Nie od dziś wiadomo, że miłośników „Gwiezdnych wojen” trudno jest zadowolić. Wydaje się, że twórcy sprostali niemożliwemu zadaniu, serwując im różnorodne projekty serialowe. „Andor” zadowolił tych, którzy w galaktycznej sadze szukali dojrzalszych i mroczniejszych opowieści na miarę spin-offu „Łotr 1”. „Mandalorian” był z kolei ukłonem w stronę fanów przepełnionej akcją i uroczymi ewokami oryginalnej trylogii. Dinsey nie zamierza jednak w nieskończoność zasilać katalogu autorskiego serwisu streamingowego. Medialny gigant zawalczy o ponowne przyciągnięcie widzów do kin. Kathleen Kennedy ogłosiła, że trwają prace nad aż trzema filmami spod szyldu „Star Wars”. James Mangold, reżyser „Logana” i „Indiany Jonesa i artefaktu przeznaczenia”, nakręci „Świt Jedi” spoglądający aż 25 tysięcy lat w przeszłość uniwersum. Z kolei Dave Filoni, maczający palce między innymi w „Księdze Boby Fetta”, zwieńczy losy bohaterów „Mandaloriana” i innych odcinkowych produkcji od Disney+. O ile dwie pierwsze propozycje wywołały niemal niezmącony entuzjazm fandomu, o tyle wielu wielbicieli franczyzy martwi się o sequel z udziałem Daisey Ridley.

„Gwiezdne wojny”: Daisy Ridley powróci jako Rey. Fani „Star Wars” ostro reagują na decyzję wytwórni

Przeniesieniem na ekran dalszych losów Rey Skywalker zajmie się Sharmeen Obaid-Chinoy. Dla pakistańskiej artystki będzie to pełnometrażowy fabularny debiut. Zasłynęła jako twórczyni dokumentów. Za „Klinikę spalonych twarzy” i „Dziewczynę w rzece: Cenę wybaczenia” została nagrodzona statuetkami Oscara. W 2022 roku stanęła za kamerą dwóch odcinków niezbyt ciepło przyjętej „Ms. Marvel”. Akcja nadchodzącego filmu ma rozgrywać się 15 lat po wydarzeniach z „Gwiezdnych wojen: Skywalker. Odrodzenie” i ukazać próby odbudowania zakonu Jedi. Brak doświadczenia reżyserki budzi obawy, ale sama zainteresowana zapewnia, że udźwignie powierzone jej zadanie. „Większą część życia spędziłam na spotkaniach z prawdziwymi bohaterami, którzy pokonują opresyjne reżimy i walczą z niemożliwymi przeciwnościami losu” – mówiła Obadi-Chinoy na spotkaniu z fanami. „Myślę, że to jest sednem »Gwiezdnych wojen«”. „Jestem bardzo podekscytowana kontynuacją tej podróży” – dodała od siebie wyraźnie onieśmielona Ridley.

Harry Styles nie został księciem Erykiem, bo chciał grać w „mroczniejszych filmach”. Twórca „Małej syrenki” zabrał głos >>

Choć w Londynie z widowni dało się słyszeć gromkie oklaski, to w rzeczywistości duża część widzów nie jest zachwycona perspektywą zakupu biletów na kolejne sequele, prequele i spin-offy. Apelują, aby disneyowscy włodarze skupili się na kreowaniu nowych postaci i odważniej korzystali z bogactwa gwiezdnego uniwersum. Tym samym liczą na uniknięcie wątków podobnych do nielogicznego powrotu imperatora Palpatine'a polującego na własną wnuczkę. W sieci znów słychać też echa głośnej dyskusji o Mary Sue. Rey obwołano podręcznikowym przykładem wyidealizowanej kobiecej bohaterki. Zarzuty? Bez większych przeszkód wkradała się w łaski wszystkich napotkanych osób i osiągała wyznaczone cele bez względu na posiadane umiejętności. Mimo iż wychowujący się na pustynnej farmie Luke Skywalker bez wątpienia też nosił cechy Gary'ego Stu, męskiego odpowiednika Mary Sue, fani byli nieubłagani.

Dziś w internecie można znaleźć liczne prośby o przemyślenie planów na przyszłość franczyzy, a nawet zaniechanie prac nad filmem. „Nie chcę dissować Daisy ani Rey. Ogólnie podobała mi się ta bohaterka i jej występ, ale »Skywalker. Odrodzenie« było tak nieudanym projektem, że lepiej byłoby zapomnieć o tym na wieczność” – napisał jeden z użytkowników pod postem na instagramowym profilu @starwars. „Dlaczego nie porzucić rodu Skywalkerów i wszystkiego, co związane z epizodami VII, VIII i IX? Zacznijcie pisać nowy rozdział”, „Rey była najgorszą rzeczą, jaka przydarzyła się tej serii”. Inni pokładają w produkcji umiarkowane nadzieje i cieszą się na ponowne spotkanie z Rey. „Daisy jest świetna, Rey nieco mniej, ale jestem skłonny oglądać ją na ekranie, jeśli wraz z nią zobaczę to, co najlepsze w »Gwiezdnych wojnach«, czyli Jedi”, „Wspaniała wiadomość, czekam na powrót Daisy Ridley!” – pisali w kontrze. Myślicie, że szefowa Lucasflim tym razem sprosta oczekiwaniom fanów?