Grimes twarza Dion Lee
Australijski projektant Dion Lee kojarzony jest przede wszystkim jako autor uwielbianych przez Meghan Markle sukienek oraz pięknych oscarowych kreacji Jennifer Lawrence, Cate Blanchett i Charlize Theron. Tymczasem utalentowany dyrektor kreatywny pokazał się od bardziej niestandardowej strony, a do swojej najnowszej kampanii zaangażował piosenkarkę Grimes.
Artystka, dla której styl jest niesamowicie ważny i która ubrania traktuje jak komunikaty, jest mistrzynią w przekładaniu muzyki na język mody. Swój wygląd zmienia regularnie: w zależności od obecnych inspiracji, filozofii, którą wyznaje, cyfrowych fascynacji. W kampanii Dion Lee jest średniowieczną wojowniczką, uwięzioną w świecie sci-fi.
Grimes i Elon Musk zostali ponownie rodzicami. Czy to oznacza, że para jest jednak razem?>>
Wszystko jest tu idealne. Artystka ma długie białe włosy, ciemne brwi i grubą czerwoną kreskę pod okiem, która podkreśla jasnobłękitne soczewki i ten look powtarza się w każdej ze stylizacji. Wśród nich między innymi uniseksowa biała kurtka z kołnierzem, ultrakrótkie spodenki, koszula z wiązaniem z przodu, ale też koronkowy komplet ze spodniami, biały golf z rozszerzanymi rękawami, spódnice-siatki (wersja biel i czerwień).
Zdjęcia wykonał Bryan Huynh w domu Grimes w Austin w Teksasie, a piosenkarka samodzielnie wykonała fryzury i makijaż do sesji. Stylizacje to autorstwo Cece Liu.
"Przekraczając lodowe mistyczne krajobrazy za pomocą cyberludzkiej architektury" - tak o projekcie mówi na Instagramie sam projektant, który zresztą jest wielkim fanem Grimes. Z wzajemnością, bo piosenkarka bardzo docenia ubrania Lee i porównuje je do klimatu jej ukochanej "Diuny".
_________
W ELLE.pl na co dzień informujemy Was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym ciężkim czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. Tutaj dowiecie się jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie co zrobić, aby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach: pomoc dla Ukrainy.
