Gal Gadot została mamą po raz czwarty. Zdradziła imię córeczki

Coraz więcej mówi się o tym, że macierzyństwo to nie tylko blaski, ale też cienie. Wszechogarniająca miłość nie zawsze pojawia się już na porodówce. Czasem miesza się ze zmęczeniem, poczuciem bezradności i strachem. Nie sposób nie spojrzeć więc z podziwem na kobiety, które decydują się na całą gromadkę dzieci. Jednak kiedy w grę wchodzi Wonder Woman, nie mamy wątpliwości, że podoła także tej misji. Gal Gadot od dawna z powodzeniem łączy karierę w Hollywood z udanym życiem rodzinnym. Od 2008 roku jest żoną producenta filmowego Jarona Varsano. Między zdjęciami do „Śmierci na Nilu”, „Szybkich i wściekłych”, „Misji Stone” czy „Wonder Woman” (warto wspomnieć, że omal nie została też Barbie w przeboju Grety Gerwig), spełniała się również jako matka. Pierwsza córka pary, Alma, przyszła na świat w 2011 roku. Sześć lat później dołączyła do niej Maya, a następnie – w 2021 roku – Daniella.

Choć nikt tego nie podejrzewał, 38-latka w ostatnich miesiącach oczekiwała narodzin czwartej córki. Wczoraj udostępniła na Instagramie zdjęcie ze szpitala, na którym trzyma na piersi małą Ori. „Witaj moja słodka dziewczynko” – napisała aktorka. „Ciąża nie była łatwa, ale dałyśmy radę. Wprowadziłaś do naszego życia tak wiele światła, stąd twoje imię, które po hebrajsku oznacza »moje światło«. Nasze serca są pełne wdzięczności. Witamy w domu dziewcząt. Tatuś też jest całkiem fajny” – dodała.

Filmowa Wonder Woman o ciąży i macierzyństwie

Wygląda na to, że Gadot specjalizuje się w superbohaterskich kreacjach także poza planem filmowym. Gwiazda wielokrotnie podkreślała, że doskonale odnajduje się w roli matki i dobrze wspomina porody. „Uwielbiam rodzić. Gdybym mogła, robiłabym to raz w tygodniu. To takie magiczne. Ale żeby być uczciwą, zawsze biorę znieczulenie zewnątrzoponowe, więc nie jest to dla mnie bolesne. Chwila, kiedy zdajesz sobie sprawę, że stworzyłaś nowe życie, jest niesamowita” – tłumaczyła aktorka. Takie wypowiedzi są rzadkością, bo 38-latka ze wszystkich sił broni prywatności swoich najbliższych. Jak widać, taktyka świetnie się sprawdza, bo całą ciążę udało się jej utrzymać w sekrecie. Choć na czerwonym dywanie ostatni raz pojawiła się latem na premierze „Barbie”, nikt nie wpadł na trop, że przedłużająca się nieobecność w blasku fleszy wynika ze spraw rodzinnych. Świeżo upieczonej mamie gratulujemy! 

Zobacz też: Najbardziej nietypowa torebka na czerwonym dywanie. Kopertówkę Hannah Waddingham stworzyła 9-letnia córka aktorki