Kilka miesięcy temu na ustach całej branży było hasło "Offline is the new luxury" - a wszystko dlatego, że wraz z początkiem 2021 roku Bottega Veneta wycofała się z działalności internetowej, usuwając swoje konta w social mediach. Taki odważny ruch domu mody był szeroko komentowany nie tylko w mediach branżowych - wszyscy zastanawiali się, czy to nowa promocyjna strategia Daniela Lee przed premierą kolejnej kolekcji, atak hakerski, a może wyznaczanie nowego trendu wśród projektantów i zmęczenie materiałem? W dobie influencerskich współprac, bieżacego kontaktu z klientami i ogromnej popularności Bottega Veneta w sieci, które przekładają się na realną sprzedaż ubrań, skasowanie całego internetowego dorobku brzmiało jak absurd. A

jednak: marka ma się dobrze, z kolei na Instagramie jak grzyby po deszczu wyrosły fanowskie konta twórczości Daniela Lee i samego domu mody, na których treści na bieżąco udostępniają stęsknieni wielbiciele i klienci, prześcigając się miedzy sobą w szybkości newsów i pięknych kompozycjach fotograficznych.

Bottega Veneta znika z sieci. Dom mody usunął swoje konta na Instagramie, Facebooku i Twitterze>>

Teraz podobny front obiera Balenciaga. Dom mody zapowiedział nowy pokaz, po czym skasował wszystkie dotychczasowe posty na Instagramie, Twitterze i Facebooku. Na najpopularniejszych kanałach social media, gdzie dom mody publikował między innymi swoje kampanie... nie ma już nic. Media między żartami, że to na pewno sprawka Gucci, wysnuły teorię, że odważne zagranie może być przygotowaniem do wyczekiwanego paryskiego pokazu mody, który ma się odbyć już za kilka dni - dokładnie 7 lipca. Czy rzeczywiście czeka nas "nowa era Balenciaga", o której szepta się dziś w kuluarach? Przekonamy się w przyszłym tygodniu. Jedyny post, który ostał się na Twitterze Balenciaga, to ten ze szczegółami 50. kolekcji couture marki.