Do Vestiaire Collective - zarówno jeśli chodzi o aplikację, jak i sklep internetowy - zaglądają fani drugiego obiegu, prawdziwych perełek vintage oraz marek luksusowych w niższych cenach. Z marketplace'u korzystają wszyscy, którym zależy na dobru planety i którzy jednocześnie kochają modę; uwielbiają go także influencerki, stylistki, redaktorki mody i gwiazdy. Zaglądają tam po stare kolekcje luksusowych marek i trudno dostępne unikaty najważniejszych domów mody od Givenchy, Miu Miu, Bottega Veneta, Dolce & Gabbana, Céline albo Chloé i wielu innych.

11 modnych rzeczy, w które warto zainwestować w listopadzie 2022. O tych hitowych ubraniach, butach i torebkach śnimy>>

"Dla mnie zrównoważony rozwój nie jest trendem, to całkowita zmiana myślenia i wartości w społeczeństwie. Ludzie stają się coraz bardziej wrażliwi na recykling, obieg zamknięty, mniejszą ilość a wyższą jakość. Dla mnie zrównoważony rozwój to życie w sposób, który szanuje naszą planetę i zapewnienie, że ograniczymy nasz wpływ na nią, jednocześnie podejmując pozytywne działania, które pomogą zbudować jaśniejszą przyszłość" mówiła dwa lata temu w wywiadzie dla ELLE.pl Sophie Hersan, współzałożycielka francuskiej platformy. Vestiaire Collective uruchomiła w 2009 roku razem z szóstką przyjaciół, którzy chcieli pomóc w odsprzedaży luksusowych ubrań i dodatków.

Przed VC nie było takiego miejsca w tej części świata - to pierwszy internetowy komis poświęcony luksusowej modzie, jaki powstał w Europie.

Dior przywrócił do sprzedaży ulubioną torebkę księżnej Diany. Ten model z lat 90. Lady Di nosiła na czerwonym dywanie>>

Inwestora zdobyli już w pierwszym roku działalności (była nim firma venture capital Ventech, która zainwestowała 1,5 mln). W 2014 r. otrzymali finansowe wsparcie od Condé Nast Publications. Dziś, po ponad dekadzie od startu startupu, Vestiaire Collective jest już gigantem w branży drugiego obiegu, który na dobre przyczynił się do zmiany podejścia zakupowego oraz szerzenia idei mody odpowiedzialnej. 

Fenomen serwisu i aplikacji sprawił, że słynne domy mody, takie jak Mulberry i Alexander McQueen, nawiązały współpracę z VC w ramach projektu "Brand Approved", a wiosną zeszłego roku holding Kering kupił 5% udziałów w Vestiaire Collective. Teraz nadchodzą kolejne zmiany w firmie, bo zapowiedziano, że VC przyjrzy się dokładnie markom sprzedawanym na platformie i usunie te z segmentu fast fashion

Anya Taylor-Joy w zmysłowej czerwonej sukience z polską metką. Aktorka wybrała projekt Magdy Butrym>>

Jak podała do informacji publicznej firma, przez ostatni rok około 5% rzeczy publikowanych przez użytkowników na platformie stanowiły sieciówki, takie jak Boohoo czy Pretty Little Thing. Aż do teraz, bo w tym tygodniu marki fast fashion zostały zablokowane na Vestiaire Collective. Twórcom platformy zależy na tym, by wzmocnić swoją pozycję jako sprzedawcy luksusowych ubrań i dodatków z drugiej ręki, a jednocześnie zdystansować się od nadmiernej konsumpcji i zakazać szybkiej mody. "Ale robiąc to, firma likwiduje również punkt sprzedaży, który w przeciwnym razie mógłby pomóc przedłużyć żywotność taniej odzieży, którą często wyrzuca się po minimalnym zużyciu" komentują dziennikarze Business Of Fashion. Dodają jednocześnie, że VC "chce naciskać na europejskie organy regulacyjne, aby zajęły silniejszą pozycję w walce z górami odpadów odzieżowych generowanych co roku przez branżę modową. Pracuje nad stanowiskiem politycznym z The Or Foundation, organizacją charytatywną działającą na rynku Kantamanto w Akrze w Ghanie, jednym z największych rynków używanych na świecie i miejscu przeznaczenia milionów wyrzuconych ubrań z zachodnich szaf".

"Moda vintage" - książka o kupowaniu w second handach pomoże zbudować Wam szafę na zimę 2022. To must have czytelniczy tego roku>>