Diabeł tkwi w szczegółach – detale w stylu old money

Jeśli ktoś zastanawia się, w jaki sposób w szybkim czasie awansować społecznie, odpowiedź znaleźć można w filmie „Utalentowany pan Ripley”. Główny bohater grany przez Matta Damona podszywając się za człowieka z towarzystwa, naprawdę się nim staje. I choć późniejsze czyny bohatera są godne potępienia, to cała historia zaczyna się niewinnie –  od marynarki. Pożyczonej od kolegi, który studiował w Princeton. Jaka była? Zwykła, taliowana, granatowa. Ktoś spoza śmietanki towarzyskiej nie zwróciłby uwagi. Ale wyróżniał ją jeden element - herb uczelni wyszyty na piersi. A w old money chodzi właśnie o szczegóły. Ważna jest liczba guzików przy marynarce, odpowiedni odcień i długość spodni, kolor i ilość pasków na krawacie czy dobór materiału do okazji. Przekonuje się o tym pan Ripley. Najpierw jeden element garderoby wprasza go do elity, potem inny zdradza jego korzenie, gdy z braku laku ubiera sztruks na włoskie upały.  Niepisana lista zakazów i nakazów tworzy tajemny kod, trudny do odczytania dla ludzi spoza pewnego kręgu, ale jasny i czytelny, dla tych, którzy wiedzieć mają. Swój zawsze pozna swego.

Czapki na zimę 2022. Modne kapturki i balaclavy, które będziecie chciały nosić aż do wiosny>>

Moda Bluszczowa – skąd się wziął trend old money?

Uczelniania marynarka odsyła nas do miejsca, gdzie to się wszystko zaczęło. Czyli do szkół, – jak można się spodziewać – drogich i prywatnych. W tej hermetycznej atmosferze powstał tak zwany „preppy look”. Jego korzenie sięgają mundurków w angielskich szkołach podstawowych z XIX wieku. Młodzi chłopcy z elit czytali teksty klasyków i nosili regulaminowe ubrania, które odróżniały ich od klasy robotniczej. To podejście do szkolnictwa zostało szybko podchwycone przez amerykańską socjetę, która chciała ustalić wyraźną i nieprzekraczalną granicę dla nowobogackich mieszczan.

W latach 20. styl preppy rozkwitł jak nigdy przedtem (i nigdy potem zresztą też) na podatnym gruncie Ligii Bluszczowej. Sprzeciw studentów wobec sztywnego ubioru obowiązujacego na uczelni spowodował rozluźnienie obyczajów. Wełniane garnitury zostały zastąpione przez swetry z wełny szetlandzkiej, flanelowe spodnie lub chinosy, tweedowe marynarki o naturalnej linii ramion i koszule z bawełny oksford. Najbardziej zasłużeni członkowie uczelnianych drużyn nosili swetry z monogramem uczelni – tak zwane „Varsity” – aby nikt nie zapomniał, kto znajduje się na samym szczycie szkolnej hierarchii.

Duże znaczenie miało także obuwie – królowały mokasyny lub oksfordy. A elementem garderoby, bez którego nie należało się pokazywać na polu tenisowym stały się koszulki polo.

Wkrótce rewolucja ogarnęła też szkoły dla dziewcząt. Łatwo się domyślić, że ciężkie suknie i krynolina nie były idealnym strojem do nauki. Młode buntowniczki zaczęły więc „pożyczać” ubrania od kolegów. Troszkę jednak musiały poczekać, aż sklepy zaproponowały coś specjalnie dla nich. Firma Brooks Brothers, która zasłynęła mundurkami dla modelowego WASP-a, pierwszą koszulę dla kobiet wprowadziła do sprzedaży w 1949 roku. Różową. Jednak wbrew temu, co wmawiali im producenci ubrań, studentki walczyły, by nie wyglądać stereotypowo kobieco. Preferowały: kraciaste spódniczki, bermudy, podkolanówki, kardigany z angory lub wielkie swetry typu „sloppy Joe” obszyte ściągaczem przy dekolcie, buty typu pensówki. Rezygnowały także z makeupu.

10 prezentów na Gwiazdkę, o których marzymy. Są tak piękne, że warto je podarować sobie samym>>

„Connecticut rich” kontra „California rich” – czym old money różni się od new money

Gdy ubrania są tak charakterystyczne, mogłoby się wydawać, że łatwo jest je skopiować, by wejść do odpowiedniego kręgu. Na ten temat powstał nawet podręcznik: „The Official Preppy Handbook” autorstwa Jonathana Robertsa. W zamierzeniu satyryczny, ale wiele osób w latach 80. potraktowało go bardzo poważnie i usiłowało naśladować ten upragniony styl życia. Ale esencji old money – czyli funduszu powierniczego oraz cytując Rory Gilmore, „przodków, którzy przybyli do Ameryki na okręcie Mayflower” – nie da się skopiować. Dziedzictwo to jedyna przepustka do tego wąskiego grona. Nawet jeśli zdobyło się odpowiednią fortunę, nowicjusze nie są mile widziani.

