa do dziś: olejek do twarzy i złuszczający peeling.

Pamiętam, że w latach 90. Christy Turlington wypuściła swoją linię olejków do twarzy i uwielbiałam je” – wspomina aktorka. Przyznała także, że przez lata była „wielką fanką” kultowego w Stanach peelingu St. Ives Apricot Scrub. Do jego stosowania przyznało się zresztą wiele gwiazd, w tym Gigi Hadid.

Dziś oczywiście Gwyneth nie sięga już po masowe, drogeryjne produkty o wątpliwym składzie. Gdy mowa o przeciwstarzeniowym olejku, wybiera bestsellerowe Vintner’s Daughter Active Botanical Serum – niesamowicie popularne w USA serum olejowe, które podobno działa cuda ze skórą, ale naprawdę słono kosztuje (ponad 1000 zł) i jest trudno dostępne w Polsce. Jego dobrym zamiennikiem, który Paltrow sprzedaje zresztą w swoim online’owym butiku Goop, jest Replenishing Facial Serum – serum izraelskiej marki Lavido, którą aktorka wielokrotnie rekomendowała i której produkty sama stosuje. Marka dostępna jest w Polsce i naprawdę warto przyjrzeć się bliżej oferowanym przez nią formułom. Replenishing Facial Serum to bestseller Lavido uwielbiany przez kobiety na całym świecie, zwłaszcza przez posiadaczki cery suchej i dojrzałej. Zawiera 18 organicznych ekstraktów i olejków roślinnych (m.in. z nasion granatu, mirtu cytrynowego i mandarynki), które stymulują produkcję kolagenu, dzięki czemu cera staje się gładsza, bardziej elastyczna i sprężysta. Efekty miesięcznej kuracji olejkiem zostały zbadane przez naukowców i wyniki są imponujące – u 97% osób wystąpiło zwiększenie jędrności skóry i jej wygładzenie. 97% badanych potwierdziło, że ich zmarszczki po 28 dniach zmniejszyły się.

Co ważne, kosmetyk ma nietłustą, szybko wchłaniającą się konsystencję i pozostawia na twarzy delikatny, satynowy blask – bez efektu świecącej „kuli dyskotekowej”. Kilka kropel olejku wystarczy zaaplikować na wilgotną skórę (dzięki temu „zamkniemy” nawilżenie w środku), najlepiej tuż po użyciu toniku albo hydrolatu. Na koniec pielęgnacji można nałożyć swój ulubiony krem.

Drugim filarem pielęgnacji Gwyneth Paltrow jest złuszczający peeling. W tym przypadku aktorka stawia na kosmetyk swojej marki Goop z kwasem glikolowym. Składnik ten jest sprzymierzeńcem dojrzałej cery, ponieważ jako jedyny spośród wszystkich kwasów ma na tyle małe cząsteczki, by oddziaływać na głębokie warstwy skóry i stymulować produkcję kolagenu. Dobrym przykładem peelingu o działaniu anti-aging jest Liqpharm LIQ CG Night Glycolic Peel. Ma minimalistyczny skład, z 7% zawartością kwasu glikolowego oraz dodatkiem nawilżającego kwasu hialuronowego. Oprócz tego, że kosmetyk spłyca zmarszczki, wykazuje działanie przeciwtrądzikowe oraz rozświetlające cerę. Dedykowany jest pielęgnacji nocnej - złuszczające serum nakładamy na czystą twarz przed snem i zmywamy dopiero rano. Stosowanie go 1-2 razy w tygodniu przyspieszy odnowę komórkową skóry, spłyci pory i linie, rozjaśni przebarwienia oraz da efekt ogólnej poprawy kolorytu.