Przekracza granice wyobraźni i rozpala do czerwoności. 24-godzinny wyścig na francuskim torze Circuit de la Sarthe zostanie rozegrany już po raz 89. Na starcie ponownie pojawi się ścisła światowa czołówka, wjadą najlepsze auta, a na trybunach zasiądą kibice o mocnych nerwach, bo 24h La Mans to coś więcej niż tylko wyścig, to przede wszystkim emocje nie z tej ziemi.

Wyjątkowy wyścig, wyjątkowa kolekcja

Do startu imprezy pozostało niewiele czasu. Przedstartową atmosferę podgrzała znana marka odzieżowa Diverse, oficjalny partner jedynego polskiego zespołu, który bierze udział w tegorocznej rywalizacji, czyli Inter Europol Competition. Brand - z myślą o najbardziej zagorzałych fanach - przygotował tematyczną kolekcję inspirowaną legendarnym wyścigiem. Linia 24h Le Mans to głównie bluzy, koszulki, longsleeve’y i spodnie dresowe. Nie brakuje także różnorodnych dodatków. Warto zaznaczyć, że kolekcję zdominowały przede wszystkim trzy kolory - biel, granat i czerwień. Jak się okazuje, dobór barw nie był przypadkowy. Marka w ten sposób nawiązała do oficjalnego logotypu wydarzenia. Po jeszcze więcej informacji na temat najnowszej kolekcji Diverse odsyłamy Was na oficjalną stronę brandu - diversesystem.com

Przypomnijmy, że wyścig 24h Le Mans rozpocznie się za niespełna miesiąc, 21 sierpnia i potrwa dokładnie 24 godziny. Zanim to jednak nastąpi, cofnijmy się w czasie i sprawdźmy, co w przeszłości działo się na słynnym torze Circuit de la Sarthe. Poniżej znajdziecie kilka ciekawych faktów z blisko stuletniej historii imprezy, które mogą zaskoczyć niejednego znawcę!

Pięć rzeczy, których nie wiesz o 24h Le Mans

1. Miażdżąca przewaga

Największa przewaga zwycięskiego zespołu nad resztą wyniosła... 350 kilometrów. Miało to miejsce w 1927 roku podczas drugiej edycji wyścigu, kiedy to w wielkim stylu wygrał duet Dudley Benjafield/Sammy Davis z drużyny Bentleya. Rekord, biorąc pod uwagę dzisiejsze nowinki technologiczne, jest niezagrożony. 

2. Najwięcej zwycięstw

Tom Kristensen to absolutny rekordzista wyścigu, który trwale zapisał się na kartach historii. Duńczyk aż dziewięciokrotnie triumfował w imprezie, w tym sześć razy z rzędu (w latach 2000-2005). Przed nim nie udało się to nikomu. Po raz ostatni zwyciężył w 2013 roku. 

3. Kosmiczna prędkość

Najszybciej na Circuit de la Sarthe rozpędził się w 1988 roku francuski kierowca Roger Dorchy. Licznik pokazał wówczas 405 km/h. Dodajmy jednak, że rekord pochodzi z czasów, gdy na torze nie było tzw. szykan, czyli ciasnych zakrętów. 

4. Niestrudzony Francuz

Henri Pescarolo aż 33 razy rywalizował na torze w Le Mans. Z końcowego triumfu cieszył się czterokrotnie, zaliczając po drodze hat-tricka (1972-1974). Jednak to nie koniec - na swoim koncie ma także udział w ponad 60 wyścigach Formuły 1 oraz Rajdzie Paryż-Dakar. 

5. Kierowca bez granic

Wiek to tylko liczba. Udowodnił to Jack Gerber, który w 2013 roku przyjął wyzywanie i przystąpił do tych niezwykle wymagających zawodów. Pochodzący z Republiki Południowej Afryki kierowca w łącznej klasyfikacji zajął 27. miejsce.