Pewne jest, że „Stranger Things” zakończy się na piątym sezonie. Choć oczywiście twórcy nie pozwolą o sobie zapomnieć i w kolejnych latach zaserwują nam liczne spin-offy. Za to nie rozstrzygnięto jeszcze, jak będzie wyglądał finał serialu. Produkcja, która niespodziewanie stał się hitem Netfliksa w 2016 roku, wywołała masową tęsknotę za latami 80. Mimo iż duża część publiczności nie miała nawet okazji ich doświadczyć. Serca fanów podbiła nawiązaniami do klasyki kina przygody, połączeniem mrocznej atmosfery i zabawnych dialogów padających z ust świetnie dobranej dziecięcej obsady.

„The Idol” - serial z Lily-Rose Depp coraz bliżej premiery. Co wiemy o nowej produkcji HBO? >>

Do tej pory widzieliśmy już cztery sezony i nie mamy dość, o czym świadczą rankingi oglądalności. Jednak wygląda na to, że jednej z gwiazd nieco znudziła się już konwencja serialu. Mowa o Millie Bobby Brown, która marzy, by w nadchodzących odcinkach wykorzystać... zdolności muzyczne jej kolegów i koleżanek z obsady.

Finałowy odcinek „Stranger Things” jako musical? Millie Bobby Brown ma pomysł na zakończenie hitu Netfliksa

Nie jest tajemnicą, że dzieciaki (już całkiem dorosłe) ze „Stranger Things” uwielbiają śpiewać. Udowodniły to nieraz na deskach Broadwayu czy wykonując utwór „Uptown funk” przed galą rozdania nagród Emmy. W jednym z odcinków programu Jamesa Cordena czwórka przyjaciół założyła nawet z prowadzącym fikcyjny boysband. Czemu nie wykorzystać ich talentu w serwisie Netflix?

Do tej pory możliwość wykazania się muzycznymi zdolnościami dostał jedynie Gaten Matarazzo, kiedy serialowy Dustin brawurowo wykonał „Never Ending Story” w kulminacyjnym momencie 3. sezonu. Za to Joseph Quinn, ulubieniec fanów wcielający się w Eddiego Munsona, dał się poznać jako sprawny gitarzysta i zagrał „najbardziej metalowy koncert w historii”, poszerzając przy okazji grono młodych miłośników Metalliki.

Kate Bush właśnie pobiła trzy rekordy Guinessa. Wszystko dzięki „Stranger Things 4"! >>

Millie Bobby Brown uważa, że to zdecydowanie za mało. 18-latka znana najlepiej z roli Jedenastki aka Jane Hopper przygotowuje się do premiery drugiego filmu o Enoli Holmes. Podobnie jak w przypadku pierwszej części nie tylko stanęła przed kamerą, ale także wyprodukowała obraz. Ambicje wykraczające daleko poza aktorstwo udowodniła też, reżyserując krótki klip w ramach współpracy z Samsungiem. A jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia nic dziwnego, że chciałaby mieć wpływ na artystyczne decyzje showrunnerów „Stranger Things”.

W jednym z ostatnich wywiadów przedstawiła swój pomysł na zakończenie hitowej serii, który wielu fanom może wydawać się kontrowersyjny.

Millie Bobby Brown chce wyreżyserować ostatni odcinek „Stranger Things”

W rozmowie z „Total Film” aktorka opisała krótko swoją koncepcję ostatniego odcinka serialu. Co więcej dała do zrozumienia, że jest gotowa napisać scenariusz finału.

Bardzo chciałabym pisać! Zrobiłabym z tego coś na kształt musicalu. Niestety nie powierzyli tego zadania mnie, a powinni. Zaufajcie mi, mogę zrobić finał Starnger Things i byłby wspaniały. Myślę, że powinien przypominać »U nas w Filadelfii«. Widzieliście kiedyś odcinek muzyczny? To musi się tak skończyć – odcinkiem muzycznym” – zażartowała.

Odcinki musicalowe to popularny sposób na urozmaicenie wielu produkcji. Nie zawsze spotykały się one z przychylnością widzów. Do sukcesów zaliczyć można eksperyment twórców „Buffy: Postrach Wampirów”. Dużo mniejszy entuzjazm wywołały muzyczne odsłony „Chirurgów” i „Różowych lat siedemdziesiątych”.

Twórcy „The Crown” są „na skraju wytrzymałości”. Elizabeth Debicki przygotowuje się do scen tragicznego wypadku księżnej Diany >>

Mimo ryzyka część fanów podchwyciła dowcipną wypowiedź Millie. Niektórzy wyobrażają już sobie Jedenastkę i Mike’a jako Troya i Gabriellę z „High School Musical”. Wbrew pozorom wcale nie poniosła ich fantazja, bo młoda obsada „Stranger Things” to zadeklarowani fani disneyowskiej produkcji. Finn Wolfhard prezentował nawet słynny ruch Zaca Effrona w programie Jimmy’ego Fallona.

Na razie nie wskazuje na to, by bracia Duffer pochylili się nad pomysłem aktorki. Jednak premiera nowych odcinków planowana jest dopiero na 2024 rok, więc twórcy mają wystarczająco dużo czasu, by nas zaskoczyć.