Kojarzycie to zmęczenie, które kobieta czuje w pierwszych miesiącach, gdy musi budzić się w środku nocy, aby karmić? Mój mąż je doświadczył. Ja z kolei dobrze znam to uczucie odrzucenia, gdy dziecko biegnie do drugiego rodzica, aby je pocieszył. Musiałam nauczyć się sztuki „skajpowania” z dziewczynkami, szukając przedmiotów, które mogłyby przyciągnąć ich uwagę, i wysyłając codziennie krótkie wideo o sobie, aby zacząć rozmowę („Mamusia jadła truskawki. A wy co dziś jadłyście?”).

Doświadczyłam też wolności rodzica nieobecnego, którego nie ma na miejscu, więc nie musi brać odpowiedzialności za wszystko, co się zdarzy dziecku. Wolności bycia rodzicem, który jest zabawny i dowcipny, ale nie musi pilnować mycia zębów czy sprzątania zabawek. Przeprowadziliśmy eksperyment i oto co z niego wynikło: to czas i odpowiedzialność, a nie płeć rodzica decydują o zażyłości z dzieckiem. Jednak nawet ci najbardziej postępowi ojcowie z mojego pokolenia, którzy sami wychodzą z dzieckiem na spacer, rzadko decydują się pozostać w domu. Jak powiedziała moja przyjaciółka: „Są raczej pomocni niż odpowiedzialni”. Na matkach nadal spoczywa większa odpowiedzialność. Jeśli zapomną o szczepionce, ojcowie raczej sami się nie zorientują. Kobiety i mężczyźni z łatwością grają różne role, nawet jeśli myślą, że są w pełni równi. Po porodzie jest urlop macierzyński i tak oto – szybciej, niż zdążymy się zorientować – to my, matki, stajemy się ekspertkami w kwestii opieki nad dzieckiem. Nagle mamy na głowie tysiące obowiązków, które byłyby znacznie łatwiejsze, gdybyśmy chciały się nimi podzielić z partnerem.

Nie wspominając o tym, że gdy tak robimy, pozbawiamy ojca możliwości nawiązania bliższego kontaktu z dzieckiem. To wszystko zależy jednak także od polityki społecznej i prorodzinnej oraz oczekiwań społecznych.
– W Szwecji, gdzie ośmiu na dziesięciu ojców bierze urlop ojcowski, jest bardzo źle widziane, jeśli facet, przedstawiciel klasy średniej, nie umie zająć się własnym dzieckiem, tylko musi polegać na partnerce – mówi Petra Persson, szwedzka ekonomistka z Uniwersytetu Stanford. – U nas mężczyźni bardzo chcą być postrzegani jako równi rodzice – podkreśla. Szwedzki rząd przeprowadza właśnie eksperyment, którym chce jeszcze bardziej zachęcić rodziców do równego podziału obowiązków po urodzeniu dziecka. Najwyższa stawka za urlop ojcowski, ok. 1540 euro, zostanie przyznana ojcom, którzy będą pracować częściowo w biurze, częściowo w domu. Niewielka liczba szwedzkich par, która jednak wciąż rośnie, postanowiła przestawić się na tryb pracy „part time” tuż po narodzinach dziecka, po to by wpajać mu właściwe wzorce od małego. Jednak nawet w równościowej Szwecji wciąż silne jest przekonanie, że matka jest ważniejsza w rozwoju dziecka niż ojciec. Większość komentarzy, jakie mój mąż słyszał w ostatnim czasie, brzmiało: „Zasługujesz na medal”. Koledzy sugerowali mu, żeby „kogoś sobie wyrwał”, póki mnie nie ma. Ja z kolei wciąż słyszałam: „Jak mogłaś zostawić własne dzieci?”, i to nawet w trakcie dwóch miesięcy wakacji, które moje córki spędziły w USA. Któregoś dnia, gdy byłam u lekarza, usłyszałam: „Dzieci potrzebują matki”. Jednak ja uważam, co zresztą doskonale pokazał mój mąż, że tata może śmiało zastąpić mamę.