„Modowe rewolucje. Niezwykła historia naszych szaf” – Karolina Żebrowska. 

Karolina Żebrowska autorka jednego z kompendiów wiedzy na temat mody zdaje się wiedzieć sporo o rewolucjach. Czym jej książka wyróżnia się na tle innych? Za punkt wyjścia służą jej przejawy buntu, których rozwój i wpływ na rzeczywistość narratorka tropi jeden po drugim. Udowadnia tym samym, że dobrze znany nam status quo, kiedyś wcale nie był taki oczywisty. Szpilki jako symbol męskości? Rozpuszczone włosy jako oznaka złego wychowania? Każda epoka tworzy swoje własne stereotypy i zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie je zwalczał za pomocą kontrowersji. Gdy otwieramy dziś nasze szafy okazuje się, że niemal każda rzecz, którą w niej znajdziemy, w pewnym momencie historii wywoływała oburzenie i kategoryczny sprzeciw ogółu. Modowe rewolucje toczą się nieustannie, nawet teraz, na naszych oczach. I być może za kilkadziesiąt lat również zostaną opisane dla potomnych, którzy nie będą znać i rozumieć naszej obyczajowości. Jeśli wizja ekscytującego modowego śledztwa to wciąż za mały argument, by sięgnąć po tę lekturę, może przekona Was jej formuła. Świetnie dobrane przykłady, piękne zdjęcia i osobiste podejście też są ogromny walorem tej pozycji.

„100 idei, które zmieniły modę” – Harriet Worsley

Momenty, które wpłynęły na przemiany w modowym świecie próbuje wychwycić także Harriet Worsley w jedynej w swoim rodzaju encyklopedii. Ułożona hasłowo, przejrzysta formuła opiera się na kolejnym objaśnianiu 100 tytułowych pojęć. T-shirt, zamek błyskawiczny, czy zegarek na rękę – może ciężko w to uwierzyć, ale te oraz wiele innych rzeczy stało się motorem napędowym poważnych branżowych przemian. Autorka nie skupia się jednak tylko na przedmiotach. Bacznie przygląda się także subkulturom, prądom myślowym, muzyce czy materiałom, pokazując jak konkretne idee ewoluowały w czasie i jak były pojmowane przez kolejne pokolenia. Ciekawostkowy charakter lektury sprawia, że ogrom przekrojowej wiedzy przyswajamy z łatwością i nieustannym zainteresowaniem. Z tej książki dowiesz się nie tylko, o jakiej sukni prawdopodobnie marzyła Twoja babcia, gdy była nastolatką, ale także kto wymyślił strój, który najchętniej nosisz w weekendy.

„Francja elegancja” – Piotr Szaradowski

O ubiorze, który towarzyszy nam na co dzień napisano całkiem sporo, a co ze strojami zarezerwowanymi na wielkie wyjścia? Koncept krawiectwa wysokiego opisuje w swojej książce Piotr Szaradowski. Ta pięknie wydana książka historyczna opowiada już nie o modzie użytkowej, ale misternej sztuce, nad którą rzemieślnicy spędzają długie godziny, ręcznie wykańczając każdy detal. Siła haute couture opiera się na szlachetnych, tradycyjnych technikach krawieckich, ale także na niepowtarzalności każdego z tworzonych modeli. Nie można ich kupić w sklepie i znaleźć w każdym rozmiarze, są tworzone na zamówienie. Które domy mody mają prawo do określania swoich kolekcji mianem krawiectwa wysokiego? Dlaczego przełom lat 60. i 70. przyniósł kryzys tej elitarnej branży? I kto może sobie pozwolić na noszenie kreacji tworzonych z takim namaszczeniem? „Francja elegancja” to nie tylko historia zawiłych losów Izby Mody Haute Couture, ale także opowieść o tym jak moda musiała nieco zejść z piedestału, by dopasować się do szybko zmieniającej się rzeczywistości i móc wpływać na gusta ogółu. A na dodatek, zamiast oklepanego zakończenia, dostajemy wywiad z couturierem Julienem Fournié!

„Moda Polska Warszawa” – Ewa Rzechorzek

Jak udowadnia Ewa Rzechorzek, o naszej rodzimej modzie też jest co pisać. W swojej książce przygląda się przedsiębiorstwu, które odegrało kluczową rolę w historii branży i przez niemal 40 lat dyktowało polskie gusta. Moda Polska była powiewem świeżości i światełkiem w tunelu w szaro-burych czasach PRL. Ubrania sygnowane charakterystycznym logiem jaskółki, projektu Jerzego Treutlera, nosiły największe elegantki. Od pierwszych kolekcji do przygasłych neonów, które zachowały się nad niektórymi lokalami już po likwidacji instytucji – Ewa Rzechorzek zdaje się nie opuszczać żadnego szczegółu. Punktem wyjścia jest tutaj historia pierwszej dyrektor artystycznej Mody Polskiej, charakternej Jadwigi Grabowskiej, ale to nie jedyna bohaterka tej opowieści. W centrum uwagi są też projektanci, modelki, tkaniny, kroje, salony i pierwsze wydania polskich magazynów modowych. Książka jest hołdem złożonym  wszystkim osobom stojącym za tą wpływową marką. 

