Karl Lagerfeld po „kosmicznym” pokazie na jesień-zimę 2017/2018 oraz bardziej "przyziemnej" (choć pełnej plastikowych elementów) kolekcji na wiosnę-lato 2018 postanowił zupełnie powrócić na łono natury. Tym razem wnętrze paryskiego Grand Palais zmieniło się w jesienny las. Lagerfeld wybieg pokrył suchymi liśćmi oraz mchem, a główną scenografię stanowiły potężne dęby importowane z regionu Perche we Francji.

Jesienna estetyka była także silnym tematem samej kolekcji. Lagerfeld skutecznie połączył poszczególne tradycyjne kody domu mody Chanel, jak tweed, „małe czarne” oraz perły, z motywem przewodnim pokazu. Na paltach z tkaniny bouclé,  sukienkach i żakietach pojawiły się liście w odcieniach oranżu i rudości, a eleganckie sylwetki Karl dopełnił ciepłymi szalikami. W hołdzie dla naturalnego otoczenia nawet rozgałęzione szwy na ubraniach zostały wyhaftowane koralikami w palecie rdzawych czerwieni oraz sosnowej zieleni. Ponadto, kolekcja skąpana była w głębokich ochrach, brązach niczym kora drzew. Zwracały uwagę także lśniące półbuty w podobnej kolorystyce oraz równie efektowna biżuteria z logo marki.

W pierwszym rzędzie pokazu zasiadły takie osobistości jak Carla Bruni, Carine Roitfield, Lily Allen, Vanessa Paradis czy Keira Knightley, za to na wybiegu zobaczyć mogliśmy Adwoa Aboah, Edie Campbell oraz ulubienicę Lagerfelda - młodziutką Kaię Gerber.