Agnieszka Orlińska rok temu odebrała pierwszą w historii statuetkę "Odkrycie ELLE". Jej styl, ultraromantyczny, ale nie staroświecki, doskonale pasuje do kobiety ELLE. Najważniejsze założenie jest proste - strój ma upiększać. I to doskonale się Orlińskiej udaje. Jej trzy kolekcje wybiegowe są bardzo spójne, ale nie stapiają się ze sobą. W porównaniu z zeszłą wiosną projektantka stworzyła propozycję bardziej smutną i nostalgiczną. Pastele mają złamane, lekko przybrudzone odcienie, pojawia się więcej czerni. Orlińska ograniczyła też zdobienia. Choć to koronki i aplikacje przyniosły jej sławę, Agnieszka udowadnia, że równie mocna czuje się w dziedzinie fasonów. Powróciły za to drobiazgowe hafty z koralików i kryształków - dowód kunsztu (i cierpliwości) artystki.

Chociaż nowa kolekcja podsumowuje motywy, które znamy w twórczości Orlińskiej projektanta powoływała się na wpływ beatników i... strojów cyrkowych. Na szczęści cyrk w jej wykonaniu jest bardzo subtelny i elegancki - wprowadziła piękne metaliczne tkaniny, naszyła aplikacje na tiul i jedwab. Od Beat generation przejęła za to męskie akcenty, zwłaszcza koszulowe kroje. Krótkie kombinezony z długimi rękawami i kołnierzykiem to jedne z piękniejszych, choć bardziej dyskretnych sylwetek z pokazu. My do inspiracji dodalibyśmy też lata 90. z królującym na wybiegach powrotem cienkich ramiączek i fasonu halki. Podobnie jak w zeszłym sezonie, Agnieszka Orlińska doskonale wywiązała się z konstrukcji spodni, ale najbardziej przekonują nas ozdobne topy z zamszu. Nietypowy dla wiosennego sezonu materiał jest tak cieniutki, że łatwo go pomylić z bardziej delikatnymi materiałami.

Fashion Week Poland: Agnieszka Orlińska wiosna-lato 2014 >>>