„Agencja modelek Eileen Ford” – Robert Lacey

Losy innej kobiety także stały się pretekstem do ukazania panoramy rynku modowego, tym razem na skalę światową. Apodyktyczna, wymagająca, bezkompromisowa – te cechy charakteru pozwoliły Eileen Ford otworzyć pierwszą prawdziwą agencję modelek, a następnie utrzymać ją na szczycie przez niemal pół wieku. Położyła kres głodowym stawkom, odkryła nieskończoną liczbę talentów, chroniła swoje modelki przed niewłaściwym zachowaniem klientów. Dla swoich podopiecznych pełniła rolę nadopiekuńczej matki: gościła je w swoim domu, pilnowała by odpowiednio jadły, wcześnie kładły się spać, dbała o ich wykształcenie, a także dobierała im życiowych partnerów. Ale nie spodziewajcie się laurki! Książka Roberta Laceya nie szczędzi też krytyki, stawiając pod znakiem zapytania niektóre z kontrowersyjnych zachowań Eileen. Biografia jednej z najbardziej wpływowych kobiet branży tropi przyczyny jej ogromnego sukcesu, ale także wiele mówi o realiach ówczesnego świata i amerykańskiej mentalności. Skupia się na pamiętnych „model wars”, jakie agencja Ford prowadziła ze swoim największym konkurentem, Johnem Casablancasem, na rozwoju prasy modowej oraz na przemianach obyczajowych. Tym samym, książka oferuje dużo szerszą perspektywę niż można by wnioskować po jej okładce. Słowem: kawał modowej wiedzy w pigułce!

„Vogue. Za kulisami świata mody” – Kirstie Clements

Młoda dziewczyna przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną do redakcji pisma o modzie. Onieśmielają ją sunący po korytarzach, doskonale ubrani pracownicy, a o spotkaniu z redaktor naczelną może tylko pomarzyć. Wbrew pozorom, nie jest to streszczenie „Diabeł ubiera się u Prady”, a wspomnienia Kirstie Clements, która w australijskim wydaniu Vogue’a zaczynała jako recepcjonistka, by pewnego dnia stanąć na czele magazynu. Wokół branży modowej krąży wprawdzie wiele stereotypów, ale autobiografia dziennikarki o dziwo jest w stanie zaskoczyć czytelnika. Choćby tym, że nie tak łatwo być mniej znaną edycją tak popularnego tytułu. Problemy Vogue Australia zaczynały się już przy zatrudnianiu tych bardziej rozpoznawalnych modelek: jeśli znane twarze pojawiały się na łamach pisma, to tylko za sprawą mozolnych negocjacji z udziałem wpływowych reklamodawców. A kończyły na wyszukiwaniu ubrań do sesji, w czasach gdy w tej części świata nie otworzyły się jeszcze luksusowe butiki. Dużą wartością książki jest też sprawnie poprowadzona narracja, która wciąga od pierwszego zdania. No i ten kontekst! Bo kto lepiej opowie o wzlotach i upadkach związanym z przygotowaniami każdego numeru niż redaktor naczelna?

„Czar Chanel“ – Paul Morand

Jak pokazuje poprzedni przykład – najlepiej zasięgnąć wiedzy u źródła. W tym wypadku możemy zajrzeć do głowy samej Coco Chanel i sprawdzić, w jaki sposób w jej umyśle zrodziła się modowa rewolucja. „Czar Chanel“ można określić mianem wywiadu-rzeki. Został skomponowany na podstawie rozmowy legendarnej projektantki z Paulem Morandem z 1946 roku. Książka wydana trzydzieści lat później, już po śmierci Chanel, nie jest jednak historią o przemyśle modowym, ale kolażem wspomnień, z których wyłania się obraz epoki i realiów życia ówczesnej artystycznej elity. Picasso, Cocteau, Strawinski – to tylko niektóre znane nazwiska, które padają w trakcie fascynującej opowieści. Ta osobliwa autobiografia jest też świadectwem tego jak dumna, przepełniona goryczą i zakompleksiona kobieta, nigdy nie pozbyła się swoich dziecięcych traum. Ale może właśnie dlatego jej projekty były tak przełomowe. Dla pragnących obcować z pięknem bardziej namacalnie: w nowym wydaniu książki, jej intymny charakter podkreślają dodatkowo delikatne ilustracje autorstwa Karla Lagerfelda. Kolejny powód, że sięgnąć po tę pozycję. 


„Książki są narkotykiem, którego nie da się przedawkować.” – powiedział Karl Lagerfeld. Legendarny projektant zaczął pochłaniać literaturę już w wieku pięciu lat, a u kresu życia w jego domowej bibliotece znajdowało się aż 66 tysięcy pozycji.

Biorąc z niego przykład, my także gromadzimy swój modowy księgozbiór. Choć do takiej kolekcji nam jeszcze daleko, to w przebodźcowanym informacjami świecie coraz bardziej doceniamy te momenty, kiedy możemy się wylogować z Instagrama, a o rzeczach, które nas ciekawią, przeczytać offline. Nowoczesność nowoczesnością, ale powtarzając za Lagerfeldem, nie ma to jak zapach świeżo wydrukowanej książki!