Jako modelka światowej sławy Paulina Porizkova mogła uczyć się sztuki makijażu od najlepszych. To w czasach jej największych sukcesów modelingowych – w latach 80. i 90. – w branży rządziły prawdziwe legendy, takie jak Phyllis Cohen, Kevyn Aucoin czy Pat McGrath. Pracowali oni za kulisami największych pokazów i wyznaczali światowe trendy w dziedzinie makeupu. Ich makijażowe sztuczki z pewnością przydały się Paulinie po latach. Dziś 58-latka przyznaje, że jest bardziej świadoma swojego ciała i swojej urody, niż kiedykolwiek wcześniej. Wie też, jaki makeup i jakie kosmetyki jej służą. Swoje bogate, wieloletnie doświadczenie postanowiła przełożyć na krótki i prosty tutorial, który umieściła na Instagramie. Mamy dla was jego najważniejsze punkty.

Makijaż na co dzień Pauliny Porizkovej. Jakich kosmetyków używa modelka?

Warto zacząć od tego, że pokazany przez Porizkovą makijaż jest… bardzo łatwy i szybki. Stanowi potwierdzenie zasady, jaką w odniesieniu do kobiet 50+ stosują najsłynniejsi makeup artists: less is more. Im więcej masz lat, tym mniej kosmetyków powinnaś nanosić na twarz. Po pięćdziesiątce pewna doza nonszalancji jest nie tylko dozwolona, ale wręcz wskazana. Ta zasada pociąga za sobą konieczność skompletowania niezawodnych i jakościowych kosmetyków, które dają efekt wypoczętej, promiennej cery. Tak „podrasowana” skóra wydaje się optycznie młodsza, jędrniejsza i zdrowsza. Czego używa Paulina Porizkova, by osiągnąć młody, promienny look?

Ilia Super Serum Skin Tint SPF 30

 

By cera była satynowo świetlista, modelka nakłada na twarz niewielką ilość podkładu w formie serum od marki Ilia. Super Serum Skin Tint SPF 30 to produkt wprost ubóstwiany przez gwiazdy – do jego stosowania przyznały się Kate Hudson, Cindy Crawford, Miranda Kerr, Vanessa Hudgens i Hilary Swank. I wcale nie chodzi tu o dobry marketing (dodajmy, że filmik umieszczony przez Porizkovą nie był sponsorowany – naprawdę wybrała ona swoje ulubione, stosowane na co dzień produkty). Podkład Ilii jest po prostu cudownie wielofunkcyjny – nie dość, że upiększa cerę, to jeszcze chroni przed słońcem, świetnie nawilża oraz spowalnia procesy starzenia. Paulina wciera go w skórę niemal jak krem – po aplikacji jest niewidoczny, ale za to skóra zyskuje gładszą teksturę i młodzieńczy blask. „Wygląda jak instagramowy filtr, tyle, że na żywo” – można przeczytać w recenzjach kosmetyku.

Color Science Total Eye 3-in-1 Renewal Therapy

 

By pozbyć się śladów zmęczenia w okolicach oczu, modelka stosuje korektor dermatologicznej marki Color Science. Kobiety 50+ go kochają, bo łączy w sobie intensywne działanie przeciwstarzeniowe z dobrym kryciem i rozświetleniem. Zawarte w nim peptydy zmniejszają widoczność linii, mikroalgi zwiększają produkcję kolagenu, zaś polisacharydy redukują obrzęki i cienie. Przy okazji, beżowe pigmenty natychmiast retuszują fioletowe „podkówki”. „To produkt, bez którego nie mogę żyć” – zadeklarowała modelka. Sama używa odcienia medium, czyli średniego. Korektor kupicie na Topestetic.pl.

NARS Translucent Pressed Powder

By utrwalić makijaż, a także twarzy jedwabiste wykończenie, Paulina sięga po transparentny puder NARS. Jego niesamowicie drobno zmielona konsystencja maksymalnie wygładza wszelkie nierówności, pory, a nawet drobne zmarszczki. „Aplikuję ten puder za pomocą pędzla, dzięki czemu nie wygląda ciężko i nie ‘ciastkuje się’” – podpowiada 58-latka. Wskazówka od nas: nakładaj kosmetyk tylko w tych strefach, w których łatwo się ściera (nos, policzki, broda), aby zachować zdrowy, wilgotny glow nadany cerze podkładem.

Na tak przygotowane „płótno”, czyli wygładzoną, ujednoliconą skórę, modelka nakłada kremowy róż Jones Road Miracle Balm w odcieniu Flushed – niestety, niedostępny w Polsce. Doskonale zastąpi go jednak róż w słoiczku RMS Beauty Lip2Cheek, który można stosować także jako koloryzujący balsam do ust. Rekomendujemy odcień Demure – jego neutralne podtony i świeża, soczysta barwa, będą pasować do każdej karnacji i dadzą efekt natychmiastowego liftingu. Co istotne, modelka aplikuje róż za pomocą pędzelka, a nie dłoni, co ułatwia zachowanie precyzji i daje kontrolę nad umiejscowieniem różanej chmurki. Nieco produktu nanosi też na górną powiekę, pogłębiając w ten sposób spojrzenie.

Do makijażu oczu 58-latka używa tylko 4 produktów: dwóch stricte do oczu oraz dwóch do brwi. Na co dzień Porizkova przyciemnia rzęsy za pomocą wodoodpornego tuszu oraz podkreśla linię wodną oka (górną) za pomocą czarnej kredki. Taki minimalistyczny makeup to idealne rozwiązanie, gdy nie mamy ochoty spędzać 30 minut przed lustrem, ale chcemy być wyraźniejsze. Przed pokryciem maskarą, rzęsy możecie podkręcić zalotką – ten trik wspaniale „otwiera” spojrzenie. Modelka nie zapomina o brwiach, które jako obramowanie dla twarzy, pomagają lepiej zdefiniować rysy i optycznie je „unieść”. Podkreśla je za pomocą kredki od Anastasia Beverly Hills w odcieniu Ash Brown – popielatego brązu. Następnie utrwala kształt łuków za pomocą transparentnego żelu. Kropką nad „i” jej makeupu jest olejek do ust, który odżywia skórę warg, a jednocześnie nadaje im soczysty, trójwymiarowy połysk.

Zobaczcie cały tutorial modelki, w którym krok po kroku przedstawia swoją makijażową rutynę: