Chrissy Teigen i John Legend powiedzieli sobie „tak” w 2013 roku i natychmiast przystąpili do realizacji rodzicielskich planów. Na drodze napotkali problemy z płodnością. Przy wsparciu specjalistów w 2016 roku na świat przyszła Luna Simone. Modelka przyznała, że pragnęła urodzić córeczkę, bo „miała przeczucie, że jej partner będzie najlepszym ojcem dla małej dziewczynki”. Pierworodna otrzymała imię upamiętniające Krwawy Księżyc – zjawisko widoczne na niebie niedługo po jej narodzinach. Z kolei „Simone” było hołdem dla kultowej piosenkarki Niny Simone. Dwa lata później dołączył do niej Miles Theodore. Jak możecie się domyślać, znów nie obyło się bez muzycznych inspiracji. Chłopiec nazwany został po Milesie Davisie.

Rok 2020 przyniósł tragiczne wydarzenia. Z powodu komplikacji Chrissy straciła ciążę w 20. tygodniu. Lekarze wykonali zabieg aborcji, aby ocalić jej życie. „Jesteśmy zszokowani i odczuwamy głęboki ból, którego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy [...] Nigdy nie wybieramy imion naszych dzieci aż do ostatniej chwili, tuż przed opuszczeniem szpitala. Ale z jakiegoś powodu zaczęliśmy nazywać chłopczyka w moim brzuchu Jackiem. Jack ciężko pracował, żeby być częścią naszej rodziny i pozostanie w niej na zawsze” – pisali zrozpaczeni rodzice. Mimo obaw wkrótce podjęli decyzję o skorzystaniu z procedury in vitro, która przyniosła upragnione skutki. W styczniu tego roku podzielili się z fanami nowiną o „tęczowej” Esti Maxine. Imiona dziewczynki nawiązują do prababci i babci Johna.

Chrissy Teigen i John Legend nadali synkowi imię surogatki. Para w sekrecie powitała na świecie czwarte dziecko

Teraz wyszło na jaw, że przed młodymi rodzicami wiele nieprzespanych nocy. Chrissy i John będą musieli poradzić sobie z aż dwoma noworodkami. Modelka udostępniła w mediach społecznościowych obszerny wpis, aby ogłosić narodziny swojego kolejnego synka Wrena Alexandra. Para postanowiła skorzystać z usług surogatki Alexandry, po której chłopiec otrzymał drugie imię. „Odkąd pamiętam, zawsze chciałam mieć czwórkę dzieci” – zaczęła swoje oświadczenie. Następnie wyjaśniła, że po utracie ciąży rozważała opcję macierzyństwa zastępczego, ponieważ nie była pewna, czy jest w stanie samodzielnie wydać na świat więcej potomków.

Ostatecznie podjęła jeszcze jedną próbę, jednocześnie nie rezygnując z pomocy surogatki. Tym samym Esti będzie dorastać ramię w ramię z zaledwie kilka miesięcy młodszym braciszkiem. „Chcemy podziękować za niesamowity dar, który nam dałaś, Alexandro [...] Nasze serca i nasz dom są oficjalnie pełne. A do naszego Jacka, wiemy, że ich dwa »pocałunki anioła« [znamię przypominające odciśnięte wargi – przyp. red.] pozostawiłeś ty”. Do opisu dołączono również kilka pamiątkowych zdjęć, koniecznie obejrzycie wszystkie!

Głos w komentarzach zabrała także Alexandra. Choć surogactwo budzi wiele emocji, w wielu krajach jest objęte prawnymi zakazami, a przez aktywistów postrzegane jest jako uprzedmiotowianie kobiet, wypowiedź miała pozytywny wydźwięk. „Dziękuję, że mnie wybrałaś, sprawiłaś, że to doświadczenie było cudowne, że kochałaś mnie i moją rodzinę całym sercem. Zaszczytem było sprowadzenie Wrena na ten świat, mając ciebie u boku” – napisała kobieta, zdobywając tysiące polubień od internautów.