Florence Pugh i Andrew Garfield ramię w ramię wręczyli statuetki za najlepszy scenariusz oryginalny i adaptowany na tegorocznej oscarowej gali. Ich występ nie skończył się jednak w chwili, w której nagrody trafiły w ręce Dana Kwana i Daniela Scheinerta („Wszystko wszędzie naraz”) i Sarah Polley („Women Talking”). Internauci nie mogli napatrzeć się na zakulisowe zdjęcia pary i zażądali, aby natychmiast powstała... komedia romantyczna z ich udziałem. Kilka dni później okazało się, że Amerykańska Akademia Filmowa sprezentowała widzom nie tylko sentymentalny powrót do przeszłości, wysyłając na scenę Hugh Granta i Andie MacDowell, czyli niezapomnianych Charlesa i Carrie z „Czterech wesel i pogrzebu”. Organizatorzy uroczystego wieczoru dali nam też wskazówkę co do przyszłości uwielbianego gatunku. Amerykański serwis Deadline potwierdził, że życzenie fanów stało się rozkazem. 27-letnia aktorka i 39-latni aktor już niedługo wejdą razem na plan filmowy. Przed kamerą narodzi się między nimi gorące uczucie.

Florence Pugh i Andrew Garfield wystąpią razem w „zabawnym” filmie o miłości

Wcale nie dziwi nas, że wizja współpracy tej dwójki wywołała tak pozytywną reakcję. Florence Pugh ma na koncie jedną nominację do Oscara. Aktorka została doceniona za rolę w „Małych kobietkach” Grety Gerwig. Andrew Garfield o najważniejsze branżowe wyróżnienie walczył już dwukrotnie. W 2016 roku zauważono jego występ w „Przełęczy ocalonych” Mela Gibsona, a w zeszłym roku pod lupę wzięto „Tick, tick... Boom!” w reżyserii Lin-Manuela Mirandy. Utalentowany duet nie spotkał się jeszcze na ekranie, ale łączy ich uniwersum Marvela. Brytyjka wcieliła się w przybraną siostrę Czarnej Wdowy i przez wielu została uznana za najmocniejszy element filmu o członkini Avengers. Jej starszy kolega po fachu przed laty wcielał się w Petera Parkera. Do roli superbohatera powrócił w filmie „Spider-Man: Bez drogi do domu”.

Aktorzy i aktorki odtrąceni przez Hollywood, którzy powrócili w wielkim stylu. Kto z nich ma szansę na Oscara? >>

„We Live in Time”: co wiemy o filmie z Florence Pugh i Andrew Garfieldem? 

Teraz stało się jasne, że Florence Pugh i Andrew Garfield po raz pierwszy spotkają się w studiu filmowym. Według amerykańskiej prasy trwają rozmowy na temat produkcji „We Live in Time”. Na czele projektu francuskiej wytwórni StudioCanal stanął John Crowley. Reżyser najlepiej znany jest z romantycznego dramatu „Brooklyn” z Saoirse Ronan. Producentem wykonawczym został z kolei... Benedict Cumberbatch. Szczegóły dotyczące fabuły trzymane są na razie w tajemnicy. Przedstawiona na kartach historia miłosna została zdawkowo opisana jako „zabawna, głęboko poruszająca i wciągająca”. Zdjęcia mają rozpocząć się jeszcze w tym roku, więc bacznie wypatrujcie na horyzoncie nowych informacji!