Korektor to zaraz po moim ulubiony kremie BB, błyszczyku i tuszu do brwi, pozycja obowiązkowa w kosmetyczce. I choć nie mogę narzekać na widoczne cienie pod oczami, to na punktowe niedoskonałości na twarzy - już tak. Wtedy na ratunek przychodzi mi właśnie on. Korektor punktowy Correcteur Précision od Eisenberg, który z miejsca skradł moje serce. Za sprawą konsystencji, którą moja skóra wręcz uwielbia. I za kolor - wybrałam ten najjaśniejszy "Pink" (w Polsce dostępne są cztery kolory), który wręcz wtapia się z moim słowiańskim odcieniem skóry.

Korektor pod oczy od Eisenberg - jak go nakładam na twarz i jaki daje efekt?

Korektor od Eisenberg jest bardzo precyzyjny. Wystarczy raz zanurzyć szczoteczkę z gąbkową kuleczką w opakowaniu z produktem, następnie odrobinę nałożyć na przykład na sińce pod oczami i delikatnie wklepać opuszkami palców. Z niedoskonałościami na twarzy ja robię to samo. Dosłownie jedna kropelka wystarczy, by bardzo precyzyjnie zakryć drobne krostki, blizny czy plamy. Jako posiadaczka cery normalnej ze skłonnościami do pojawiania się wyprysków, uwielbiam ten korektor. Nakładam go na miejsca, które chcę zatuszować, wtedy nawet podkład czy krem BB są już zbędne. Choć bez problemu korektor od Eisenberg może być nakładany przed podkładem lub pudrem.

Opinie o korektorze punktowym Eisenberg

Korektor od Eisenberg ma stosunkowo mocno kryjącą (choć jednocześnie lekką i niezapychającą), korygującą i nawilżającą formułę. Nie podkreśla suchych skórek, a wręcz sprawia, że są mniej widoczne. W składzie znajdziemy m.in. nagietek połączony z Formułą Trio-Moléculaire. Według zapewnień producenta korektor ma utrzymywać się na twarzy cały dzień. Ja osobiście jestem w stanie potwierdzić, że nawet po 11 godzinach od nałożenia korektora Eisenberg pod oczy, nie musiałam dokładać ani odrobiny więcej na twarz. Korektor utrzymywał się bezproblemowo przez tak długi czas. Jedynie w miejscach zakrycia niedoskonałości, dołożyłam jeszcze jedną cienką warstwę produktu - dla własnego komfortu.

Korektor punktowy od Eisenberg jest stosunkowo drogim produktem (199 zł), jednak komentarze na jego temat, które znalazłam m.in. na KWC czy Sephorze mówią jedno: on po prostu jest wart tych pieniędzy:

Obok korektora serum od Bobbi Brown jest to najlepszy korektor jaki miałam. Jest super lekki, nadaje się pod oko (przebadany) , kremowy, nie wysusza, ma średnie krycie, ale także brzoskwiniowe tony przez co mimo braku pełnego krycia radzi sobie nawet z moimi mocnymi cieniami pod oczami - napisała na KWC .

W końcu korektor, który nadaje się dla dojrzałej cery z widocznymi zmarszczkami. Koniec poszukiwań, dla mnie ideał. Trzy kropki nałożone pod oko i delikatnie roztarte załatwiają sprawę. Utrzymuje się calutki dzień, nie włazi w zmarszczki, oko wygląda na wypoczęte - napisała na stronie Sephory Kasia S.

Inne korektory, które warto wypróbować

Jeśli wydatek ok. 200 złotych za korektor jest w tym momencie poza twoim zasięgiem, chciałabym ci polecić podobnie działające produkty pod oczy oraz te maskujące niedoskonałości, które również sama przetestowałam. Moją zdecydowaną "topką" tuż pod Eisenberg jest "Ideal Blur" od Affect oraz najbardziej budżetowa opcja ze wszystkich wybranych - korektor z miętową zakrętką od Lamel: