Fascynacja grzybami sięga jednak głębiej: okazały się być rewolucyjnym surowcem, który idealnie odpowiada na nasze ekologiczne zgryzoty. EDEN Power Corp, zrównoważona marka streetwearowa, wyprodukowała bucket hat z filcowatego grzyba amadou, a do tego umiejscowiła sesję do swojego lookbooka na farmie pieczarek w Montrealu. Hermès, marka słynąca z luksusowych produktów skórzanych, wyprodukowała niedawno wegańską wersję swojej torebki Victoria. Materiałem jest „skóra” z grzybni, powstała we współpracy z technologicznym startupem MycoWorks.

Nieco wcześniej, w 2018 roku, Stella McCartney, jak zwykle przodująca ekologicznym trendom, zadebiutowała grzybową wersją swojej torebki Falabella w ramach wystawy Muzeum Wiktorii i Alberta Fashioned From Nature, wykonaną we współpracy z Bolt Threads, innym technologicznym start-upem. Ich wersja skóry z grzybów nosi nazwę Mylo i obiecuje „wszystko, co kochasz w skórze bez tego, czego nie kochasz”. W przeciwieństwie do wielu skór syntetycznych, skóra z grzybni nie zawiera materiałów ropopochodnych, takich jak PVC i poliuretan, a do tego jest surowcem nieskończenie odnawialnym. Żywiąc się odpadami rolniczymi, takimi jak trociny czy łuski kukurydzy, grzybnia tworzy splecioną sieć, którą można uformować w praktycznie dowolny kształt. Poprzez manipulowanie warunkami wzrostu, ta sama grzybnia może tworzyć wszystko, od lekkich pianek do wytrzymałych i twardych jak beton cegieł. Przetrwa nawet apokalipsę: Bryan Walsh, dziennikarz magazynu TIME, pisze w swojej książce End Times o odporności grzybów na uderzenie asteroidy, wybuch wulkanu albo bomby nuklearnej.

Czym właściwie jest grzybnia, ten magiczny surowiec? To podziemna sieć nitkowatych odgałęzień wyrastających spod grzybów i pleśni, łącząca każdą żywą roślinę i drzewo, ułatwiająca wymianę składników odżywczych, rozkładanie rozkładającej się materii, regenerację ziemi, a nawet pochłanianie dwutlenku węgla. Obecnie rozumie się, że grzybnia pomaga roślinom i drzewom komunikować się i wspierać się nawzajem; w filmie dokumentalnym Fantastic Fungi została chwytliwie opisana jako Internet natury, czyli „wood wide web”.

Phil Ross, współzałożyciel MycoWorks, odpowiedzialnego za wegańską torebkę Hermès poświęcił dwadzieścia lat na badania właściwości grzybów i jest ich największym entuzjastą: „Pytanie nie brzmi: ‘Co grzyb może zrobić?’, lecz: ‘Co chcesz, żeby zrobił?’. Grzyby są czynnikami transformującymi w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu”. Miłośnicy wellness kupują produkty do pielęgnacji skóry z reishi, żeby złagodzić stany zapalne i dodają chaga do kawy, by wzmocnić odporność. Four Sigmatic produkuje grzybową kawę, która ma nie powodować rozedrgania i stanów lękowych. Psychodeliczne podróże z udziałem grzybków halucynogennych przeżywają renesans po 50 latach od pierwszej fali fascynacji. W latach 60-tych i 70-tych ponura sytuacja ekonomiczna i chwiejny krajobraz polityczny okazały się żyznym gruntem dla rosnącego zainteresowania psychodelikami i eskapizmem, który obiecywały.

Dziś, w czasach pandemii i protestów politycznych, urok grzybków halucynogennych i ich nieziemskość powróciły do łask. „Psilocybina zdaje się działać nie poprzez naciskanie zestawu biochemicznych przycisków, ale otwieranie umysłów pacjentów na nowe sposoby myślenia o ich życiu i zachowaniu”, mówi Sheldrake w swojej książce. To zrozumiałe, że ludzie poszukują alternatywnej, utopijnej wizji przyszłości, a zatem są zainteresowani spożywaniem rzeczy, które pogłębiają ten sposób postrzegania życia.

Ale to właśnie bardziej poetyckie spojrzenie na grzybnię – jej metafora harmonii, więzi i równowagi – może naprawdę zmienić nasze życie na Ziemi i to właśnie ono najbardziej przemawia do projektantów mody. „To pomysł, który] szczególnie mnie poruszył”, powiedziała Iris van Herpen po swoim pokazie w styczniu. „Myślę, że ostatni rok był dla mnie, i chyba dla nas wszystkich, rokiem izolacji i rozłąki. I rzecz jasna naprawdę pięknie jest spojrzeć na naturę i na to, jak natura się ze sobą łączy w bardzo podobny sposób [jak] my się komunikujemy.”