Kto obstawiał, że Florence Pugh zostanie ucieleśnieniem stereotypowej hollywoodzkiej blondynki, ten nie otwiera dziś szampana. 27-latka szturmem wtargnęła na ekrany w okazałym wianku i ludowych strojach Dani z „Midsommar” oraz długich sukniach Amy z „Małych Kobietek”, ale poza planem filmowym prezentuje zgoła inny styl. Od czasu przełomu w 2019 roku garderoba Brytyjki znacznie ewoluowała. W dużej mierze za sprawą współpracy ze stylistką Rebeccą Corbin-Murray i dyrektorem kreatywnym Valentino, Pierpaolo Picciolim. Gdy w zeszłym roku zjawiła się na rzymskim pokazie marki w przezroczystym różowym projekcie, w sieci zawrzało. Wielbicielka włoskiego domu mody pokusiła się o dyskusję z hejterami i stanowczo przeciwstawiła się body shamingowi. „To nie pierwszy i na pewno nie ostatni raz, kiedy kobieta usłyszy od tłumu nieznajomych, co jest nie tak z jej ciałem. Niepokojące jest to, jak wulgarni potrafią być niektórzy mężczyźni” – pisała wówczas na Instagramie.

Florence Pugh w prześwitującej sukience. Aktorka znów odsłoniła sylwetkę w kreacji z głębokim dekoltem

Pascal Le Segretain/Getty Images

Florence Pugh nie baczy na opinie internautów i od tamtej pory konsekwentnie eksponuje sylwetkę na czerwonych dywanach. W lipcu zrezygnowała ze stanika w pastelowej zwiewnej szacie podczas pokazu we Francji. Kilka miesięcy wcześniej pokazała pośladki w cekinowej spódnicy. Przy okazji trwającego tygodnia mody w Paryżu sięgnęła z kolei po nieśmiertelną czerń. Aktorka wybrała się na galę BoF 500 poświęconą najbardziej wpływowym nazwiskom w branży mody. Przed tłumnie zgromadzonymi na miejscu reporterami stanęła w oszałamiającej kreacji z metką Valentino. Cechy charakterystyczne? Półprzezroczysty materiał, pokaźny tren, wiązania i cienkie paseczki przywołujące na myśl kostium kąpielowy (nam też ciężko jest pożegnać lato!). Do prześwitującej sukienki dobrano obcasy na platformie i delikatną diamentową biżuterię.