Trzy tak różne światy składają się na fabułę nowego filmu Lecha Majewskiego. Polski reżyser (od lat mieszkający oraz tworzący w USA) i tym razem stworzył kino niezwykłe, ale i trudne w odbiorze dla statystycznego widza. 

Już sama obsada tego filmu robi wrażenie. Lech Majewski to jeden z nielicznych polskich reżyserów, który może pozwolić sobie na międzynarodową, i do tego, tak znaną obsadę. U Majewskiego grali już m.in. Rutger Hauer, Michael York, czy Charlotte Rampling. Za to w "Dolinie Bogów" zobaczymy Josha Hartnetta, Johna Malkovicha, a także Bérénice Marlohe. Dodamy do tego jeszcze zawiłą fabułę, surrealistyczne akcenty i niewiele dialogów. To film-wyzwanie i nie będziemy ukrywać, że tutaj nie chodzi o rozrywkę, tylko o przekaz i malarskie zdjęcia tytułowej Doliny Bogów. Warto też zaznaczyć, że przy tworzeniu kostiumów z reżyserem współpracowała Ewa Minge, a gwiazdy mają na sobie ubrania i buty również z kolekcji Pako Lorente oraz Kazar. 

Produkcja składa się z trzech wątków. Pierwszy to sytuacja rdzennych mieszkańców tych ziem, czyli plemienia Navajo. Mimo że to Siuksowie czy Irokezi są bardziej znani w popkulturze, to właśnie Nawahowie są największym plemieniem w Ameryce Północnej. Prawie 200 tys. z nich zamieszkuje rezerwat The Navajo Indian Reservation (liczy sobie ponad 70 tys. km2), położony na terenie stanów Arizona, Nowy Meksyk oraz Utah. Niestety Nawahowie nie mogą się pochwalić żyzną ziemią (żyją w krainie, gdzie prawie nie pada deszcz), jest też spore bezrobocie, a warunki mieszkaniowe często pozostawiają wiele do życzenia. To właśnie tym mieszkańcom USA postanowił przyjrzeć się Majewski, co wynikło trochę z przypadku. Tuż przed projekcją, reżyser przyznał, że do Doliny Bogów trafił przy okazji, szukając "lokacji" do swojego filmu. Dolina tak zachwyciła Majewskiego, że postanowił wręcz oprzeć na niej swoją nową produkcję. 

Dolina Bogów to miejsce kultu dla Indian, ale też plan wielu westernów. Poznajemy kilku rodowitych mieszkańców, możemy zajrzeć do ich świata pełnego wierzeń i trudności życiowych. To właśnie tam rozgrywają się ważne sceny z udziałem Josha Hartnetta, który może w spokoju napisać książkę o znanym miliarderze, a jest nim Wes Tauros (w tej roli  John Malkovich). Młody mężczyzna musi poradzić sobie też z traumatycznym rozstaniem z żoną. Ostatnim wątkiem jest wspomniany bogaty biznesmen, który zamierza wykupić Dolinę Bogów, aby drążyć tunele w świętej ziemi w celu eksploatacji rudy uranu. Tauros również musi poradzić sobie z tragedią rodzinną - bogacz stracił żonę i córkę, co spowodowało, że żyje w ukryciu przed światem, czasem udając bezdomnego. 

Tak jak w przypadku "Mowy ptaków", również ten film został podzielony na rozdziały. Uważa się, że to jeden z bardziej komercyjnych obrazów Majewskiego, ale to nie oznacza, że nie znajdziemy tu zawiłej symboliki. A nawet więcej, reżyser niczego nie pokazuje wprost, daje spore pole do interpretacji.