@eileen_darling New money vs. Old money #eastcoast #oldmoney #connecticut #newengland #wealthy #massachusetts #newhampshire ♬ original sound - Stella Convertino

Na kontraście między bogatymi z domu, a dorobkiewiczami powstał nawet cały trend na TikToku. W pewnym momencie w aplikacji zaroiło się od filmików porównujących estetykę Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża lub „Connecticut rich” z „California rich”, innymi słowami: old money versus new money. Na czym według twórców internetowych polega różnica? Podczas gdy nowobogaccy obnoszą się ze swoimi pieniędzmi, wybierając wymyślne ubrania upstrzone logotypami, dziedzice rodzinnych fortun spędzają beztrosko czas w prostych, neutralnych kolorystycznie outfitach. Bo na prywatnym jachcie czy w stadninie nie musisz nikomu niczego udowadniać.

American dream Ralpha Laurena – projektant, który stworzył mit old money

Wśród marek idealnie oddających ponadczasową elegancję old money, na TikToku najczęściej powtarzają się: Loro Piana, Brunello Cucinelli, Ermenegildo Zegna, Brioni i Ralph Lauren. Temu ostatniemu projektantowi na fantazji o stylu życia WASP-a udało się zbudować całe imperium. Ironia polega na tym, że sam nie należał do tego elitarnego świata. I wcale nie tworzył dla tych z najbardziej imponującym rodowodem, ale dla ludzi podobnych do siebie. Urodzony na Bronksie syn żydowskich imigrantów, Ralph Lifshitz marzył o życiu jak z pocztówki. O luksusowej willi, starym samochodzie, ubraniach podpatrzonych u hollywoodzkich gwiazd. W swoim pierwszym malutkim mieszkaniu elementy z kutego żelaza przemalował na złoto. Wiedział, jak stworzyć iluzję dobrobytu i wkrótce zaczął ją sprzedawać.

Po pierwsze, zmienił nazwisko. Nazwę swojej firmy wziął od ulubionej rozrywki angielskiej arystokracji – polo. Zaczął od szerokich jedwabnych krawatów, takich, jakie w filmach nosił Fred Astaire, we wzory zapożyczone od elitarnych uniwersytetów. Nie były nigdzie dostępne, więc po prostu takie zrobił. Potem przyszedł czas na lniane garnitury, które były jak żywcem wyciągnięte z przyjęcia u Gatsbiego. Zresztą w 1974 roku stworzył też kostiumy dla „prawdziwego” Wielkiego Gatsbiego, granego przez Roberta Redforda. Zamiast projektować zgodnie z trendami, skupiał się na amerykańskiej klasyce. Tak jak Ralph Lauren sobie wyśnił, tak mu się spełniło. Własny dom mody, kilka bajecznie pięknych domów, kochająca się rodzina. I wszyscy ubrani w sweterki z logiem POLO. Symbol stylu Amerykanów z klasy wyższej.

Nowości Zara: ten zmysłowy cekinowy top nazywany jest "bluzką zemsty". Model, który robi furorę na TikToku, będzie idealny na sylwestra>>

Ralph Lauren / GettyImages

„To twój dom, odziedziczyleś go po wujku, ale rodzina jeszcze nie wie” – tak w filmie dokumentalnym „Cały Ralph” jeden z modeli relacjonował proces powstawania kampanii. Każda z kolejnych reklam stworzonych we współpracy z Brucem Weberem opowiadała kompletną i wiarygodną historię. Aktorzy wcielali się w wielopokoleniowe rodziny, żyjące prawdziwie sielankowym życiem. To była filmowa, spójna wizja. Może właśnie dlatego tak świetnie działała. Kampanie Laurena z lat 70. i 80. wpisały się znakomicie w trend power dressingu, ponownie zwróciły uwagę na styl preppy i sprawiły, że klasyka znów była pożądana. Każdy, kto kupił koszulę albo sweter z logiem Polo mógł dołączyć do uniwersum, gdzie trawa zawsze była zielona, a nieskazitelna, ubrana w biel rodzina mogła spędzać czas na pokładzie prywatnego jachtu.

Dlaczego Anna?

To, że człowiek z tłumu może z powodzeniem wcielić się w arystokratę udowodniła historia Anny Sorokin. O dziedziczce-oszustce zrobiła się głośno w tym roku w związku z serialem Netflixa „Kim jest Anna?”, który powstał na podstawie prawdziwej historii. Dość nieprawdopodobnej. Tytułowej bohaterce udało się wywieść w pole nowojorską elitę i stać się częścią ekskluzywnego klubu dla wybrańców. I aby to osiągnąć nie musiała być wcale na top liście najlepiej ubranych osób. Choć Anna była krytykowana za swoje nudne i nieciekawe stroje, w jej przypadku nie liczyło się, co nosiła, ale jak. Najważniejsze to zbyt mocno się nie starać. W końcu naczelną zasadą looku bogaczy jest beztroska. Dobrze jest też rozdawać napiwki w setkach dolarów. Rzecz jasna, lekką ręką.

@erika.dwyer If only I had the money of old money aesthetic #oldmoney #oldmoneyaesthetic #preppy #timelessfashion #fashion #aesthetic ♬ its my party by lesley gore - oli zingiber

Nowości Zara: ta kurtka z kolekcji hiszpańskiej sieciówki jest hitem internetu. Projektanci stworzyli model, który robi furorę na TikToku>>