Takie pytania musiały docierać do niej często, bo Jeanne zdecydowała się na stworzenie własnej linii kosmetyków do makijażu będącej częścią Rouje – jej marki odzieżowej. W portfolio francuskiego brandu można znaleźć między innymi słynne już paletki do malowania ust, które wyglądają jak palety cieni z czterema, uzupełniającymi kolorami. Kremową pomadkę nabiera się na palec i rozciera na wargach, aby uzyskać nieregularną chmurkę koloru (doskonale sprawdzają się też w roli różu do policzków czy cienia do powiek). Ikonicznym produktem Rouje jest też elegancka, złota zalotka, którą każda paryżanka podkręca rzęsy przed wyjściem z domu – daje tak spektakularny efekt, że tusz przestaje być już potrzebny. Jakie jeszcze triki makijażowe stosuje Jeanne Damas, aby osiągnąć swój paryski no makeup look? Oto 5 z nich, które zrobisz w 5 minut przy pomocy powszechnie dostępnych kosmetyków.

1. Nawilżaj zamiast kamuflować

To nie przypadek, że w portfolio Rouje nie znajdziesz podkładu. „Osobiście jestem zwolenniczką „no makeup makeup”, bo lubię niewymuszony, nonszalancki efekt makijażu. Lubię widzieć nagą cerę, jej drobne mankamenty, nieregularne brwi. Koniec końców, to właśnie niedoskonałości składają się na pełne uroku, unikalne piękno” – przekonuje Jeanne. „Jeśli miałabym wybrać trend dotyczący cery, który lubię, będzie nim glowy look” – dodaje Francuzka. To bardzo popularny trend wśród paryżanek, który polega na dodaniu cerze zdrowego blasku i świetlistości. Paryskie dziewczyny nie muszą wyjątkowo się o nie starać, bo wystarczy im dobra pielęgnacja. Najważniejsze jest dla nich głębokie nawilżenie cery, co samo w sobie daje nadaje twarzy naturalną promienność. Jako kosmetyczne patriotki, wybierają wyłącznie francuskie produkty z wieloletnią tradycją. Ich ulubione brandy to te z pogranicza kosmetologii, medycyny i nauki – dlatego po kosmetyki częściej wybierają się do apteki niż drogerii. Do ulubionych kremów Francuzek o profesjonalnym działaniu należą m.in. te od marki Thalgo zawierające zmikronizowane algi, będące kopalnią cennych minerałów i witamin. Dzięki nim skóra szybciej się regeneruje, jest bardziej sprężysta, gładka i ma zdrowy koloryt. Mieszkanki paryża mają też zaufanie do marek demokosmetycznych, takich jak Avène, Bioderma czy Embryolisse.

Sprytnym trikiem Jeanne, na pięknie nawilżoną, świetlistą cerę o poranku, jest też nakładanie grubej warstwy maseczki do twarzy i pozostawianie jej na całą noc. Francuzka wyjawiła, że sięga w tym celu po maseczkę Sisley Black Rose lub Moisturizing Mask Susanne Kaufmann. „Używam tej maski dwa razy w tygodniu. Po nałożeniu trzymam ją przez całą noc. Następnego dnia często słyszę, że moja cera jest pełna blasku i że skóra wygląda na bardziej odświeżoną”.

Susanne Kaufmann, Moisturizing Mask, 247 zł/50 ml

2. Podkreślaj brwi naturalnie

Dwie grube, wyrysowane jak od linijki kreski zamiast brwi? To zupełnie nie w stylu Jeanne Damas. Paryska it-girl na co dzień preferuje mniej dosłowny efekt. „Lubię nieuporządkowane, naturalne brwi, pociągnięte jedynie transparentnym żelem. Nie przepadam za efektem, który dają pomady i kredki. Wolę widzieć delikatne niedoskonałości brwi” – tłumaczy Francuzka. Ulubionym kosmetykiem, którego używa, by ujarzmić swoje łuki, jest MAC Brow Set.

3. Nakładaj pomadkę palcami

W kosmetyczce Jeanne próżno szukać precyzyjnej konturówki. Jest zwolenniczką szybkiego, nonszalanckiego makijażu ust, które maluje za pomocą wspomnianej wcześniej paletki Rouje. Najczęściej miesza ze sobą na palcu kilka odcieni, tworząc niepowtarzalny, oryginalny kolor, którego nie oferuje żadna drogeryjna marka. Następnie aplikuje kremową pomadkę w nieregularny sposób, wychodząc nieco za kontur warg (dzięki temu usta wydają się optycznie większe).

Lip Palette les 4 Rouje powder, €39

4. Zamień cień do powiek na rozświetlacz

Francuzki, tak jak wiele z nas, nie lubią nadmiernie skomplikowanego makijażu. Często perspektywa kilkunastu czy kilkudziesięciu minut spędzonych przed lustrem na blendowaniu cieni, to dla nich zbyt duży wysiłek. Na szczęście Jeanne Damas ma swój błyskawiczny i prosty trik na dodanie wyrazistości spojrzeniu, nawet gdy masz tylko 5 minut do wyjścia. „Lubię świetlisty makijaż oka, więc najczęściej nakładam na powiekę odrobinę rozświetlacza. Czasem aplikuję też francuski krem, który można znaleźć w aptece, o nazwie Homéoplasmine. To balsam do twarzy, którego odpowiednikiem jest np. Eight Hour Cream od Elizabeth Arden”.

Czytaj też: 5 kosmetyków do makijażu, których nigdy nie używają Francuzki

5. Nigdy nie zapominaj o różu

Tę zasadę makijażu Francuzki mają we krwi: bez różu ani rusz! To podstawowy kosmetyk, który niemal natychmiast potrafi ożywić cerę i dodać jej młodzieńczego uroku. Jeanne Damas aplikuje go jednak w szczególny sposób. „Najlepszy trik, którego nauczyłam się od makijażystów, to aplikacja niewielkiej ilości różu tuż pod oczami, aby podkreślić kości policzkowe” – zdradziła Jeanne w rozmowie z Vogue Paris.