Twórcy serialu na podstawie książek J.K. Rowling staną przed karkołomnym zadaniem – będą musieli przekonać widzów, że uczniowie Hogwartu niejedną mają twarz. Problem w tym, że publiczność mocno przywiązała się do wyobrażenia o Harrym, Hermionie i Ronie, które urzeczywistnili w 2001 roku kierownicy castingu. Wielu wiernych fanów byłoby skłonnych przychylniej spojrzeć na odświeżoną obsadę, gdyby w kadrze nie zabrakło również starej gwardii. Fantazjowano między innymi o comebacku Emmy Watson w szatach profesor McGonagall, ale nie ulega wątpliwości, że 33-latka nie dorosła jeszcze do roli wiekowej czarownicy. Na liście płac fani chętnie widzieliby też Daniela Radcliffe’a. Aktor sam otwarcie przyznał, że bez większych oporów wcieliłby się w Syriusza Blacka lub Remusa Lupina. „Zawsze uważałem, że te dwie postacie są świetne. Poza tym kręcenie scen z ich udziałem należy do moich ulubionych wspomnień” – zwierzył się w podcaście Happy Sad Confused. Podekscytowani? Lepiej wstrzymajcie się z fanfarami. Aktor musiał dostrzec rosnący entuzjazm fandomu i postanowił sprowadzić wielbicieli na ziemię.

Daniel Radcliffe o powrocie do roli Harry’ego Pottera. Aktor skomentował pogłoski o udziale w serialowej ekranizacji

Odtwórca głównej roli w filmowych hitach z lat 2000. kolejny raz zabrał głos w sprawie głośnego serialu. Daniel Radcliffe udzielił ostatecznej odpowiedzi na pytanie, czy Harry Potter, jakiego znamy z dzieciństwa, ma szansę pojawić się w nadchodzącym serialu. 

„Rozumiem to tak, że zależy im na nowym początku i jestem pewien, że ktokolwiek będzie za tym stał, będzie chciał odcisnąć swoje własne piętno” – powiedział aktor w rozmowie z ComicBook.

Aktor nie wykluczył co prawda przyjęcia zupełnie odmiennej roli, ale podkreślał, że nie zamierza podejmować w tym celu żadnych wysiłków. Jego zdaniem serial powinien odciąć się wyraźną kreską od ośmiu kinowych hitów sprzed lat. „Prawdopodobnie nie będą mieli ochoty rozmyślać nad tym, jak sprawić, aby stary Harry zaliczył epizod w jednym z odcinków. Zdecydowanie nie zabiegam o to w żaden sposób. Jednak oczywiście życzę im wszystkiego najlepszego i jestem bardzo podekscytowany, że mogę przekazać dalej pałeczkę, ale nie sądzę, żebym musiał fizycznie podać ją następcy”.

„Harry Potter” powróci jako serial. Za reboot kultowej serii odpowiadać ma Warner Bros. Discovery  we współpracy z HBO Max >>

Podobnie stanowisko obrał też w wywiadzie dla serwisu Deadline, gdzie pozytywnie wypowiadał się o pokoleniowej zmianie warty. „Myślę, że przeznaczeniem Harry'ego Pottera zawsze było stać się kimś na wzór Sherlocka Holmesa. Gdzieś tam jest ośmioletni dzieciak, którego życie zmieni się za kilka lat. Kontynuacja filmów – lub w tym przypadku serialu – była nieunikniona. To zbyt duże literackie zjawisko, aby poprzestać na serii filmów, które zrobiliśmy”.

Wszystkim srogo rozczarowanym przypominamy, że serial jest w początkowej fazie produkcji. Szefostwo Warner Bros. ma mnóstwo czasu na negocjacje z gwiazdami filmowej serii. Być może z czasem uda się przekonać ich do odwiedzenia planu zdjęciowego (a w ostateczności będą mogli posłużyć się zaklęciem Imperius).